W dniach 21-23 września parlamentarzyści mają wysłuchać głównych założeń projektu ustawy antyaborcyjnej Instytutu na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”. Zapisy zawarte w tej ustawie wywołały niemałe kontrowersje. W ramach solidaryzmu z protestującymi pod gmachem Sejmu w Warszawie, zorganizowano również spontaniczną akcję sprzeciwiającą się projektowi ustawy w Toruniu
Zebrani w sercu starówki przeciwnicy krzywdzącej ich zdaniem ustawy, uczestniczyli w spontanicznej akcji, którą nazwali Czarnym Protestem. Jak sami argumentują, barwa ma w tym sprzeciwie szczególne znaczenie, ponieważ oznacza głęboką żałobę.
O co walczą protestujący?
Głównie o wolność wyboru w kwestii możliwości przerwania ciąży w jej wczesnym stadium, szczególnie w przypadku, kiedy poczęcie nastąpiło w wyniku gwałtu. Jednym z fundamentów wspomnianego projektu ustawy, oprócz całkowitego zakazu aborcji, jest właściwe z jej punktu widzenia zdefiniowanie, czym jest „płód” i „dziecko poczęte”. Dla niektórych te różnice są dość wyraźne, jednakże parlamentarzyści zapoznają się z bardzo zbliżonymi do siebie definicjami, co w konsekwencji ma prowadzić do zaostrzenia przepisów z dziedziny praktyk i badań prenatalnych.
Jak twierdzą działacze partii Razem, najbardziej pokrzywdzone w tej sytuacji będą przyszłe matki, nad którymi wisi jarzmo musu urodzenia dziecka, które zostało poczęte w wyniku gwałtu lub przymuszenia. Lekarzy również może dotknąć wspomniana ustawa, ponieważ wymagania oraz restrykcje odnośnie wykonywania badań prenatalnych mogą ulec gwałtownej zmianie. Oprócz kary za nieumyślne spowodowanie śmierci „dziecka poczętego”, konsekwencje mają spotkać również osoby pomagające kobiecie w podjęciu decyzji o aborcji. Za niestosowanie się do ewentualnych zmian i zaleceń, ustawa przewiduje kary pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.