Czy skład Orlen Ligi oraz Plus Ligi ulegnie zmianie? Odpowiedź wciąż nie jest jasna. Kluby z zaplecza siatkarskiej ekstraklasy przystąpiły do protestu przeciwko dotychczasowemu traktowaniu rozgrywek przez Polski Związek Piłki Siatkowej oraz Profesjonalną Ligę Piłki Siatkowej. Jednym z wyrazów sprzeciwu był początek sobotniego spotkania pomiędzy ŁKS-em Commercecon Łódź a KT7 CNC Budowlanymi Toruń
Od sezonu 2011/2012 Plus Liga oraz od sezonu 2014/2015 Orlen Liga są tzw. „ligami zamkniętymi”. Licencja na grę w ekstraklasie związana jest wyłącznie z kwestiami organizacyjno-finansowymi, a nie sportowymi. Takie rozwiązanie bez wątpienia kłóci się z definicją sportu, bowiem gdzie odnajdziemy tu rywalizację? Słabsze kluby z ekstraklasy zajmujące miejsca w teoretycznej strefie spadkowej, bez wątpienia nie odstają poziomem od I-ligowców, jednak wciąż zachowują miejsce w elicie. Z kolei kluby z zaplecza ekstraklasy – choć spełniają kryteria finansowe, mają świetne obiekty, długą historię i szerokie grono kibiców – skazane są na grę w I Lidze.
O sprawie robi się głośno od długiego czasu. Włodarze siatkarskich organizacji w Polsce zdecydowały się przychylić prośbom klubów z pierwszych lig, sugerując jakoby ekstraklasa ponownie stała się ligą otwartą. Potwierdzenia takowych działań, ustalenia konkretnej liczby drużyn awansujących i nałożenia odpowiednich kryteriów do dziś się nie doczekaliśmy. Ostateczna decyzja jest stale odwlekana.
– Brak perspektyw awansu, przedłużające się procedury ze strony PLPS sprawiają, że w finale I ligi kobiet zawodniczki, działacze ani kibice nie wiedzą, o co toczy się gra. Mimo spełnienia wszystkich wymogów regulaminu kluby nie mają żadnej pewności, czy zostaną przyjęte do rozgrywek „zamkniętej” ekstraklasy, co wpływa bardzo negatywnie zarówno na sponsorów, działaczy jak i same siatkarki – czytamy w oficjalnym oświadczeniu, którego pełna treść dostępna jest poniżej.
Jaka przyszłość czeka polską siatkówkę?
W sobotę (14. maja) odbył się pierwszy finałowy mecz w ramach rozgrywek I Ligi Kobiet pomiędzy ŁKS-em Commercecon Łódź a KT7 CNC Budowlanymi Toruń. Nie jednak wynik spotkania jest tutaj najistotniejszy, a sam jego początek. Obie drużyny na dobre rozpoczęły mecz od wyniku 2:1 dla Torunia. Przez pierwsze trzy akcje siatkarki obu drużyn powstrzymywały się od ataków i tylko przebijały piłkę nad siatką sposobem górnym. Kluby chciały w ten sposób przekazać, jak wyglądać będzie siatkówka w naszym kraju, jeśli PZPS i PLPS nie zmienią stanowiska w tej sprawie.
– Czy tak ma wyglądać gra w I lidze, jeśli nie będzie awansów i spadków..? – zapytał ironicznie drugi trener KT7 CNC Budowlanych, Krzysztof Petrowski. Film ukazujący początek meczu jest dostępny tutaj.
– Protest z początku sobotniego spotkania to była wspólna decyzja obu drużyn – mówi Mariusz Soja, trener KT7 CNC Budowlanych Toruń. – W jednym i drugim zespole jest jedność w słusznej sprawie i duch zwycięstwa. Niedzielny mecz to prawdziwe święto siatkówki. Zarówno my jak i ŁKS pokazaliśmy się ze świetnej strony, to był mecz godny Orlen Ligi.
Zadowolony z faktu, iż doszło do tego protestu, był również szkoleniowiec ŁKS-u, Maciej Bartodziejski. Trener gospodyń pierwszych spotkań finałowych podkreślił, że na chwilę obecną obie drużyny grają o przysłowiową „pietruszkę”.
– Cieszę się, że udało nam się dogadać w kwestii protestu, bo w jakiś sposób trzeba było zareagować! Mam nadzieję, że przełoży się to na dalsze losy naszych drużyn. Awans jednego z zespołów byłby wisienką na torcie finałowej rywalizacji pomiędzy ŁKS-em a Budowlanymi. Na chwilę obecną gramy „tylko” o zwycięstwo na zapleczu Orlen Ligi – powiedział Bartodziejski.
Swoje niezadowolenie wyrazili m.in. włodarze klubu Wisły Warszawa – brązowego medalisty rozgrywek I Ligi. W rozmowie z gazetą Fakt24 Warszawa, prezes klubu Grzegorz Kulikowski powiedział dosadnie – jeśli nic się nie zmieni, za rok rozwiązuję zespół...
Do sprawy będziemy wracać.