Niesłuszne wydziedziczenie? Są na to sposoby

0
2863

Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami – to powiedzenie jest bardzo adekwatne do sytuacji, w której dowiadujemy się, że nasz zmarły krewny zostawił testament, w którym zostaliśmy wydziedziczeni. Taka dyspozycja testatora pozbawia nas nie tylko statusu ewentualnego spadkobiercy ustawowego (w razie gdyby spadkodawca nie powołał spadkobierców testamentowych), ale również prawa do zachowku. Osoba dotknięta wydziedziczeniem nie uzyska, zatem żadnej korzyści ze spadku. Jeżeli jednak czujemy się pokrzywdzeni tym postanowieniem, to jest kilka sposobów, za pomocą, których możemy je podważyć lub wykazać jego bezskuteczność

Pierwszy ze sposobów można określić mianem totalnego, bo polega on na uderzeniu bezpośrednio w cały testament. Wydziedziczenie jest rozrządzeniem, które może być zawarte wyłącznie w testamencie, tak, więc jego upadek musi w konsekwencji eliminować również krzywdzące nas postanowienie. Testament jest nieważny, jeżeli nie przybrał przepisanej prawem formy, jak również, gdy został sporządzony:

1) w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli;
2) pod wpływem błędu uzasadniającego przypuszczenie, że gdyby spadkodawca nie działał pod wpływem błędu, nie sporządziłby testamentu tej treści;
3) pod wpływem groźby.

Wydziedziczenie nie będzie skuteczne, jeśli testator nie wskazał w testamencie przyczyn swojej decyzji. Taki wymóg wynika wprost z art. 1009 Kodeksu cywilnego. Co więcej, nawet wskazanie tychże przyczyn nie będzie wystarczające, jeżeli podane okoliczności nie będą mieściły się w katalogu zawartym w art 1008 Kodeksu cywilnego, do którego należą następujące zachowania uprawnionego do zachowku:

1) następujące wbrew woli spadkodawcy uporczywe postępowanie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;
2) dopuszczenie się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci;
3) uporczywe nie dopełnianie względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.

Wszelkie inne zachowania, niemieszczące się w powyższym katalogu, nie mogą stanowić uzasadnienia dla postanowienia o wydziedziczeniu.

Nawet, jeżeli spadkodawca spełni przytoczone wymagania, to uprawniony do zachowku i tak nie zostanie go pozbawiony, o ile wykaże, że podstawy wydziedziczenia wymienione w testamencie są bądź to nieprawdziwe, bądź, co do zasady zgodne z prawdą, jednakże przyczyną ich zaistnienia było naganne i zawinione zachowanie spadkodawcy (tyczy się to przede wszystkim przesłanki wydziedziczenia związanej z niedopełnianiem obowiązków rodzinnych). Nieskuteczność tego typu wydziedziczenia potwierdzona została w orzecznictwie. Przykładowo Sąd Apelacyjny w Warszawie, w jednym ze swoich wyroków przyjął, że aby wydziedziczenie oparte o przyczyny wskazane w art. 1008 pkt 3 k.c. było skuteczne to „długotrwałe niedopełnienie względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych musi być spowodowane okolicznościami, które leżą po stronie spadkobiercy” (wyr. SA w Warszawie z dnia 16 listopada 2007 r., o sygn. akt: VI ACa 768/07). Podobne stanowisko zajął również Sąd Najwyższy stwierdzając, że ocena zasadności wydziedziczenia powinna być dokonywana w sposób zobiektywizowany, a nie w oparciu o subiektywne odczucia testatora (wyr. SN z dnia 28.04.2005 r., sygn. akt: III CK 569/04). Z tożsamymi poglądami można się również spotkać wśród przedstawicieli doktryny: „zgodnie z zasadą nemo turpitudinem suam allegans auditur, ten, kto zawinił zerwanie więzów rodzinnych, nie może ze swej niegodziwości wywodzić korzystnych dla siebie skutków prawnych” (tak K. Osajda [w:] Komentarz do art. 1008 k.c., Legalis).

Na skuteczność postanowienia o wydziedziczeniu może mieć również wpływ przebaczenie, rozumiane, jako akt woli testatora polegający na puszczeniu w niepamięć krzywdy doznanej ze strony uprawnionego do zachowku. Mianowicie, jeżeli spadkodawca przebaczył jakieś zachowanie, to następnie nie może go powołać w testamencie, jako podstawy wydziedziczenia. Takie rozrządzenie byłoby pozbawione skutków prawnych. Natomiast sytuacja, w której testator najpierw wydziedzicza uprawnionego do zachowku, a dopiero potem przebacza mu jego zachowanie nie jest już tak jednoznaczna. W starszym orzecznictwie sądowym pojawiały się poglądy, że w takim stanie faktycznym wydziedziczenie traci swoją moc (uchw. SN z dnia 14 czerwca 1971 r., III CZP 24/71, OSNC 1972, nr 2, poz. 23), trzeba jednak podkreślić, że obecnie duża część przedstawicieli doktryny zajmuje stanowisko przeciwne. A zatem jeżeli opieramy sprawę o zachowek o twierdzenie, że spadkodawca już po sporządzeniu testamentu przebaczył wydziedziczonemu, to musimy mieć na uwadze, że treść wyroku będzie uzależniona nie tylko od wyników postępowania dowodowego, ale również od tego, za którym z poglądów prawnych opowie się sąd orzekający.

Najskuteczniejszy, (choć muszę przyznać, że mało odkrywczy) sposób na omawiany problem zostawiłem na koniec, tylko dla wytrwałych – najlepiej postępować w taki sposób, aby naszym najbliższym nigdy nie przyszło na myśl wpisać w Google hasła „wydziedziczenie”.

Michał Gorczyński, adwokat, Kancelaria DGK

Tekst powstał w partnerstwie z Kancelarią DGK Adwokaci, na zasadach obopólnej współpracy. Zapraszamy na stronę http://www.dgk-adwokaci.pl/