Zakończyła się druga edycja Speedline Cup w Toruniu, czyli rywalizacja najszybszych linoskoczków świata pod niebem Rynku Staromiejskiego. To wyjątkowo emocjonujące zawody, które przyciągają rzesze torunian
Konkurs odbył się 22 czerwca 2018 r. w ramach Dni Torunia. W rywalizacji, która rozpoczęła sie o godz. 17.00, wzięło udział ośmiu uczestników z Francji, Estonii, Hiszpanii i Polska. Wszystko mogliśmy podziwiać na niebie starówki. Wydarzenie przyciągnęło wielu widzów, którzy dopingowali uczestników brawami i okrzykami.
Wyścigi Speedline zakładają jak najszybsze przejście po linie. W Toruniu była ona zawieszona 10 metrów nad ziemią i miała zaledwie 2,5 cm szerokości. Uczestnicy mieli do pokonania odległość 20 metrów między Dworem Artusa a Ratuszem Staromiejskim. Sposób wykonania tego zadania różnił się tylko jednym elementem – spacer można było wykonać boso lub w butach. Uczestnicy startowali do wyścigu w parach, pokonując wyznaczoną odległość dwukrotnie. Ten, kto pokonał oba odcinki szybciej, wygrywał. Tak wyselekcjonowano najlepszą trójkę:
- 1 miejsce: Nathan Paulin (Francja) – rekord życiowy to przejście 1662 metrów na linie
- 2 miejsce: Antony Newton (Francja) – rekord życiowy to przejście 800 metrów na linie
- 3 miejsce: Tauri Vahesaar (Estonia)
Nagrody w postaci czeków wyniosły – zależnie od zajętego miejsca – 1000 euro, 300 euro i 200 euro. Wręczył je zwycięzcom prezydent Torunia Michał Zaleski.
– Po raz drugi w Toruniu odbyło się Speedline Cup, czyli wydarzenie, które mrozi krew w żyłach – mówił prezydent. – Patrząc na śmiałków wędrujących między Dworem Artusa a Ratuszem Starego Miasta po tak wąskiej linie, a jednak robiąc to szybko, sprawnie i na wyścigi, czuję wielkie emocje. Gratuluję wyjątkowych umiejętności. Dziękuję uczestnikom, że przyjechali do nas na drugie już speedline’owe wyścigi. Dziękuję również organizatorom wydarzenia, firmie Herold z Bydgoszczy i Toruńskiej Agendzie Kulturalnej.
Prezydent zachęcił też do zabawy najmłodszych, dla których przygotowany był kącik mini speedline (slackline games), gdzie każdy mógł sprawdzić swoje możliwości w utrzymywaniu równowagi. Dzieci chętnie podchodziły do wyzwania. Wszystko odbyło się pod okiem wykwalifikowanych instruktorów.
Jeden z uczestników wyścigu, Jakub Morawski, zapytany skąd czerpie motywację do uprawiania takiego sportu, wyznał:
– Jako dziecko dużo wspinałem się po drzewach, dużo obcowałem z otwartą przestrzenią, to jest właśnie piękne, że mamy przed sobą i pod sobą przestrzeń – mówił uczestnik imprezy. – Trzeba tu dużo myśleć, skupić się, jest adrenalina, stawiamy przed sobą kolejne wyzwania. Kolejne metry, to kolejne osiągnięcia. Dlatego warto się sprawdzać, szczególnie w młodym wieku.
Po wręczeniu nagród podniebny spektakl się nie skończył. Widzowie mogli podziwiać popisy i improwizacje uczestników konkursu oraz tych, którzy po raz pierwszy chcieli zaprezentować swoje umiejętności.
Autor: Klaudia Kapela
źródło: www.torun.pl