„Flis”, czyli opera w romantycznym stylu

0
1654

W piątek (17 maja) w CKK Jordanki odbył się kolejny koncert w ramach Dni Moniuszkowskich organizowanych przez Toruńską Orkiestrę Symfoniczną. Tym razem na scenie zaprezentowana została opera „Flis”

Celem programu, zrealizowanym moim zdaniem w stu procentach, jest przywrócenie Stanisławowi Moniuszce rangi jednego z lepszych kompozytorów epoki romantyzmu, pozwalającemu mu na zasłużone brawa nie tylko w Polsce, ale i za jej granicami. Opera „Flis”, a także inne utwory prezentowane podczas wydarzenia, mają przywrócić do życia jego twórczość, o której przypominamy akurat w 200. rocznicę jego urodzin.

Ta napisana przez Stanisława Moniuszkę opera, opowiada o trudnej miłości młodej Zosi i flisaka Franka. Osadzona w XIX-wiecznej wsi opowieść przyczyniła się do niezwykle romantycznego i nastrojowego ukazania zawiłości uczuciowych, do których doprowadził ojciec Zosi, pragnąc ją wydać za bogatego fryzjera.

Już od pierwszych minut widzowie zostali wprawieni w niezwykle liryczny nastrój dzięki rozbudowanej części orkiestrowej. Całość rozpoczyna się sielankową i bardzo nastrojową uwerturą wykonaną przez Toruńską Orkiestrę Symfoniczną, wraz z towarzyszącym jej chórem.

W dalszej kolejności mieliśmy przyjemność zobaczyć specjalnie zaproszonych aktorów, którzy wykonywali partie solowe, autorstwa Stanisława Bogusławskiego. W niezwykle dynamiczny, a zarazem delikatny sposób przedstawiali oni sceny pełne uczuciowości, przeplatające się z reprezentowanym na najwyższym poziomie komizmem. Dlatego postać fryzjera, choć zaburzająca szczęście młodych, budziła w odbiorcach niebywałą sympatię. Natomiast postać Zosi wykreowana została z najwyższą subtelnością, możliwą do przypisania kobiecie.

W operze tej nie zabrakło niczego. Poza niezwykle urokliwymi melodiami wygrywanymi przez orkiestrę, zostaliśmy oczarowani grą aktorów, którzy idealnie akcentując partie tekstu, w pełni oddali zarówno dramaturgię, jak i uczucie będące sensem całego utworu. Dodatkowo ciekawym elementem widowiska był także chór, który choć zajmował drugoplanowe miejsce, doskonale uzupełniał się z instrumentami orkiestry.

Dyrygentem orkiestry, który wprowadził nas w życie i twórczość Stanisława Moniuszki był  Mariusz Smolij.