To był dobry rok – podsumowanie sezonu 2016 w wykonaniu Get Well Toruń

0
2011

Kończący się rok był pierwszym od paru lat, kiedy toruńscy kibice mogli być naprawdę zadowoleni z żużlowców Get Well Toruń. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie mistrzostwa Polski. Mimo to, sezon 2016 można uznać za udany pod względem drużynowym oraz indywidualnym

Już przed sezonem było wiadomo, że torunianie są murowanymi faworytami do zdobycia mistrzostwa Polski. Po raz kolejny Przemysław Termiński wraz z Jackiem Gajewskim zostali królami zimowego polowania na zawodników i zakontraktowali Martina Vaculika oraz Grega Hancocka. Stawkę seniorów uzupełniali Kacper Gomólski, Adrian Miedziński i Chris Holder. Jako juniorzy mieli występować Paweł Przedpełski z Norbertem Krakowiakiem. Z takim składem pozostawało walczyć tylko o najwyższe cele. Niestety, już przed rozgrywkami pojawiły się komplikacje dotyczące Krakowiaka. Wychowanek Ostrovii Ostrów nabawił się groźnej kontuzji w meczu sparingowym z GKM MRAGARDEN Grudziądz i musiał przez parę tygodni pauzować. W jego miejsce „wskoczył” Igor Kopeć – Sobczyński, ale toruński wychowanek nie prezentował takiego poziomu, co jego kolega.

Tak prezentowała się drużyna Get Well Toruń w mijającym roku (fot. Krzysztof Maliszewski/chillitorun.pl)

Luka na pozycji juniorskiej nie przeszkadzała jednak w osiąganiu dobrych rezultatów. Na te przyszło jednak poczekać, a to za sprawą przełożonego meczu pierwszej kolejki PGE Ekstraligi, w której „Anioły” miały być podejmowane w Rybniku. W rozegraniu tego meczu przeszkodził deszcz i spotkanie zostało przeniesione na 12 czerwca. Ostatecznie żużlowcy Get Well sezon zainaugurowali w drugiej kolejce, pewnie pokonując na MotoArenie Falubaz Zielona Góra 51:39. Od tego momentu forma torunian przypominała sinusoidę. W swoim drugim meczu polegli w słabiutkim Lesznie 50:40. Następnie wyszarpali zwycięstwo na swoim torze jeszcze słabszym „Jaskółkom” z Tarnowa, a finalnie zostali rozgromieni w Gorzowie Wielkopolskim 62:28. Po tym spotkaniu puściły nerwy toruńskim włodarzom, którzy głośno wyrażali niezadowolenie z poczynań swoich zawodników. Swoich zadań nie spełniali Kacper Gomólski, Adrian Miedziński oraz Martin Vaculik, który miał być liderem zespołu. Na głowy zawodników został wylany kubeł zimnej wody, ale podziałał on trzeźwiąco i korzystnie dla samych żużlowców.

Nareszcie torunianie zaczęli prezentować równą formę. Co więcej, wygrali pewnie wszystkie mecze na MotoArenie, a nawet na wyjazdach przysparzali sporo trudności gospodarzom. Raz nawet udało im się wygrać, a było to w Rybniku w ramach zaległego meczu pierwszej kolejki PGE Ekstraligi. Wówczas ekipa Jacka Gajewskiego zmiażdżyła rybniczan 52:38.

Mecz finałowy w Toruniu na długo zostanie w pamięci miejscowych kibiców (fot. Krzysztof Maliszewski/chillitorun.pl)

