Nesta Mires Toruń pokonała na wyjeździe MH Automatykę Stoczniowca 2014 Gdańsk 2:0 w meczu 16. kolejki Polskiej Hokej Ligi. Kluczowa okazała się trzecia tercja, w której nasi zawodnicy dwukrotnie pokonali golkipera gospodarzy
Toruńscy hokeiści przystąpili do tego spotkania bez Aleksandra Alimowa, który za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z klubem. 22-letni Rosjanin w barwach Nesty rozegrał dziesięć spotkań, w których zdobył trzy bramki. Przez trenera Leszka Minge ustawiany był zazwyczaj w trzeciej formacji.
Wyrównana była tylko pierwsza tercja. Z upływem czasu hokeiści z Grodu Kopernika przejęli inicjatywę, lecz nie przyniosło to efektu w postaci zdobycia bramki. Swoje okazje mieli między innymi Bartosz Fraszko, Siarhiej Kukuszkin czy Piotr Naparło. Z kolei w ekipie z Gdańska swoich szans nie wykorzystali m. in. Adam Skutchan, Adrian Kastel-Dahl i Patryk Wsół.
W 45. minucie padła wreszcie pierwsza bramka. Torunianie wykorzystali okres gry w przewadze, gdy jeden z gdańszczan musiał powędrować na ławkę kar za nadmierną ilość graczy na lodzie. Nasza drużyna rozgrywała zamek, a krążek w gdańskiej bramce umieścił Miłosz Lidtke. Na niespełna dwie minuty przed końcem gry o czas poprosił trener Peter Ekroth. Szkoleniowiec Stoczniowca zdjął z lodu bramkarza Michała Kielera. Po błędzie Zachary’ego Josephera krążek przejął Kukushkin, który podał do Daniela Minge, a ten skierował go do pustej bramki i tym samym ustalił wynik spotkania na 2:0 dla Nesty Mires Toruń.
Następny mecz torunianie rozegrają już w najbliższy piątek, 28 października na własnym lodowisku z GKS-em Katowice. Początek tego pojedynku tradycyjnie o godz. 18.30. Będzie to ostatni mecz przed dwutygodniową przerwą, spowodowaną udziałem reprezentacji Polski w turnieju Euro Ice Hockey Challenge w Budapeszcie. Na ligowe tafle torunianie powrócą 11 listopada.
Peter Ekroth (trener MH Automatyki Stoczniowca): Mieliśmy 31 strzałów i nic nie wpadło. Ewidentnie mamy ostatnio problem ze skutecznością. Nie czujemy się gorsi od rywali, ale jeśli nie strzela się bramek, nie ma mowy o zwycięstwach. To był równy mecz i co ciekawe, było bardzo mało kar. Gdy już graliśmy w przewadze, nie potrafiliśmy tego wykorzystać, zupełnie jakby prześladował nas jakiś duch.
Leszek Minge (trener Nesty Mires Toruń): Jadąc tu spodziewaliśmy się trudnego i ważnego meczu, w zasadzie za 6 punktów. Spotkanie było wyrównane i jestem szczęśliwy, że wygraliśmy. Jestem zadowolony z gry moich zawodników. Podziękowałem im po meczu, bo to było dla nas niezwykle ważne zwycięstwo.
Trener: Peter Ekroth.
Nesta Mires: Plaskiewicz – Żyliński, Trachanow, Kalinowski, Kukuszkin, Minge – Lidtke, Podsiadło, Michaiłow, Fraszko, Dołęga – Jaworski, Kowarak, Stasiewicz, Ćwikła, Wiśniewski – Heyka, Skulmowski, Naparło, Winiarski, Husak.