Młodszy aspirant Adrian Makoś oraz sierżant Daniel Dyjasek – tych dwóch policjantów w czwartek przyczyniło się do uratowania dziecka. Patrol pełnił służbę na toruńskich drogach, gdy nagle zauważyli samochód, który według pomiaru poruszał się z prędkością 126 km/h. Jak się okazało, kierowca miał szczególny powód, żeby złamać przepisy
W miniony czwartek (20.07) dwójka policjantów z toruńskiej drogówki, młodszy aspirant Adrian Makoś oraz sierżant Daniel Dyjasek, przemierzali w ramach patrolu toruńskie ulice. W pewnym momencie na trasie Toruń-Lubicz, gdzie jest ograniczenie do 90 km/h pojawił się samochód, który poruszał się z prędkością 126 km/h. Policjanci naturalnie zatrzymali kierowcę, który, jak się okazało, miał szczególne powody, by łamać przepisy. W samochodzie znajdowała się również kobieta i sześciotygodniowy niemowlak, którego opiekunowie wieźli do lekarza.
– Funkcjonariusze zatrzymali samochód w okolicach skrzyżowania Szosy Lubickiej i ulicy Kłodzkiej – mówi Wojciech Chrostowski, oficer prasowy KMP w Toruniu. – Tam wyszło na jaw dlaczego kierowca jechał tak szybko. Podróżująca autem matka sześciotygodniowego chłopca zaniepokojona i przestraszona wyjaśniła, że chłopiec źle się czuje. Niemowlak miał torsje i napięcie mięśniowe. Co więcej – wiozący matkę z dzieckiem członek rodziny nie znał Torunia i nie wiedział jak trafić do przychodni i lekarza, który na co dzień opiekuje się chłopcem. Policjanci widząc jak poważna jest to sytuacja natychmiast podjęli decyzję o pilotażu do przychodni lekarskiej przy ul. Szosa Chełmińska. Po włączeniu sygnałów radiowóz bezpiecznie przeprowadził auto przez zatłoczone toruńskie ulice. Na miejscu chłopiec otrzymał fachową lekarską pomoc. Tym razem policjanci nie ukarali kierowcy mandatem za zbyt szybką jazdę.
Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery TVN Turbo, ponieważ w radiowozie wraz z policjantami siedział operator, który nagrywał materiał do programu „Uwaga! Pirat!”. Poniżej prezentujemy jak przebiegała cała akcja.