Ile słów potrzeba, by wywołać śmiech? Prima Aprilis w CKK Jordanki (Foto)

0
1489

Ich występy charakteryzują się wybuchami śmiechu wśród publiczności, chociaż obaj słów używają niewielu, a czasem właściwie wcale. Jeden wywołuje rozbawienie muzyką, a drugi swoimi gagami. W piątek przed toruńską publicznością wystąpili Ireneusz Krosny oraz Maciej Niesiołowski

Niesiołowski w Polsce zasłynął ze swoich telewizyjnych programów muzycznych „Z batutą i humorem”.  Chociaż nie ma ich na antenie już od długiego czasu, to dyrygent pokazał, że programy przez niego prezentowane wcale na śmieszności nie straciły. W pierwszej części występu artysta wraz z Toruńską Orkiestrą Symfoniczną zagrał „Donausagen” i „Wejście gladiatorów” Juliusza Fucika, „Polkę Maulinet Józefa Straussa i melodie z filmu „Doktor Żywago”. W przerwie między każdym utworem dyrygent zabawiał publiczność anegdotami i muzycznymi żartami, z których każdy jeden kończył się gromkim śmiechem na sali.

Następnie na scenie pojawiła się „niema” legenda polskiego kabaretu – Ireneusz Krosny. Tyszanin zaprezentował parę swoich czołowych gagów. Występ mima wzbudził nie tylko śmiech ze strony publiki, ale także uznanie i zachwyt dla jego umiejętności. Po zakończonym występie Krosny dostał owacje z tupaniem oraz krzykiem, które, jak mówił na początku występu Maciej Niesiołowski, są dla artystów największym wyróżnieniem.

(fot. Krzysztof Maliszewski/chillitorun.pl)