Lekarz z Jemenu i jego syn zostali obrzuceni kamieniami przez grupę chuliganów. Na ławie usiadł jeden z oskarżonych, lecz nie przyznaje się do winy. Proces cały czas trwa
Jemeńczyk wraz ze swoją żoną dwa lata temu przeprowadzili się do Torunia, na ul. Olsztyńską. Mężczyzna pracujący jako okulista oraz jego syn zostali zaatakowani przez grupkę, prawdopodobnie pięciu zakapturzonych mężczyzn, którzy rzucali w nich dużymi kamieniami. Nie był to pierwszy przypadek ataku na imigranta.
Jak podaje Toruń Wyborcza, wcześniej Jemeńczyk usłyszał przechodząc obok grupki młodych mężczyzn zdania „On jest Arabem” oraz inne, których nie był w stanie zrozumieć z powodu słabej znajomości naszego języka. Innym incydentem było rzucenie w stronę lekarza skórki od banana. Mężczyzna odpowiadał chuliganom „pukaniem się w czoło”, zaś oni grozili gestem podcinania gardła.
Pewnego dnia 20-letni syn mężczyzny mieszkający na co dzień w Anglii odwiedził polsko-jemeńską rodzinę. 20 grudnia ubiegłego roku wybrał się do sklepu. Wrócił do domu ze śladami pobicia tłumacząc, iż został bez powodu zaatakowany przez dwóch młodych mężczyzn. Jemeńczyk po tym zdarzeniu chciał wraz z synem znaleźć chuliganów i wyjaśnić sprawę z ich rodzicami.
Niestety wtedy doszło do jeszcze poważniejszego ataku, o którym wspomnieliśmy na początku. W ruch miały pójść duże kamienie, cegły oraz elementy płyt chodnikowych. Jeden z napastników rzucił kamieniem, który leciał wprost w głowę okulisty, jednak ten zdążył zasłonić ją dłońmi czym przypłacił złamanym palcem. Chuligani uciekli, zaś policja po otrzymaniu wezwania nikogo już na miejscu nie zastała.
Śledztwo zostało zakończone aktem oskarżenia wobec jednego z podejrzanych sprawców zdarzenia. Niejaki 21-letni Artur S. nie przyznaje się do ataku. Został zatrzymany dzień po incydencie. Twierdzi on, że tamtego wieczoru był z bratem na zakupach i gdy wrócili do mieszkania pod blokiem już stał tylko radiowóz.
Jemeńczyk stwierdził w sądzie, że zatrzymany to na 70% jeden z tych, którzy zaatakowali go tamtego wieczoru. Nie wykluczył również tego, że ta sama osoba rzuciła w jego stronę skórkę banana. Zdarzenie na tle rasistowskim miało miejsce jednak gdy było już ciemno, wobec czego twarze chuliganów były widoczne krótko w świetle latarni. Okulista nie wziął także z mieszkania okularów.
Źródło: toruń.wyborcza.pl