Energa Toruń przegrała po raz drugi z rzędu w EuroCup Women. Tym razem Katarzynki musiały uznać wyższość tureckiego Hatay BB, przegrywając 53:71. Spotkanie do przerwy było jednak bardzo wyrównane
Przed dzisiejszym pojedynkiem szkoleniowiec Energi nie miał za dużo okazji, aby przetestować warianty taktyczne. Z powodu chorób i kontuzji, Algardas Paulauskas do dyspozycji miał tylko 7 zawodniczek. Na parkiecie Areny Toruń nie pojawiły się dziś Lauren Mansfield oraz Miriam Uro-Nile.
Choć końcowy wynik nie jest zachwycający, początek spotkania należał do Katarzynek. Wynik meczu celnymi rzutami osobistymi otworzyła Rita Rasheed. Kolejne punkty dołożyła Agnieszka Skobel oraz ponownie Rasheed, dzięki czemu Energa wyszła na prowadzenie 8:2. Rywalki goniły wynik i po dłuższej niemocy ze strony obu drużyn, w końcu im się to udało. Tuż przed końcem pierwszej kwarty wyszły one na prowadzenie 18:14. Przez większą część drugiej partii wynik oscylował w granicach remisu. Torunianki skutecznie się broniły i wyprowadzały groźne kontry. Ponownie jednak zabrakło sił w końcówce, co bez skrupułów wykorzystały Turczynki. Mimo to, rezultat 29:34 i waleczna postawa Katarzynek wciąż dawała nadzieję na odrobienie strat.
Po zmianie stron znowu lepiej w kwartę weszły koszykarki Energi. Dzięki punktom Suknarowskiej-Kaczor i Kelley Cain, torunianki zbliżyły się do Hatay tylko na jeden punkt, jednak w tym momencie wyższy bieg znów wrzuciły przyjezdne. Piekielnie mocne były dziś Abdelkader i Paris, które wręcz ciągnęły grę zespołu z Turcji. W trzeciej kwarcie przyjezdne wypunktowały Katarzynki i osiągnęły wyraźną przewagę. Decydująca kwarta była grą błędów. Więcej popełniły ich torunianki i ostatecznie przegrały 53:71.
Po trzech kolejkach w EuroCup Energa Toruń ma na swoim koncie jedno zwycięstwo. Wszystkie pojedynki były jednak wyrównane, przynajmniej do czasu, co może dawać jeszcze cień nadziei na przyszłość. W najbliższy weekend Katarzynki odpoczną od gry.
Energa Toruń – Hatay BB 53:71 (14:18, 15:16, 16:26, 8:11)