Po półrocznej przerwie na MotoArenę wraca ligowe ściganie w najlepszym wydaniu. Torunianie rozgrywki rozpoczną z wysokiego C. Do Grodu Kopernika przyjedzie drużyna odwiecznego rywala „Aniołów” – „Myszy” z Zielonej Góry
Mecz II kolejki PGE Ekstraligi będzie dla torunian pierwszym ligowym spotkaniem w 2016 roku. Przypomnijmy, że tydzień temu nie doszło do skutku wyjazdowe spotkanie z ROW-em Rybnik. Powtórka tego meczu miała się odbyć w sobotę, ale pogoda ponownie uniemożliwiła rozegranie tego spotkania. Termin trzeciego podejścia nie jest jeszcze znany.
Przejdźmy do meczu z Ekantor.pl Zielona Góra. Śmiało można powiedzieć, że torunianie są absolutnymi faworytami. Na ich korzyść przemawia przede wszystkim atut własnego toru. Owal na MotoArenie zawsze sprzyjał dobremu ściganiu, z którego prawie zawsze zwycięsko wychodzili gospodarze. Korzystna nawierzchnia to jedno, ale drużyna to zupełnie inna sprawa. Wielokrotnie w ostatnich latach torunianie mieli w swoim zestawieniu zawodników z absolutnej światowej czołówki, którzy nie prezentowali równego poziomu i jeździli dość chimerycznie. Tym razem jest zupełnie inaczej. Skład Get Well na papierze prezentuje się znakomicie, a jeszcze lepiej na torze, co pokazują mecze sparingowe. Drugą młodość przeżywa Adrian Miedziński, który jeździ jak za czasów, kiedy był jednym z członków reprezentacji narodowej, gdy ta wygrywała w Lesznie Drużynowy Puchar Świata. Krótko mówiąc – obecnie „Miedziak” jest klasą dla samego siebie.
Ten sam wysoki poziom prezentują Greg Hancock, Chris Holder oraz Martin Vaculik. Dobitnie potwierdza to rozegrana dwa tygodnie temu pierwsza runda cyklu Speedway Best Pairs. Podczas zawodów cała trójka rządziła i dzieliła na torze. To pokazało, że trzon drużyny jest już perfekcyjnie przygotowany do sezonu. Awizowany do Speedway Best Pairs został również Paweł Przedpełski. Torunianin na torze nie pojawił się ani razu, ale pozostałymi startami pokazuje, że kibice mogą być o jego formę spokojni.
Bardzo dobrze w testmeczach wypadał Kacper Gomólski. Dla wychowanka Startu Gniezno każdy sparing kończył się zdobyczą dziesięciopunktową, a przynajmniej oscylującą wokół tego rezultatu. Zawodnik schudł w przerwie zimowej parę kilogramów, solidnie pracował na siłowni, dobrał odpowiednio sprzęt i teraz widać tego pozytywne efekty. Gomólski jedzie, jak za czasów juniorskich, kiedy był uważany za jednego z najlepszych młodzieżowców w kraju.
Wielką niewiadomą jest forma Norberta Krakowiaka. Ostrowianin upadł w meczu sparingowym z GKM-em Grudziądz i doznał urazu szyi. Od tego czasu rzadko pokazywał się w Toruniu. Robert Kościecha jednak uspokaja:
– Norbert czuje się już dobrze. Od chwili upadku jeździł już w Ostrowie i Toruniu i wyglądało to całkiem nieźle. Jest dobrze przygotowany do sezonu – mówi trener Get Well Toruń.
Nieźle przedstawia się również zestawienie gości. Zielonogórzanie do Torunia przyjadą w składzie: Jason Doyle, Piotr Protasiewicz, Patryk Dudek, Andriej Karpow oraz Kenni Larsen. Można powiedzieć, że na pięciu seniorów przypada trzech niepewnych. Nie wiadomo czego można się spodziewać po Doyle’u, Larsenie oraz Karpowie. Australijczyk reprezentował toruńskie barwy w zeszłym sezonie, ale nie był to dla niego bardzo udany rok. Mocno „w kratkę” jeżdżą Karpow oraz Larsen. Obaj zawodnicy potrafią pojechać dobrze, ale w słabiej obstawionych zawodach. W przypadku, gdy staną pod taśmą obok Holdera, Hancocka, Vaculika czy Miedzińskiego, mogą nie mieć okazji, by nawiązać z nimi walkę. Pomiędzy tymi zawodnikami jest zwyczajnie klasowa przepaść.
Nie wiadomo w jakiej dyspozycji jest Krystian Pieszczek. Gdańszczanin nie miał przed sezonem zbyt wielu okazji do startów, w związku z tym jego forma pozostaje zagadką. Drugim juniorem w składzie Falubazu będzie Sebastian Niedźwiedź. To debiutancki sezon dla młodego zielonogórzanina, dlatego ciężko powiedzieć cokolwiek więcej o nim. Czas pokaże, czy Ekantor.pl Falubaz będzie miał problem na pozycji drugiego młodzieżowca, czy może postawienie na Niedźwiedzia okaże się strzałem w dziesiątkę.
Mocnym osłabieniem dla przyjezdnych będzie brak Jarosława Hampela. Zawodnik z Piły w dalszym ciągu leczy kontuzję, której nabawił się podczas zeszłorocznego półfinału DPŚ. Rehabilitacja idzie w dobrym kierunku i nawet sam Hampel mówi, że w maju będzie gotowy do jazdy. Tylko czy wtedy nie będzie dla Falubazu za późno? Czas pokaże. Na razie trzeba odjechać pierwsze spotkanie, a to rozpocznie się już w niedzielę o godzinie 19.30 na MotoArenie!