Ostatnimi czasy toruńskie mosty przyciągają śmiałków chcących zdobyć te nieco wyższe partie konstrukcji. Okazuje się, że podobna atrakcja jest stosowana w kilku miejscach na ziemi, a w Toruniu nawet nad nią rozmyślano. Czy most im. Józefa Piłsudskiego miałby szansę doczekać się chodnika widokowego?
Most drogowy im. Józefa Piłsudskiego rozsławił ostatnio Marcin Banot. Popularny twórca internetowy, autor kanału BNT spacerował po konstrukcji, podziwiając przy tym panoramę miasta. Co prawda przechadzka nie była legalna i mało kto zdobyłby się na taki wyczyn, jednak zjawiskowych widoków i niemałej adrenaliny pozazdrościłby nie jeden z nas. Może warto pomyśleć o takiej atrakcji?
Okazuje się, że o legalnym i bezpiecznym przejściu po konstrukcji mostu drogowego myślano już wcześniej. W 2006 roku Marcin Orłowski i Paweł Kuczyński przy pracach nad realizacją parku linowego na Barbarce wpadli na pomysł poprowadzenia chodnika widokowego po przęśle owej przeprawy. Koncepcja trafiła do Urzędu Miasta.
– Miasto obserwowane z dachów wygląda zupełnie inaczej niż z dołu – powiedział Marcin Orłowski. – Widoki są zdumiewające i zachwycające. Jednym z naszych odważniejszych pomysłów było umożliwienie wejścia na most drogowy na części przęseł, które znajdują się od strony Starego Miasta, zejście miało być z drugiej strony Wisły. Dla osób chcących dostać się na Kępę Bazarową miała być dodatkowa okazjonalnie realizowana atrakcja, czyli zejście na wiślaną wyspę po tzw. moście tybetańskim lub zjazd “tyrolką”. Brzegi przęseł mostowych są na tyle szerokie, że można po nich spokojnie iść, choć nie dotyczy to osób z lękiem wysokości, tym bardziej że most drży, gdy przejeżdżają samochody.
Inwestycja – choć na pozór skierowana głównie do tych najodważniejszych – przy odpowiednich zabezpieczeniach mogłaby cieszyć się sporym zainteresowaniem i stanowić niemałą atrakcję dla naszego miasta. Byłoby to innowacyjne rozwiązanie, którego podobieństwa próżno szukać w innych miastach Polski.
– Od razu pojawiły się głosy, „a co z potencjalnymi samobójcami”, którzy będą chcieli tam wejść i skoczyć do Wisły – dodaje Marcin Orłowski. – Oczywiście są to uzasadnione obawy, ale przecież tysiące osób wchodzi na wieżę Ratusza, gdzie też są tylko niskie barierki w miejscu, skąd podziwiamy piękne widoki, tysiące osób przecież codziennie również przechodzi przez most i jakoś nie ma głosów, żeby były dodatkowe zabezpieczenia chroniące przed skokiem do Wisły. Przecież na Barbarce w czasie ostatnich 10 lat mimo ludzie chodzą w parku linowym pod koronami drzew, a też nic się złego nie dzieje.
Kontrargument mówiący o samobójcach wydaje się łatwy do obalenia. Ponadto nie byłby to jedyny w swoim rodzaju projekt na skalę światową.
– Tego typu widokowe przejścia mostowe spotkamy w Australii, Stanach Zjednoczonych czy Chinach, są one i tak dużo mniej wyeksponowane niż niektóre trasy turystyczne choćby w Alpach, czy nawet na naszej tatrzańskiej Orlej Perci – wyjaśnia nasz rozmówca. – Byłaby to dodatkowa atrakcja dla Torunia, choć na pewno kosztowna, bo trzeba by założyć płotek z obu stron, a może i nawet dodatkowe zabezpieczenie nad głowami. To zniwelowałoby ryzyko potencjalnych wypadków. Takie rozwiązanie z płotkiem nad głową stosowane jest choćby na niektórych wieżach widokowych, czy w Monachium, Paryżu, czy nawet w Warszawie w Pałacu Kultury i Nauki.
– Prowadzone były w tej sprawie bardzo wstępne rozmowy – wspomina Orłowski. – Dyskutowano choćby o tym, czy nie wpłynie to negatywnie na panoramę, sylwetkę mostu, czy nie zakłóci obwarowań związanych z wpisem na listę UNESCO, co na to powie wojsko, bo most jest przecież obiektem strategicznym itp. Właściwie na omówieniu idei pomysłu się skończyło.
Czy taki pomysł miałby szansę realizacji, zważywszy na zbliżający się remont mostów? Dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa, Adam Popielewski ma raczej sceptyczne podejście.
– Wszelkie pomysły dotyczące mostu drogowego, chcąc myśleć o nieodległej w czasie realizacji, powinny być uwzględnione w projekcie jego remontu, obejmującym w określonym zakresie także Kępę Bazarową – stwierdza Popielawski. – Zadanie to zlecił i nadzoruje, o ile mi wiadomo, Miejski Zarząd Dróg. Se swojej strony nie wyobrażam sobie możliwości finansowania kosztu stałego zapewnienia bezpieczeństwa użytkowników zjazdu po linie.
Postanowiliśmy zatem zwrócić się do Miejskiego Zarządu Dróg.
– To wiąże się z dokumentacją, którą przygotowujemy na remont kapitalny mostu – informuje rzecznik prasowy MZD, mgr Agnieszka Kobus-Pęńsko – Osoba, która się tym zajmuje, jest teraz nieobecna. Odezwiemy się w poniedziałek. Umowę na realizację tego przedsięwzięcia podpisaliśmy pod koniec ubiegłego roku. Dokumentacja jest w trakcie opracowywania.
Do tematu wrócimy zatem po weekendzie!