[NASZ CYKL] Co ma piernik do papryczki? #7

0
2369

Siódma część cyklu „Co ma piernik do papryczki?”, a w niej Polki walczące, echa żużlowej transmisji, kilka słów o nowym pokoleniu, grzechy przeszłości, bogactwo Torunia i sportowcy, którzy też lubią pożartować 

POLITYKA

Właściwie chyba nikt o tym nie mówił, ale w poprzednim tygodniu przypadała rocznica upadku Powstania Warszawskiego. A skoro mamy do czynienia z upamiętnieniem wydarzenia historycznego, nie mogło obyć się bez protestów na tle politycznym. Sęk w tym, że nie bardzo było co zakłócać. Dla naszego ruchu kobiecego to jednak nie problem. Zawsze można zorganizować marsz i zaprotestować przeciwko… No właśnie, przeciwko czemu? Wszechobecna przemoc wobec kobiet jest już trochę starym hasłem, ale w sumie nie zaszkodzi. Pamiętajmy jednak, że trzeba odnieść się do Powstania Warszawskiego. Jego symbolem była przecież słynna „Kotwica”. Element graficzny utożsamiany z heroiczną walką o wolność spotkamy jednak nie tylko w podręcznikach do historii, ale także na ubraniach. Moda popularnie nazywana patriotyczną szturmem opanowała całą Polskę. Co więcej, skomercjalizowanie owego symbolu wcale nie mija się z prawem!

No chyba, że mówimy o sfeminizowanej wersji. Bo jeśli owa „Kotwica” przybierze nieco kobiecych kształtów (dosłownie), wzbudzić może małe niezadowolenie. Dosadnie ujmując, użycie symbolu Polski Walczącej z dorobionymi kobiecymi piersiami w kontekście walki o kobiece prawa jest karane. Między innymi przeciwko temu zaprotestowano 4 października na Starówce. Protest jak to protest przeszedł bez większego echa. Dziś zdecydowanie większą siłę ma Internet. Niemałą burzę wywołała Sylwia Kowalska. Toruńska radna wstawiła na Facebook’a zdjęcie, do którego pozowała z plakatem promującym akcję „Polki walczące – są nas tysiące!”, uwydatnionym tą niecodzienną Kotwicą. Internet bywa bezlitosny i nie inaczej było w tym przypadku. Za sprawą Lux Lupus Sylwia Kowalska może trafić na dywanik przewodniczącego rady piernikowa Marcina Czyżniewskiego.

fot. Facebook)
(fot. Facebook)

Odcinek naszego cyklu bez żużlowych afer odcinkiem straconym. I gdy uświadomiliśmy sobie, że pula tematów z Grigorijem Łagutą raczej została już wyczerpana, z pomocą przyszli El Presidente i Joanna Scheuring-Wielgus. Okazało się, że mecz barażowy pomiędzy Zdunek Wybrzeżem Gdańsk a Get Well Toruń doczeka się transmisji! Wydarzeniem od początku nie były zainteresowane duże stacje telewizyjne, co otworzyło drogę tym mniejszym. Wybrzeże Gdańsk szybko jednak poczuło zapach pieniążków i nagle za prawa telewizyjne zaczęło żądać horrendalnych sum. Nadzieja zaczęła gasnąć, aż do głosu doszedł El Presidente. Michał Zaleski pokrył niezbędne koszty, sprawiając wielką niespodziankę kibicom i telewizji… SABMARtv z Rybnika.

To spotkało się ze zdecydowaną reakcją Joanny Scheuring-Wielgus. Posłanka Kropki Nowoczesnej zarzuciła prezydentowi zlekceważenie medialnych firm z Torunia i okolic, faworyzowanie innych przedsiębiorców, naruszenie praw rynku i próbę „ręcznego” nim sterowania. Nie minął dzień, a doczekaliśmy się odpowiedzi ze strony miasta. Władze piernikowa szukały bowiem firmy z doświadczeniem w transmisjach internetowych z wydarzeń żużlowych. Koniec końców Scheuring-Wielgus niepotrzebnie próbowała zaszkodzić naszemu El Presidente, który zdobył uznanie kibiców czarnego sportu. Tak przynajmniej piszą w internetach.

(fot. Krzysztof Maliszewski)
(fot. Krzysztof Maliszewski)

MIASTO

Jak zwykle działo się i dziać będzie w toruńskich sądach. Zacznijmy od tego co już było. Kilka miesięcy temu rozgorzała dyskusja na temat przemocy wśród nastolatków. Przed jedną szkołą w Gdańsku kilka niewychowanych małolat pobiło i upokorzyło dziewczynę. Nie chcemy winić policji i pedagogów, ale gdy tylko temat podłapały toruńskie media, padły deklaracje o regularnych rozmowach z nastolatkami i zapewnienia o monitorowaniu ich zachowań i wzajemnych relacji. Czy zatem Toruń można nazwać miastem pokoju? No niekoniecznie. W sierpniu do podobnego zdarzenia doszło na Starówce. Historia niemal identyczna. Sprawa wyszła na jaw, gdyż całą akcję nagrano telefonem. Kilka dni temu w Sądzie Rodzinnym rozpoczął się proces. Prowadzony jest on za zamkniętymi drzwiami, co znacznie zawęża dostęp do informacji. Jedna ze sprawczyń postanowiła je jednak otworzyć! Wiele jednak się nie dowiedzieliśmy. No oprócz tego, że w sali i poza nią nie szczędzono łez. Może warto było nagrać coś telefonem?

