12 września Polska Agencja Antydopingowa zbierze się na kolejnym panelu dyscyplinarnym, który ma skutkować wydaniem wyroku ws. Grigorija Łaguty. Do tej pory POLADA miała dwie okazje, by ukarać Rosjanina, który jest oskarżony o stosowanie dopingu. Sprytniejszy jednak okazywał się Łaguta, który, co tu dużo mówić, bawi się ze specjalistami od dopingu w „kotka i myszkę”
Przypomnijmy, że od decyzji Polskiej Agencji Antydopingowej zależy los Get Well Toruń, który dalej zajmuje ostanie miejsce w tabeli. Gdyby zostały skasowane punkty Grigorija Łaguty, wówczas torunianie mieliby zapewnione baraże.
Panel dyscyplinarny POLADY do tej pory zebrał się dwukrotnie, ale nic z tych obrad nie wynikło. Łaguta ratował się różnymi dokumentami, które odraczały wyrok. 12 września ma zapaść kolejna decyzja, ale wcale nie musi się tak stać. Wystarczy, że zawodnik ROW-u Rybnik odwoła się od odrzucenia wniosku TUE, który złożył kilka tygodni temu.
Decyzja POLADY jest szczególnie ważna dla Ekstraligi Żużlowej, która ma w tej chwili związane ręce. Co prawda, zawodnik jest zawieszony, ale Ekstraliga nie może odjąć punktów, ponieważ nie ma ku temu podstaw, bo sprawa nie została wyjaśniona. Gdyby stało się inaczej, wówczas EŻ naraziłaby się na konsekwencje prawne i odszkodowawcze. Póki co stan rzeczy wygląda następująco: ostatni tabeli są torunianie, co zwiastuje bezpośredni spadek do I ligi. Wszystko może się zmienić, jeśli POLADA wyda decyzję ws. Łaguty. Wóczas Get Well pojedzie w barażach, a z elitą pożegna się ROW Rybnik.