Dziś przed południem przy Urzędzie Miasta Torunia odbyła się konferencja prasowa, na której członkowie PiS Karol Wojtasik, Michał Jakubaszek, Jacek Kowalski zaprezentowali pomysł wybudowania portu przeładunkowego w naszym mieście. Jak twierdzą radni może to być ekonomiczny, ekologiczny i bezpieczny sposób na transportowanie towarów przez drogę wodną E40
Historia zna szlak handlowy „od Waregów do Greków”, który łączył Gdańsk nad Bałtykiem, Chersoń nad Morzem Czarnym i prowadził przez Dniepropietrowsk, Kijów, Pińsk, Brześć i Toruń. Autostrada wodna E40 jednak nie jest w pełni żeglowna. Na odcinku rzeki Bug m.in. z powodu przestrzałych urządzeń hydrotechnicznych na Wiśle uniemożliwia spływ dużych barek po rzece. Według statystyk żegluga śródlądowa przy tym samym nakładzie energii co TiRy przetransportują 1 tonę ładunku na odległość 370 km, gdy samochody ciężarowe tylko na 100 km. Ponadto Inland Navigation Flangers podaje, że 1350 tonowa barka zużywa nawet do 7 razy mniej paliwa niż ciężarówka.
W 2013 roku jedynie 214 km z 3655 km polskich tras wodnych odpowiadały tzw. IV i V klasie żeglowności zgodnie z europejskim porozumieniem o głównych śródlądowych drogach wodnych o międzynarodowym znaczeniu. Członkowie klubu PiS twierdzą, że wykorzystanie atutów Torunia jakimi od wieków była lokalizacja i „kontakt” z największą polską rzeką mógłby usprawnić transport towarów na drodze wodnej E40, a sprawa leży również w interesie naszego miasta.
– Port przeładunkowy w Toruniu jest rozwiązaniem, które może stać się przysłowiowym kołem zamachowym dla naszej gospodarki. Powstanie portu w naszym mieście pozwoliłoby stworzyć setki, jak nie tysiące nowych miejsc pracy – powiedział Karol Wojtasik. – Naturalną konsekwencją byłoby również istotne poszerzenie ofert pracy, zarobków, co z kolei byłoby magnesem przyciągającym ludzi do Torunia i okolicznych miejscowości. Poskutkowałoby to także możliwością rozwoju dla dobrych firm zajmującym się np. obsługą portu, czy podmiotom transportowym i spedycyjnym.
Radny Miasta Torunia mówił także o tym, że powstanie portu w Toruniu pozwoliłoby powrócić do czasów przedwojennej tradycji miasta, a więc powołania szkoły morskiej, gdzie mogliby się kształcić nowi adepci żeglugi śródlądowej.
– W naszym mieście istnieją warunki do tego, aby zapewnić statkom miejsce na postój, zatankowanie i dokonanie przeładunku – twierdzi Michał Jakubaszek. – Uważamy, że warto już teraz, na etapie planowania rozpocząć zabiegi, tak aby Ministerstwo uwzględniło Toruń w tych planach. Istnieje na to duża szansa, że znajdą się środki finansowe na tę inwestycję, wskutek czego taki port przeładunkowy w naszym mieście mógłby powstać.
Koszt powstania wodnej autostrady E40 jest wstępnie szacowany na ok. 30 mld złotych. W strategii założonej przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zakłada się, aby Wisła stała się drogą dostępową do portów morskich, ponieważ prognozy obrotu portów trójmiejskich do roku 2030 przewidują 3-krotny wzrost przeładunków, wskutek czego powstanie przystanku dla barek i statków transportowych dążyłby do obniżenia stopnia energochłonności i emisyjności.