Dobiegł końca sezon 2014/2015 w hokeju na trawie. Najbardziej utytułowana polska drużyna, bezproblemowo wygrała finałowe starcie z Pomorzaninem i po raz 19 w swojej historii wzniosła puchar mistrza Polski
Finał od początku ułożył się po stronie Grunwaldu. Poznanianie narzucili przeciwnikom swój styl gry, nie dopuszczając do groźnych kontrataków torunian. Pierwsza bramka padła już w 26 sekundzie. Po groźnej akcji piłkę do siatki skierował Michał Poltaszewski. Kibice niedługo czekali na kolejną bramkę, bowiem już w 4 i 10 minucie trafienie zaliczył Karol Majchrzak. Zawodnik powiększył swój dorobek bramkowy, a także przybliżył swoje szansę na koronę króla strzelców. Cień nadziei gospodarzom dała akcja z 18 minuty, gdzie piłkę w światło bramki skierował Krystian Makowski. Poznanianie, mimo to nie odpuszczali. Na boisku widzieliśmy głównie ataki na bramkę torunian, aż wkrótce czwarte trafienie dla swojej drużyny zdobył Waldemar Rataj.
W drugiej części Pomorzanin nie znalazł przepisu, by przedostać się w półkole przeciwnika i groźnie zaatakować bramkę Grunwaldu. Świetnymi interwencjami popisał się za to Michał Śliwiński. Golkiper Pomorzanina w drugiej połowie był bezbłędny do 29 minuty. Jednak akcja ze stałego fragmentu gry dała poznanianom kolejną bramkę. W ostatnich minutach bramek padało coraz więcej, a wynik nieustannie się powiększał. Ostateczny rezultat to 7-1. Nieco wcześniej mecz o III miejsce i brązowy medal wygrał AZS AWF Poznań.
„Nasz cel to był ten finał, żeby zagrać w lidze mistrzów. Wczorajszy mecz był bardzo ciężki i myślę że to zaważyło w tym finale. Ponadto duże braki kadrowe, przede wszystkim zabrakło nam pomocników, m.in. Maciej Janiszewski, Rafał Szrejter. Myślę, że ci zawodnicy podnieśliby naszą jakość gry, mielibyśmy szerszą ławkę rezerwowych, moglibyśmy dokonywać więcej zmian i myślę że to tempo gry moglibyśmy jeszcze bardziej podkręcać. W meczy z AWF-em zostawiliśmy bardzo wiele sił, co było widać. Grunwald miał ten półfinał łatwiejszy i myślę że to zaważyło. Cieszyliśmy się z tego, że weszliśmy do tego finału. Nie daliśmy rady, zagraliśmy w trzynastu 2 mecze. Mając osiemnastu, pełną ławkę to naprawdę mogłoby to zupełnie inaczej wyglądać. Pod koniec zabrakło sił, żeby dobrze pokryć i wyprzedzać zawodników Grunwaldu, a to jest tak doświadczona drużyna, że takie sytuacje wykorzystuje.” – powiedział Krystian Makowski, napastnik drużyny Pomorzanina.
AZS Politechnika Poznańska – AZS AWF Poznań 0-3 (0-2)
WKS Grunwald Poznań – KS Pomorzanin Toruń 7-1 (4-1)