Po nieprzedłużeniu umowy z Adamem Siwikiem – byłym kierowcą i zakładowym aktywistą powrócił temat trudnej sytuacji pracowników MZK
Adam Siwik zasiadał w zarządzie NSZZ “Solidarność” w MZK i znacznie przyczynił do wprowadzenia podwyżek w wysokości 200-400 zł. Nieprzedłużenie z nim umowy podburzyło wielu kierowców, którzy nie zamierzają kończyć negocjacji. Jak przekonują, problemów jest znacznie więcej. O wszystkim opowiedział nam przewodniczący tamtejszego związku zawodowego Piotr Zieliński.
CZYTAJ WIĘCEJ: Napięta sytuacja w MZK. Jeden z kierowców stracił pracę!
Do sytuacji odniósł się Miejski Zakład Komunikacji. Na wstępie poruszono kwestię płac, którą w lokalnych mediach szacowano na 2.2 tys zł.
– Taka kwota to wysokość pensji netto, którą otrzymuje kierowca „na start”, bez nadgodzin, premii i innych dodatków, które dostaje każdy pracownik, oczywiście także ten, który dopiero rozpoczyna pracę w MZK – informuje rzecznik prasowy Sylwia Derengowska. – Średnia pensja kierowcy w spółce, z nadgodzinami i premią, to prawie 4,3 tys. zł brutto (czyli prawie 3 tys. zł netto), przy czym nie zawiera ona np. nagród jubileuszowych itp.
W wyniku dużych braków kadrowych wielu kierowców bardzo często pracuje nadgodziny. Te jednak płacone są w wysokości 100%, podczas gdy Kodeks Pracy wymaga tylko 50%. Dochodzi jeszcze dodatek za niedziele i święta w wysokości 5 zł za godzinę, a w Wielkanoc i 1 listopada – 7 zł za godzinę.
– Do tego trzeba doliczyć gratyfikacje wynikające z funduszu socjalnego: dwukrotne w ciągu roku dofinansowanie do wypoczynku dzieci i młodzieży w wysokości od 650 do 850 zł miesięcznie brutto, tzw. „wczasy pod gruszą” – od 1050 do 1250 zł brutto (w obu przypadkach w zależności od dochodu na członka rodziny) czy pakiet medyczny, który gwarantuje pracownikom i członkom ich rodzin możliwość skorzystania w krótkim czasie z porad lekarzy specjalistów oraz z zabiegów – dodaje Derengowska.
Obecnie w MZK brakuje 30 kierowców, co wynika m.in. z poszerzenia oferty przewozów. Ta w ciągu 5 lat wzrosła o około 20%. Wakatów ma jednak ubyć, bo obecnie szkolenie przechodzi 13 osób.
Jak pisaliśmy przed tygodniem, kierowcy nie zamierzają przystąpić do strajku. Głównym celem związkowców są rozmowy, których owocem jest porozumienie z 12 lutego, czyli wprowadzenie wspomnianych podwyżek. MZK wyda na nie ponad 2,5 mln zł. Jesienią dojdzie do kolejnych negocjacji.
Kolejną kwestią, jaką poruszają związkowcy, jest przestarzały tabor. Informowaliśmy już o tegorocznym zakupie 35 nowych autobusów, które na toruńskie drogi wyjadą jesienią. Sytuacja ulegnie poprawie, choć problem nie zostanie w pełni zażegnany. MZK obiecuje jednak kolejne zakupy.
– W następnych latach planujemy zakup pięciu składów tramwajowych i trzech pojazdów technicznych oraz kilkunastu nowych autobusów, w tym sześciu elektrycznych i niezbędnej infrastruktury – kończy Sylwia Derengowska.