Rzut karny przesądził o remisie. Start wciąż jedenastą drużyną A-klasy

0
1461

Dobiegła końca 22. kolejka Toruńskiej Klasy-A. Start Toruń podejmował w niej sąsiada z ligowej tabeli – Cyklon Kończewice. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2, po bramkach strzelonych w końcówce meczu

Starcie dla obydwu zespołów było bardzo ważne, bowiem stawką w ostatnich kolejkach A-klasy, dla drużyn z niższych lokat w tabeli, jest utrzymanie w lidze. W walce o udział w następnym sezonie tej fazy rozgrywkowej jest właśnie ekipa z Torunia oraz ich niedzielni przeciwnicy – Cyklon Kończewice.

Od początku spotkania jego tempo nie było za wysokie. Pierwsza połowa to głównie gra w środku pola i mało akcji podbramkowych. Znacznie ciekawiej zrobiło się w drugiej części meczu. Pierwsza bramka padła na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Rzut karny pewnie wykorzystał jeden z piłkarzy gości, otwierając wynik na 1:0.

W ostatnich minutach emocje sięgnęły zenitu. Start postawił wszystko na jedną kartę i w 85 minucie spotkania doprowadził do wyrównania. Fantastycznym strzałem z około 25 metrów popisał się Artur Rawski. Drużyna Cyklonu mimo to nie odpuszczała. W 88 minucie padła trzecia w tym meczu bramka. Świetna akcja z rzutu rożnego dała gościom ponowne prowadzenie.

Start, nie mając nic do stracenia, ruszył na bramkę przeciwnika. W doliczonym czasie gry sędzia, w polu karnym Cyklonu, dopatrzył się faulu. W konsekwencji arbiter podyktował rzut karny dla torunian. Z linii 11 metra swoim strzałem pokonał bramkarza sam kapitan drużyny Startu – Piotr Kiełbasiewicz. Mecz zakończył się wynikiem 2:2.

To nie był dobry mecz Startu. Zagraliśmy słabo, bardzo niedokładnie i mimo że cel na ten mecz nie został zrealizowany, nie powinniśmy narzekać na końcowy wynik, który pozwala na zachowanie status quo. Emocji w drugiej połowie nie zabrakło. Mimo, że Cyklon dwukrotnie nas karcił nie załamywaliśmy rąk i potrafiliśmy odpowiedzieć golami wyrównującymi. – powiedział po spotkaniu zawodnik Startu – Paweł Delimata.