Przedstawiciele najpopularniejszych klubów dyskotekowych w Toruniu wystosowali list do prezydenta miasta Michała Zaleskiego w związku z planami wprowadzenia w toruńskich lokalach drastycznych zmian. Nadawcy dotychczas nie dostali odpowiedzi, a my sprawdzamy – dlaczego?
Sezon turystyczny nabiera coraz większego tempa, a osób bawiących się na toruńskiej starówce nocom nie brakuje. W celu zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa zarówno mieszkańcom, jak i przybywającym turystom, prezydent Michał Zaleski zaproponował kilka zmian, które jednak spotkały się z negatywnym odzewem. Wzorem trójmiejskiej aglomeracji toruńskie lokale miałyby prowadzić selekcję wśród klientów i pozwalać na wstęp jedynie od 21 roku życia. Miasto chce także skrócenia funkcjonowania tychże najpóźniej do godziny 3.00 w nocy.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Trzeba wyciągać wnioski z niechlubnych wydarzeń w naszym mieście” – prezydent Zaleski o propozycjach nadchodzących zmian
Propozycje wzbudziły wiele kontrowersji zarówno wśród młodzieży, jak i właścicieli owych placówek. Przedstawiciele dwóch klubów muzycznych „Stars” oraz „Arsenal” wystosowali do prezydenta miasta list otwarty, w którym przedstawiają kompromisowe rozwiązania. W liście zostaje poruszony temat mało efektywnie działającej Policji. Sam czas oczekiwania na interwencje służb jest zbyt długi. Ponadto patrole nie są przygotowane na interwencję. Zwykle wysłana ilość jednostek jest niewystarczająca do przywrócenia spokoju i zażegnania wszelkiego niebezpieczeństwa.
Zdaniem autorów listu głównym problem trapiącym toruńską Starówkę jest zbyt mała ilość służb porządkowych, a proponowane zmiany nie przyniosą poprawy. Za rozwiązanie proponują stworzenie specjalnego numeru alarmowego dla właścicieli klubów, za pomocą którego bez zbędnego oczekiwania będzie można wezwać pomoc. Wezwanie takowe traktowane miałoby być priorytetowo.
List został wysłany 11 maja, a więc prawie dwa tygodnie temu. Nie doczekał się odpowiedzi. W tej sprawie postanowiliśmy skontaktować się z rzeczniczką prezydenta Michała Zaleskiego, Anną Kulbicką-Tondel.
– Rzeczywiście taki list do nas trafił – powiedziała Kulbicka-Tondel. – Niemniej jednak jego adresaci nie zamieścili w nim swojego kontaktu zwrotnego. Czekamy zatem na kontakt ze strony klubów. Do spotkania z prezydentem na pewno dojdzie.
List w formacie PDF dostępny jest TUTAJ.
Z informacji, które udało nam się uzyskać, szczęśliwie udało się już przekazać upragnione kontakty. Czekamy na wyjaśnienie sprawy. Będziemy Was informować na bieżąco!