Ostatecznie torunianie na koniec sezonu zasadniczego zajęli trzecią lokatę za Stalą Gorzów oraz zielonogórskim Falubazem. Czwarte miejsce przypadło Betardowi Sparcie Wrocław, który do końca walczył o fazę play – off z GKM MRGARDEN Grudziądz. Z racji zajmowanego trzeciego miejsca, torunianie trafili w półfinale na Falubaz. Pierwszy mecz odbył się w naszym mieście, co było sporym handicapem dla Get Well. Żużlowcy Jacka Gajewskiego i Roberta Kościechy nie zmarnowali okazji i wygrali ten mecz 50:40, chociaż można było wyżej. Jeszcze przed piętnastą gonitwą torunianie prowadzili czternastoma punktami, ale w ostatnim wyścigu lepsi okazali się goście, którzy przywieźli za plecami parę gospodarzy. Dziesięciopunktowa zaliczka okazała się wystarczająca, by awansować do finału PGE Ekstraligi. Falubaz w meczu rewanżowym zdołał odrobić tylko cztery „oczka” i tym samym torunianie po paru latach przerwy znowu mogli walczyć o złoty medal.

Finałowy dwumecz przejdzie do historii polskiego żużla. Do najcenniejszego trofeum było bardzo blisko, ale ostatecznie Drużynowymi Mistrzami Polski zostali zawodnicy Stali Gorzów. Pierwsze spotkanie odbyło się 18 września na MotoArenie i po piętnastu emocjonujących biegach tryumfowali w nim gospodarze 49:41. Prawdziwe show miało jednak miejsce tydzień później w Gorzowie. Na stadionie imienia Edwarda Jancarza od początku prym wiedli goście, którzy dzięki remisom w kolejnych biegach utrzymywali ośmiopunktową zaliczkę. Co więcej, potrafili ją powiększyć, ale wówczas gospodarze od razu odrabiali straty. Stal przebudziła się dopiero w paru ostatnich biegach meczu. O mistrzostwie Polski zadecydował błąd Martina Vaculika w jednej z ostatnich gonitw. Słowak przy wyjściu z drugiego łuku wpadł w koleinę i jechał prosto na płot okalający prostą. Vaculik wyratował się, ale kosztem wyprzedzenia przez Mateja Zagara. Słoweniec wskoczył na trzecią pozycję i torunianie zostali pozbawieni mistrzostwa Polski.

Kibice byli ze swoją drużyną przez cały sezon (fot. Krzysztof Maliszewski/chillitorun.pl)

W tym miejscu warto odnotować, że dopiero po trzech miesiącach od finału Komisja Orzekająca PGE Ekstraligi nałożyła kary na Stal Gorzów m.in. za złe przygotowanie toru do meczu finałowego. Pojawiają się również informacje, jakoby nawierzchnia miała być spreparowana.

Sezon 2016 był udany również pod względem indywidualnym. Po raz kolejny Paweł Przedpełski został powołany do reprezentacji Polski juniorów na Drużynowe Mistrzostwa Świata i w szwedzkim Norrkoping wraz z kolegami zdobył złoty medal. Co więcej, Przedpełski został młodzieżowym indywidualnym wicemistrzem kraju. Lepszy od niego okazał się tylko Daniel Kaczmarek.

Rok 2016 jest znakomity także dla Grega Hancocka. Sympatyczny Kalifornijczyk po raz czwarty w karierze został Indywidualnym Mistrzem Świata.

bez-tytulu1
To był udany sezon dla Grega Hancocka (fot. Krzysztof Maliszewski/chillitorun.pl)

Na koniec trzeba wspomnieć o dokonanych przez klub transferach na sezon 2017. Do drużyny dołączyli Jack Holder, Daniel Kaczmarek, Grzegorz Walasek oraz Michael Jepsen Jensen. Warto zaznaczyć, że ostatnia dwójka była już związana z Get Well Toruń. Walasek jeszcze w zeszłym sezonie widniał na liście zawodników jako żużlowiec z kontraktem warszawskim. Natomiast Jensen z Aniołem na plastronie jeździł w sezonie 2010 i 2011. Od 2012 roku był związany ze Stalą Gorzów.

Get Well Toruń zdobyciem srebrnych medali DMP zawiesiło sobie wysoko poprzeczkę i rozbudziło nadzieje kibiców na złoto w 2017 roku. Skład nie wygląda już tak imponująco, jak w minionym sezonie, ale speedway potrafi zaskakiwać. Na pewno torunianie będą się liczyć w walce o medale.