Co za mecz! Budowlane postawiły pierwszy krok do złotego medalu!

0
1431

Świetnie dla KT7 CNC Budowlanych Toruń rozpoczęły się finałowe zmagania o końcowe zwycięstwo w rozgrywkach siatkarskiej 1 ligi kobiet. W pierwszym meczu w Łodzi torunianki wygrały z ŁKS-em 3:1. Kolejne spotkanie odbędzie się już w niedzielę

Siatkarki ŁKS-u od ostatniego spotkania miały aż dwa tygodnie przerwy, bowiem w półfinale szybko uporały się z zawodniczkami ze Świecia. Z kolei Budowlane przystąpiły do finału po wyczerpujących bojach z Wisłą Warszawa, jednak dzisiaj w ich szeregach w ogóle nie było widać zmęczenia.

Spotkanie na dobre rozpoczęło się od stanu… 2:1 dla Budowlanych. Wszystko za sprawą protestu obu drużyn, które mimo znalezienia się w finale rozgrywek, wciąż nie wiedzą o co grają. Przez pierwsze trzy wymiany nie oglądaliśmy zatem ładnych akcji, a zwykłe przebijanie piłek na drugą stronę. Kiedy już siatkarki przystąpiły do meczu na poważnie, długo byliśmy świadkami gry punkt za punkt. W pierwszym secie oba zespoły dopuściły się wielu błędów przy zagrywce. Więcej z nich popełniły torunianki, dzięki czemu na kilka punktów odskoczyły gospodynie tego spotkania. Pod koniec partii Budowlanym udało się jednak odrobić straty i ostatecznie, po autowym ataku łodzianek, wygrać ją 26:24.

W trakcie pierwszego seta kontuzji nabawiła się podstawowa środkowa gospodyń – Katarina Osadchuk. Uraz Australijki okazał się na tyle poważny, że musiała ona udać się do szpitala. To wyraźnie podcięło skrzydła podopiecznym Macieja Bartodziejskiego, bowiem w drugim secie łodzianki dopuściły się chyba wszystkich możliwych błędów – przekraczały one linię środkową, podwójnie odbijały piłkę czy dotykały siatki. Torunianki z kolei zdobywały punkty seriami, również z gry, i wygrały tą partię do 16.

Ten mecz mógł się skończyć już w trzecim secie, jednak Budowlane zbyt szybko uwierzyły w końcowy sukces. Siatkarki z Grodu Kopernika od początku wywalczyły sobie bezpieczną przewagę za sprawą kolejnych błędów gospodyń. Dobre piłki wystawiała swoim koleżankom Karolina Filipowicz, a te udanie kończyła Marta Łukaszewska czy Ilona Gierak. Niestety, w szeregi zespołu wdarło się rozluźnienie i od stanu 14:15 łodzianki prowadzenia już nie oddały. Trzeciego seta ŁKS wygrał do 20. Czwarta część meczu była najbardziej wyrównana. Przez praktycznie całą partię oglądaliśmy grę punkt za punkt. Przy stanie 19:19 dwa „oczka” zdobyły torunianki i trener Bartodziejski wziął czas. To jednak nic nie dało – Budowlane zwyciężyły w czwartym secie 25:23, a w całym meczu 3:1!

Było to druga wygrana w Łodzi w ciągu ostatnich dwóch sezonów i mamy nadzieję, że nie ostatnia. Już jutro podopieczne Mariusza Soi zmierzą się z ŁKS-em w kolejnym meczu finałowym. Niedzielne spotkanie, podobnie jak sobotnie, rozpocznie się o godzinie 18:00. Liczymy na powtórkę!

ŁKS Łódź – KT7 CNC Budowlani Toruń 1:3 (24:26, 16:25, 25:20, 22:25)