Podopieczni Klaudiusza Hirscha z pewnością chcą przestać „grać w kratkę”, bo tak można nazwać początek sezonu w wykonaniu FC Toruń. Na inaugurację toruńscy piłkarze przegrali 0:6 z Rekordem Bielsko-Biała, po czym wygrali na wyjeździe z Pogonią 04 Szczecin 2:1, by zaraz potem znowu przegrać z „Akademikami” z Gdańska 1:2. W 4. kolejce Futsal Ekstraklasy rywalem torunian będzie Mistrz Polski – Gatta Zduńska Wola
Kilka tygodni temu po publikacji terminarza na nowy sezon Futsal Ekstraklasy, wszyscy wiedzieliśmy, że FC Toruń nie będzie mieć łatwego początku ligowych zmagań. Już w pierwszych czterech kolejkach „pomarańczowo-czarni” podejmowali zespoły z podium poprzedniego sezonu.
O ile toruńscy piłkarze nie mieli zbyt dużych szans na korzystny rezultat z solidnie wzmocnionym Rekordem Bielsko-Biała, który po trzech kolejkach jest samodzielnym liderem, to z wicemistrzem Polski ze Szczecina, gracze Klaudiusza Hirscha zgarnęli ważne trzy punkty. Dawało to promesę pomyślnych poczynań toruńskiej drużyny. Niestety, po drodze zdarzyła się wpadka z AZS UG Gdańsk, dobrze dysponowanym beniaminkiem, dla którego było to drugie zwycięstwo w najwyżej klasie rozgrywkowej. Najwyższy czas złapać rytm regularnego zdobywania punktów.
Obecnie FC Toruń, po trzech seriach gier, zajmuje 10. miejsce w tabeli. Wszyscy wiemy, że ambicje Football Clubu sięgają wyżej. Gatta Zduńska Wola to przeciwnik, z którym można się wykazać. Być może brak łatki faworyta spowoduje, że nasi zawodnicy zagrają na wysokim poziomie? Tego dowiemy się już niedługo na boisku.
Mistrz Polski z zeszłego sezonu, po dwóch domowych zwycięstwach z Euromasterem Głogów (11:0!) i MKF Solne Miasto Wieliczka oraz remisie „w delegacji” z Piastem Gliwice, zajmuje pozycję wicelidera z 7 punktami na koncie. Zawodnicy Wojciecha Sopura na tę chwilę stracili jedynie 2 bramki w kompromisowym starciu z Gliwiczanami. Oprócz tego Gatta Zduńska Wola dysponuje obecnie najlepszą defensywą w lidze.
Jedno jest pewne – FC Toruń czeka trudna przeprawa. Jest prawdopodobne, że niefaworyzowani piłkarze Klaudiusza Hirscha będą mogli lepiej „wejść w spotkanie”. Przeciwko komu można się dzielnie i dobrze zaprezentować, jak nie przy samym mistrzu Polski?