Nesta Mires Toruń przegrała na wyjeździe z MH Automatyką 2:6 w trzecim meczu fazy play-out o utrzymanie w Polskiej Hokej Lidze. Tym samym w rywalizacji do czterech zwycięstw nasi rywale objęli prowadzenie 2:1
Do składu MH Automatyki po zawieszeniu wrócił Phillip Nasca, zabrakło z kolei Petra Polodny, który ma pęknięte żebra oraz Patryka Wsoła, który nadal leczy kontuzję kostki. Z kolei Podopieczni Leszka Minge do końca sezonu będą musieli sobie radzić bez Bartosza Fraszki.
Początek spotkania nie wskazywał na taki obrót sprawy. Obie drużyny konstruowały akcje, jednak żadna z nich nie zakończyła się zdobyciem bramki. W 6. minucie gry sędziowie ukarali karą mniejszą dwóch minut Adriana Jaworskiego. Zaledwie po upływie 13 sekund Michała Plaskiewicza pokonał Krzysztof Kantor. Niespełna cztery minuty później w starciu z rywalem ucierpiał Siarhiej Kukuszkin, na szczęście zawodnik z Białorusi wstał o własnych siłach i skierował się do boksu. Gdańszczanie mieli co raz więcej okazji na podwyższenie wyniku. Swoich sił próbowali m.in. Nasca i Rompkowski. Krążek w siatce umieścił jednak Mateusz Gościński. Po idealnym podaniu Hampusa Falka zza bramki i świetnym wykończeniu akcji było 2:0. Wcześniej na ławkę kar powędrował Marcin Wiśniewski. Kilkadziesiąt sekund potem ponownie arbitrzy piątkowego meczu wykluczyli Jauhena Żylińskiego, co poskutkowało utratą trzeciej bramki przez Nestę. Na listę strzelców tym razem wpisał się Hampus Falk. Na pierwszą przerwę torunianie przegrywali z MH Automatyką 0:3.
Drugą tercję torunianie zaczęli od gry w przewadze. Nasi zawodnicy konstruowali składne akcje, stwarzali sobie dużo sytuacji, lecz świetnie w bramce drużyny z Trójmiasta spisywał się Tomasz Witkowski. W 28. minucie w końcu ta sztuka się udała za sprawą trafienia Michała Kalinowskiego. Stalowe Pierniki próbowały pójść za ciosem, ale nie przyniosło to wymiernego efektu. W międzyczasie gospodarze również próbowali podwyższyć wynik, a najlepsze okazje ku temu mieli m.in. Adam Skutchan czy Adrian Kastel-Dahl. Ostatnie fragmenty w drugiej odsłonie piątkowego pojedynku były chaotyczne i po 40 minutach gdańszczanie prowadzili 3:1.
Trzecią tercję nasza drużyna ponownie rozpoczęła od gry w przewadze. Przez moment nawet mieliśmy przewagę dwóch zawodników, co zaowocowało zdobyciem kontaktowego gola przez Uładzimira Michajłau, który pięknym silnym, strzałem umieścił gumę w bramce. W 46. minucie bardzo dobrą sytuację do wyrównania miał Miłosz Lidtke, lecz krążek po jego strzale obronił Witek, a szanse na dobitkę miał Mogiła. Sporo szczęścia w tej sytuacji mieli gracze MH Automatyki. Następne minuty spotkania to wymiana ciosów obu ekip. Wynik jednak nie uległ zmianie. W 52. minucie bramkę dla graczy znad morza zdobył Phillip Nasca. Wcześniej na ławkę kar skierowany został Dienis Trachanow. Trzy minuty potem o regulaminową przerwę 30 sekund poprosił dla swojej drużyny Leszek Minge. Na cztery minuty przed końcem meczu po podwójnej karze dla gości na ławce kar najpierw wylądował Adrian Jaworski, a następnie Artur Kourach. Podopieczni Andrzeja Kowaliowa grali zatem z przewagą dwóch zawodników. Niestety, zakończyło się to utratą piątego gola. Z bulika uderzał Krzysztof Kantor i strzałem w samo okienko pokonał Plastra. To nie koniec problemów naszej ekipy. Na niespełna trzy i pół minuty przed końcem meczu szóstego gola zdobył Maciej Rompkowski.
