Piątkowa wygrana torunian z SMS U20 Sosnowiec spowodowała entuzjazm u kibiców, którzy zachcieli kolejnych pewnych zwycięstw swojej drużyny. Ich euforia została jednak szybko przygaszona, a to za sprawą porażki, jaką ponieśli dziś hokeiści Nesty Mires Toruń w starciu z GKS-em Tychy. Mistrzowie Polski nie dali beniaminkom cienia szans
Już od pierwszej minuty spotkania torunianie zostali zmuszeni do cofnięcia się pod własną bramkę i, co dziwne na początku meczu, bronienia remisu. Tyszanie grali bardzo pewnie i długo okupowali bramkę Michała Plaskiewicza. Ciągłe ataki poskutkowały strzeleniem dwóch goli już w pierwszych siedmiu minutach gry. Tym samym mistrzowie Polski odskoczyli beniaminkom PHL, a ci byli zmuszeni do ciągłej pogoni za rywalami. Niestety w pierwszej tercji nie była ona skuteczna i torunianie polegli 2:0.
Druga część spotkania to już zupełnie inna historia i gra Nesty Mires. Podopieczni Olega Małaszkiewicza przełamali się i zaczęli grać z Tyszanami jak równy z równym. Nie było na tafli drużyny, która by zdecydowanie przeważała. Gra toczyła się przede wszystkim w środku pola, a o ewentualnych akcjach podbramkowych decydowały małe błędy w defensywie obu drużyn. Pozostało je tylko wykorzystać, a zrobili to w 35 minucie hokeiści Nesty Mires. Krążek w bramce po podaniu Aleksandra Zacharenki umieścił Michał Kalinowski i w torunian wstąpiła nadzieja, że można sprawić sensację i wygrać z drużyną mistrza Polski.
Owa nadzieja szybko jednak zgasła, a to za sprawą Marcin Kołusza, który pokonał Michała Plaskiewicza i dał Tyszanom trzecią bramkę w dzisiejszym spotkaniu. Torunianie nie poddawali się jednak i po trzech minutach odpowiedzieli trafieniem, a konkretnie odpowiedział Bartosz Fraszko. Od tego momentu gra znów układała się bardzo wyrównanie. Aż do piętnastej minuty ostatniej tercji. Wtedy właśnie do ofensywy przystąpili mistrzowie Polski, a poskutkowało to strzeleniem dwóch bramek w… dwóch kolejnych akcjach. To wyraźnie podcięło skrzydła toruńskim hokeistom, bo ich gra nie wyglądała już tak poprawnie jak w całym meczu. Ostateczny wynik spotkania to 5:2 na korzyść gości.
Nesta przegrała dzisiejsze spotkanie, ale wynik nie odzwierciedla tego co działo się na tafli Tor –Toru. Kibice zgromadzeni na lodowisku byli świadkami naprawdę wyrównanego widowiska, w którym ich zawodnicy nie odpuszczali ani przez chwilę i wysoko powiesili poprzeczkę GKS-owi Tychy. Przed Nestą Mires kolejny trudny sprawdzian, który jak najbardziej jest możliwy do zaliczenia. Już w najbliższy piątek Małaszkiewicz i spółka będą podejmowali ekipę wicemistrza kraju – JKH GKS Jastrzębie. Serdecznie zapraszamy na mecz! Jeśli torunianie pokażą taki hokej jak dziś, to emocje są z pewnością gwarantowane.