Skoro o sądach mowa, 20 października w tym okręgowym stawić się ma prof. Andrzej K. Jego nazwisko nie bez powodu skrócono do pierwszej litery. Z imieniem raczej już nic się nie dało zrobić. Przed laty działając pod pseudonimem „Andrzej” uzbierał dla SB ponad 20 poufnych informacji. Na jego obfite teczki IPN trafiło przy okazji badania sprawy prof. Jana Kopcewicza.

Czas na ciekawostkę. Gdyby wszystkie wydatki na toruńskie inwestycje z ostatnich trzech lat zebrać do kupy i rozdać pomiędzy mieszkańców, każdy otrzymałby po 2048 zł! Mało? Nawet Warszawka nie może pochwalić się taką sumą. Ani Kraków, Poznań, czy nawet ten nieszczęsny Gdańsk, o którym dziś tyle napisano. W skrócie – Toruń jest najlepszym miastem pod tym względem. Ciekawe zestawienie opracował bowiem dwutygodnik „Wspólnota”, wyróżniając miasta, które dokonały największych inwestycji w przeliczeniu na jednego mieszkańca w ostatnich trzech latach.

fot. Pixabay)
(fot. Pixabay)

SPORT

8 października 2017 na długo pozostanie w pamięci kibiców. Żadna w tym zasługa Orłów Nawałki, które po raz kolejny wystawiły na próbę nerwów miliony kibiców. Dla dobrego żartu warto bowiem stracić w przeciągu pięciu minut dwubramkowe prowadzenie, by rozbudzić nadzieje Czarnogórców i Duńczyków. (Śmiech Łukasza Piszczka na ławce rezerwowych mówił sam za siebie.) Na więcej jednak – tym razem – sobie nie pozwolili. Jeszcze szybciej dołożyli kolejne dwie bramki, sprawiając tym samym ogólnonarodowy entuzjazm z faktu, że „jedziemy do Rosji”. Ale my przecież nie o tym. Dużo odważniejszym wyczynem mogą pochwalić się piłkarze Elany Toruń. Ileż w końcu można wygrywać? Po udanym początku sezonu podopieczni Rafała Góraka oddali inicjatywę rywalom, ustępując miejsca w tabeli kilku drużynom. Gdy jednak w toruńskim środowisku medialnym zaczęto spekulować o zmianie trenera, czas na żarty natychmiast się skończył! W przepiękny niedzielny poranek Elana pokonała na wyjeździe Pogoń II Szczecin 1:3.

Największy sportowy troll nie jest jednak sprawką piłkarzy, a żużlowców. Wyczynu Get Well Toruń chyba długo nikt nie przebije. Owszem, warto stawiać sobie najwyższe cele i walczyć nawet o mistrzostwo Polski. Występując jednak nieprzerwanie od ponad czterech dekad w Ekstralidze, trzeba czasem zafundować soczystą porcję nieprzewidywalnych atrakcji. Z Wicemistrza Polski stać się potencjalnym spadkowiczem? Mało! Cudem uchronić się przed degradacją i walczyć w barażach? Mało! Wygrać na własnym obiekcie pierwszy mecz o utrzymanie z przewagą zaledwie czterech punktów? Tak! To jest właśnie Get Well Toruń! Toruńscy żużlowcy to dopiero żartownisie. Ten sezon – choć koszmarny – na długo zostanie w naszej pamięci. Ostatecznie udało się pokonać Wybrzeże. Wczorajsze przekonujące zwycięstwo zapewniło utrzymanie w Ekstralidze.

(fot. Bartosz Tomczak/chillitorun.pl)
(fot. Bartosz Tomczak/chillitorun.pl)

Informujemy, że niniejszy cykl ma jedynie charakter satyryczny i bynajmniej jego celem nie jest obrażanie kogokolwiek. Nasza obserwacja toruńskiej sceny politycznej, sportowej czy kulturalnej skutkuje tym, że dopatrujemy się pewnych sytuacji, które nawet jeśli dotyczą rzeczy ważkich, to można je zamienić w żart. Zdajemy sobie sprawę, że wielu ludzi, w tym naszych Czytelników, ma różne poglądy, dlatego nie chcemy ich w żaden sposób urazić, a jednie ukazać weselsze spojrzenie na pewne kwestie. Tym samym zachęcamy do lektury naszego cyklu.