Polski Cukier Toruń nie sprostał rywalowi ze Szczecina i poniósł ósmą porażkę w sezonie. Do trzeciej kwarty walka była całkiem zacięta, a zwycięzcą mógł zostać każdy. Dopiero w decydującej odsłonie King przejął inicjatywę, pewnie wygrywając 22 punktami
Po ostatniej niechlubnej porażce z AZS-em Koszalin Polski Cukier stracił fotel lidera. Niestety po dzisiejszym spotkaniu nie zanosi się na to, by torunianie mieli powrócić na szczyt. Podopieczni Jacka Winnickiego całkiem dobrze rozpoczęli spotkanie z zespołem King Szczecin, ale z upływem minut rywal coraz bardziej napierał. Przed decydującą kwartą jeszcze wszystko było możliwie, jednak to goście zachowali zimną krew, wytrącili rywala z równowagi i bez większych problemów wygrali mecz stosunkiem 65:87.
Już pierwsze minuty zapowiadały, że dzisiejszy mecz do łatwych na pewno nie będzie należeć. Goście postawili mocny opór w defensywie i przez prawie trzy minuty umiejętnie bronili dostępu do własnego kosza, zdobywając między czasie cztery punkty. Na pomoc swojej drużynie ruszył Bartosz Diduszko. Toruński rzucający zanotował sześć punktów z rzędu, dając nie tylko wyrównanie, ale także prowadzenie! Z upływem następnych minut sytuacja coraz bardziej zaczęła układać się na korzyść Twardych Pierników. Gospodarze prowadzili nawet pięcioma punktami. Dopiero w końcówce przytrafiła im się seria błędów w obronie i z wyniku 16:11 zrobiło się 18:17.
Początek drugiej kwarty zdecydowanie należał do gości. Szczecinianie zdobyli aż osiem punktów z rzędu. Po „trójce” Roberta Skibniewskiego było więc 18:25. Gospodarze nie zwiesili głów i ruszyli do odrabiania strat. Tym razem seria sześciu punktów z rzędu była autorstwa Krzysztofa Sulimy. Za sprawą toruńskiego silnego skrzydłowego Polski Cukier odzyskał prowadzenie. Druga partia zakończyła się wynikiem 38:37.
Równie wielkie emocje czekały nas w trzeciej odsłonie. Trafienie za trzy Russella Robinsona dało remis, jednak Twarde Pierniki tak łatwo nie odpuszczały. Dzięki Jure Skificiowi i Krzysztofowi Sulimie gospodarze znów prowadzili, choć późniejsze trafienia Pawła Kikowskiego oraz Zacha Robbinsa dawały gościom pięć punktów przewagi. Ostatecznie to King zakończył tę odsłonę prowadzeniem. Różnica była jednak niewielka, bo zaledwie jednopunktowa i jeszcze wszystko mogło się wydarzyć.
Nikt jednak nie spodziewał się tak diametralnej zmiany obrazu gry. Gospodarze mieli ogromne problemy w ataku. Do tego nie potrafili zatrzymać pod własnym koszem rywali. Szczecinianie – głównie dzięki trójkom Michała Nowakowskiego i Roberta Skibniewskiego – świetnie to wykorzystali, osiągając kolosalną jak na ten mecz różnicę 22 punktów. W czwartej kwarcie Zespół trenera Marka Łukomskiego triumfował 28:7, a w całym meczu 87:65.
Dla Twardych Pierników jest to ósma porażka w sezonie. Ponadto zespół Jacka Winnickiego zanotował kolejny spadek w tabeli rozgrywek. Kosztem Stali Ostrów Wielkopolska znalazł się na czwartym miejscu.
Polski Cukier Toruń – King Szczecin 65:87 (18:17, 20:20, 20:22, 7:28)