Zapewne każdemu zdarzyła się kiedyś taka sytuacja, kiedy towarzyskie spotkanie „nieco” się przeciągnęło i potoczyło w niezaplanowanym kierunku. Na przykład stroniący od alkoholu kierowca dał się namówić na mały łyczek babcinej naleweczki… Żeby ustalić, czy można już bezpiecznie wsiąść za kierownicę, trzeba się przebadać alkomatem: na najbliższym posterunku policji albo własnym, prywatnym urządzeniem. Trzeba jednak mieć świadomość, iż sporo różnorodnych czynników zewnętrznych jest w stanie podwyższyć finalny wynik
Podwyższoną zawartość alkoholu mogą powodować gumy do żucia, a także płyny do rozmrażania szyb
Spożywanie słodyczy nadziewanych trunkami czy tzw. piwa bezalkoholowego bywa źródłem poważnych kłopotów. Jeżeli wartość odczytów alkomatu przekracza dopuszczalne normy – według polskich przepisów są to 0,2 promila we krwi, czyli maksymalnie 0,1 miligrama na litr w wydychanym powietrzu – prowadzący pojazd popełnia wykroczenie. Wartości powyżej 0,5 ‰ i 0,25 mg/l oznacza już przestępstwo i znacznie poważniejsze konsekwencje. W przypadku „pozytywnego” wyniku policjanci mają obowiązek powtórzenie badania po upływie kilkunastu minut, żeby wykluczyć wpływ pewnych uwarunkowań na wskazanie sprzętu. Co wrażliwsze alkomaty wychwytują minimalne stężenie alkoholu pochodzącego z wiśni w likierze, płynów do płukania jamy ustnej, perfum i innych kosmetyków, a także płynów do spryskiwaczy. Dlatego kierowców kontroluje się nawet trzykrotnie, zanim dojdzie do zatrzymania prawa jazdy.
Nieskalibrowane alkomaty pokazują nieprecyzyjne wyniki. Stąd konieczność regularnego ich serwisowania
Rzecz jasna nie można pominąć kwestii jakości oraz konstrukcji samego sprzętu. Najtańsze urządzenia kosztują śmieszne pieniądze, jednak ich przydatność nawet do jednorazowego użytku budzi poważne wątpliwości. Jeżeli czujniki badające stężenie alkoholu zostaną pozbawione niezbędnej osłony, szybko dojdzie do zakłócenia ich pracy lub nawet spalenia komórek pomiarowych. Wystarczy, że na sensory spadną nie alkoholowe opary, a krople wysokoprocentowego napitku. Wtedy wynik alkotestu wielokrotnie przekroczy skalę, dlatego też nigdy nie wolno badać się bezpośrednio po spożyciu. Ponadto specjaliści z Polskiego Centrum Kalibracji przypominają, że nawet najlepsze policyjne alkomaty należy co jakiś czas dostrajać na nowo. Im więcej przeprowadzonych badań, tym większe prawdopodobieństwo uzyskania niedokładnego rezultatu. Kalibrację przeprowadza się przez specjalne porty serwisowe, nie ma alkomatów które same przywrócą się do „ustawień fabrycznych”.