Perfekcyjni i nieustępliwi jak Bond – recenzja koncertu muzyki filmowej

0
3266

‭‭23 września odbył się koncert muzyki filmowej. Toruńska Orkiestra Symfoniczna zaskoczyła wszystkich. Niezwykłe emocje, goście specjalni i odważny repertuar. Czy padły zasłużone brawa?

Jadąc na koncert nastawiałam się na zupełnie coś innego – te znane, najpopularniejsze utwory wykonane w dobry, choć oklepany sposób. Tu pojawiło się pierwsze zaskoczenie. Już po pierwszych nutach wszystkie szepty na sali ucichły. Wszyscy wstrzymali dech słuchając wyczynów orkiestry. ‭Klasyki muzyki filmowej takie jak m.in “Imperial March” z filmu “Gwiezdne Wojny” przeplatane były z utworami mniej znanymi co stanowiło ciekawą kompozycję. Jednocześnie mimo rozbieżnej tematyki, jeśli chodzi o pochodzenie utworów, orkiestra płynnie przechodziła od jednego do drugiego kawałka.

Ciekawe było też wykorzystanie motywu z filmu “Piraci z Karaibow”. Słysząc ten tytuł, najczęściej odtwarza się w pamięci utwór główny znany z pierwszej części. Na koncercie natomiast zaprezentowano piosenkę z trzeciego filmu opowieści o piratach. Mimo to, nikt nie był zawiedziony.

Orkiestrze towarzyszyły dwa głosy. Jako wokaliści wystąpili Patrycja Gola i Janusz Szrom. Oboje idealnie “wkomponowali” się w repertuar. Słuchanie utworów pochodzących z serii filmów o Jamesie Bondzie z ich podkładem było przyjemnością. Janusz Szrom posiada ‬hipnotyzującą barwę głosu zbliżoną do Franka Sinatry, czym porywał głównie żeńską część publiczność. ‭Patrycja Gola natomiast ma bardzo ciekawą i charakterystyczną barwę głosu, przywodzącą na myśl afroamerykańskie artystki z domieszką Adele, której utwór również wykonano. Tuż po klasykach takich jak “Casino Royal” czy ‬”From Russia with Love” zaprezentowano “Skyfall”. Można pokusić się o stwierdzenie, ze było to nawet lepsze wykonanie od oryginalnego. Żeński głos wspierany przez Szroma, a w tle precyzyjne dźwięki instrumentalistów.

Uwagi można jedynie mieć w kwestii nagłośnienia. Chwilami zdawało się, że to nie utwór wokalny z dźwiękiem w tle, a muzyka z głosem w tle. Niestety, orkiestra troszkę zagłuszała wokalistów, co było jednak wadą czysto techniczną, wynikającą zapewne z doboru sprzętu lub ustawień. Także nagłośnienie sali jest nie bez znaczenia. Bez problemu, przy zamkniętych oczach dało się  określić w przestrzeni dźwiękowej poszczególne sekcje instrumentów, wyróżniając smyczki,‭ instrumenty dęte,‭ ‬perkusje‭, ‬itp.‭ ‬Ciekawym połączeniem było dodanie do orkiestry symfonicznej gitary basowej, która była niezbędna przy kilku dziełach. Takie połączenie zawsze budzi emocje i kontrowersje. W tym wypadku przyniosło świetne efekty.

Przy takim wykonaniu nie zaskoczyły brawa na stojąco. Publiczność z nadzieją czekała na bis. Maciej Sztor, będący dyrygentem orkiestry nie mógł odmówić. Gdy brawa ustały, a trwało to dość długo, jeszcze raz usłyszeliśmy rewelacyjnie wykonane “Skyfall”.

Muszę przyznać, że mnie jako niezbyt zagorzałą entuzjastkę Bonda ten koncert urzekł. Z pewnością przekonał też do muzyki symfonicznej wszystkich, którzy byli na sali. Pozostaje tylko czekać na kolejne koncerty.