O tym, że zęby warto czyścić wiedziano już w starożytności, choć do dyspozycji miano dalece niedoskonałe metody. Niejeden rzymski patrycjusz korzystał w tym zakresie z pomocy niewolnika posługującego się odpowiednią gałązką. Dziś, gdy sklepowe półki uginają się od rozmaitych past i szczoteczek, mogłoby się wydawać, że dentyści nie powinni mieć zbyt wiele do roboty. Niestety, jest zgoła inaczej, a wcale nie musiałoby, gdybyśmy pamiętali o paru drobiazgach
Nie daj bakteriom zbyt wiele czasu na atak
Jeśli wierzyć statystykom, próchnica to problem dotyczący nawet 90% naszych rodaków, czyli części wielokrotnie większej, niż w wielu innych krajach rozwiniętych. Nie ma więc wątpliwości, że problem istnieje i jest rezultatem powszechnych przyzwyczajeń. Jakie więc powinniśmy w sobie wyrabiać? Zębów nie myje w ogóle aż niemal 4 mln mieszkańców naszego kraju. Samo sięgnięcie po szczoteczkę to jednak za mało.
Jest rzeczą najzupełniej oczywistą, że z myciem zębów nie należy zanadto zwlekać. Niemal każdy posiłek pozostawia na nich cukry i kwasy, których obecność rozpoczyna proces destrukcji. Nawet spożycie np. jabłka, choć zdecydowanie warto to robić, gdyż, podobnie jak marchew i kilka innych warzyw i owoców, sprzyja mechanicznemu usuwaniu wielu zanieczyszczeń.
Pozostawiona w spokoju płytka nazębna dość szybko ulega mineralizacji, a więc skamienieniu – co z kolei znacząco utrudnia wyczyszczenie uzębienia. W dodatku już po trzech dniach bez mycia można doprowadzić do zapalenia dziąseł, a ono z kolei może się niekiedy skończyć zapaleniem przyzębia.
Wszystko to nie oznacza, że warto popadać w przesadę. Zbyt częste mycie, zwłaszcza, jeśli wykonywane jest przy użyciu szczoteczki o włosiu twardym, może spowodować podrażnienie dziąseł i uszkodzenia szkliwa. Optymalne minimum to jednak dwa mycia dziennie, szczególnie istotne jest to wieczorne, jako że w nocy wytwarzamy mniej chroniącej nas przed bakteriami śliny. Można też umyć zęby po głównym posiłku, alternatywnie dobrze jest wykonać płukanie.
Staranność pozwoli zaoszczędzić na dentyście
Możemy szczotkować zęby nawet z większą niż przeciętna częstotliwością, jednak jeśli będziemy robić to niedbale, nie uda nam się ochronić ich przed psuciem się. Często zaleca się, by czynność ta nie trwała krócej niż trzy, albo chociaż dwie minuty. Wynika to nie tylko z tego, że większe jest prawdopodobieństwo, że dłuższe mycie pozwoli nam dotrzeć ze szczoteczką wszędzie gdzie trzeba, ale także z faktu, że substancje zawarte w pastach potrzebują czasu, by doprowadzić do zmiękczenia osadów. Jeśli już przy pastach jesteśmy, one także powinny być obiektem głębszego namysłu. Wybór dostępnych na rynku wyrobów jest dziś ogromny. Dla tych, którzy chcą uniknąć nadmiaru wszechobecnej chemii, właściwym rozwiązaniem jest naturalna pasta do zębów, jaką znajdziemy np. w sklepie Kalina.
Wreszcie, technika szczotkowania. Należy wykonywać krótkie, łagodne ruchy, w kilku fazach, które pozwolą na usunięcie zanieczyszczeń zarówno z powierzchni zewnętrznych jak i wewnętrznych, a także żujących. Warto sięgać ponadto po nić dentystyczną, by móc zająć się przestrzeniami międzyzębowymi. Często to właśnie tam zaczynają się problemy.