„Toruń to nasz dom i tutaj chcemy jeździć” – rozmowa z Pawłem Przedpełskim

0
1825

Jeździć na żużlu zaczął niespełna 4 lata temu. Dziś ma 20 lat i już jest jednym z liderów drużyny Get Well Toruń. Paweł Przedpełski, bo o nim mowa, w rozmowie z ChilliToruń.pl opowiada o zbliżającym się sezonie, współpracy z Gregiem Hancockiem i o swoim bracie – Łukaszu

ChilliToruń.pl: Wreszcie powrót na tor. Brakowało Ci rywalizacji?

Paweł Przedpełski: Zdecydowanie. Choć to tylko rywalizacja w sparingu, to fajnie, że jest taka możliwość. Do tego to rywalizacja z sąsiadami. Nie ma oczywiście żadnego ciśnienia, chociaż to już takie pierwsze, poważne ściganie. Można się między sobą sprawdzić, przetestować sprzęt i spasować z torem.

CT: W sparingu z GKMem w Toruniu zdobyłeś 9 punktów, jesteś zadowolony ze swojej jazdy i ze sprzętu?

PP: Jest dobrze. Jak było jakieś miejsce to się odpuszczało, bo nie ma sensu się wpychać na centymetry. Chodzi o czystą jazdę i o to żeby się sprawdzić. Ze sprzętem w moim przypadku jest wszystko okej.

CT: Po raz pierwszy jechałeś dzisiaj z Gregiem Hancockiem, z którym będziesz występować podczas Speedway Best Pairs. Jak układała się wasza współpraca na torze?

PP: Bardzo fajnie. Co prawda, mieliśmy przyjemność tylko trzy razy wyjechać wspólnie, ale kiedy jechaliśmy obok siebie żaden sobie nie przeszkadzał, więc myślę, że nie będzie żadnego problemu z dogadaniem się. Zarówno w Teamie Monster jak i w toruńskim zespole.

CT: Greg pomaga wam w parku maszyn? Doradza w kwestiach sprzętowych?

PP: Oczywiście. Greg posiada ogromne doświadczenie, zawsze służy dobrą radą. Zawsze podpowie i nigdy nas nie zbywa. To wybitny zawodnik, o świetnym żużlowym „nosie” – warto się go radzić.

CT: Team Monster jest jednym z głównych faworytów do zwycięstwa nie tylko w Toruniu, ale i w całym cyklu SBP. Czy czujesz z tego powodu dodatkową presję?

PP: Czy jesteśmy głównym faworytem? Tego nie wiem. Na pewno mamy spore możliwości i jest szansa żeby zawalczyć o końcowy triumf. Wszystkie teamy są naprawdę silne, więc nie będzie łatwo. Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Rywalizacja na pewno będzie zacięta.

CT: Jakie cele stawiasz sobie na ten sezon?

PP: Został mi ostatni sezon jako junior, za rok będę już seniorem. Trochę mam do zdobycia, bo co rok coś uciekało. W tym roku chcę wszystkiego przypilnować i w każdych zawodach startować jak najlepiej. Jeśli chodzi o Get Well Toruń to oczywiście będziemy się starać o medal, ale liga, jak co rok, jest bardzo wyrównana. Tyle ile jest drużyn, tyle zagrożeń.

CT: W poprzednich latach klub opierał się na wychowankach – był Miedziński, Ząbik czy bracia Pulczyńscy. Obecnie z juniorów na wysokim, ligowym poziomie jesteś tylko Ty…

PP: Jest paru chłopaków, którzy mają duży potencjał i też chcą walczyć. Nie zawsze to wychodzi, początki są najcięższe. Są młodzi, mają po 16, 17 lat, więc wszystko jest przed nimi. Ja w ich wieku zaczynałem, a oni jeżdżą już od kilku lat. Mają jeszcze czas.

CT: Ostatnio ciszej zrobiło się o Twoim bracie. Marzy Ci się start z nim w parze w oficjalnych zawodach?

PP: Oczywiście, że nam się to marzy. Zawsze chciałem z bratem reprezentować Toruń w lidze. To jest nasz dom i tu byśmy chcieli jeździć. Na razie jest jak jest. Łukasz podpisał teraz kontrakt w Opolu i będzie występował w Kolejarzu. Fajnie przygotował się do tego sezonu, trenowaliśmy razem, więc powinno być dobrze. Ja mu z całego serca kibicuję i będę starał się pomóc.

CT: To teraz może trochę pomarzmy – mamy rok olimpijski. Myślisz, że sporty motorowe mogą zagościć na areny Igrzysk Olimpijskich? Chciałbyś wystartować na tak wielkiej imprezie? 

PP: Żużel na Igrzyskach Olimpijskich? To byłoby coś! Na pewno podbudowałoby to ten sport i sprawiło, że stałby się jeszcze popularniejszy. Kibice na całym świecie mogliby zobaczyć, jak wspaniałym sportem jest speedway. Pomarzyć można, fajnie by było, ale jak będzie? Czas pokaże.

__________________________________

Rozmowa została przeprowadzona po pierwszym treningu punktowanym z MRGARDEN GKM Grudziądz, 19 marca 2016 roku.