Ostatecznie w trzecim meczu o utrzymanie w PHL, MH Automatyka Gdańsk pokonała Nestę Mires Toruń 6:2. Piętą achillesową naszego zespołu okazała się gra w osłabieniu. Gdańszczanie bezlitośnie wykorzystali ten element gry, trafiając wszystkie gole w przewadze (6 na 7, co daje skuteczność niespełna 87%).
– Cóż mogę powiedzieć. Powiem krótko. Jestem wściekły na moją drużynę. – powiedział Leszek Minge, trener Nesty Mires. – Przed meczem rozmawialiśmy jak mamy grać, poświęciliśmy tyle czasu na treningi. Położyły nas dziś kary, nie można dostawać tylu kar, to wszystko jest w głowach zawodników. Jest mi po prostu wstyd, wiele w życiu w hokeju widziałem, ale takie coś, żeby stracić w 6 osłabieniach 6 bramek jeszcze nie. Druga tercja mimo wszystko była bardzo dobra w naszym wykonaniu, ale zabrakło zdobycia bramki, która mogłaby zmienić oblicze tego meczu.
Kolejny mecz w niedzielę o godz. 18, również na gdańskim lodowisku Olivia. W tej chwili bliżsi triumfu są gdańszczanie.
– Na początku pragnę podziękować wszystkim kibicom, którzy przyszli w dniu dzisiejszym na „Olivię” – podsumował Andrzej Kawaliow, trener MH Automatyki – Atmofera była niesamowita, zawsze lepiej gra się przy pełnych trybunach. W pierwszej tercji wykorzystaliśmy trzy przewagi, później w drugiej tercji gracze z Torunia nas zdominował, ale w trzeciej udało się strzelić kolejne bramki i wygrać mecz. Na pewno w takich meczach ważne są gry w przewadze i osłabieniu. Dziś wykorzystaliśmy aż 6 z 7 przewag co jest niesamowitym wynikiem.
MH Automatyka Gdańsk – Nesta Mires Toruń 6:2 (3:0, 0:1, 3:1)
1:0 Jan Steber – Krzysztof Kantor, Adam Skutchan 5/4 (05:40)
2:0 Mateusz Gościński – Hampus Falk 5/4 (17:11)
3:0 Phillip Nasca – Hampus Falk, Zachary Josepher 5/4 (19:30)
3:1 Michał Kalinowski – Adrian Jaworski, Daniel Minge 5/4 (27:08)
3:2 Uładzimir Michajłau – Dienis Trachanow, Jarosław Dołęga 5/3 (41:54)
4:2 Phillip Nasca – Zachary Josepher, Hampus Falk 5/4 (51:24)
5:2 Krzysztof Kantor – Zachary Josepher, Jan Steber 5/3 (55:17)
6:2 Maciej Rompkowski – Mateusz Strużyk, Szymon Marzec 5/4 (56:44)
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Paweł Meszyński (główni) – Michał Kogut, Patryk Noworyta (liniowi)
Strzały: 40 – 36
Minuty karne: MH Automatyka 12 min.– Nesta Mires 14 min.
Widzów: 2750 (w tym około 60 z Torunia)
MH Automatyka Gdańsk: Witkowski (Kieler n/g) – Josepher (2), Lehmann; Steber, Skutchan (2), Pesta – Falk, Wachowski; Nasca, Kastel-Dahl (2), Gościński (2) – Kantor, Nowak; Strużyk, Rompkowski (4), Marzec – Herasymenko, Dolny; Wrycza, Różycki, Szczerbakow, Trener: Andrej Kawalau
Nesta Mires Toruń: Plaskiewicz (Studziński n/g) – Żylinski (2), Jaworski (4); Kalinowski, Kukuszkin, Minge – Trachanow (2), Lidtke; Mogiła, Michajłau, Dołęga – Kourach (2), Podsiadło; Wiśniewski (2), Ćwikła (2), Winiarski – Skólmowski, Heyka; Stasiewicz, Husak, Naparło, Trener; Leszek Minge