Najbliższe dni będą bardzo pracowite dla hokeistów Olega Małaszkiewicza. Najpierw torunian czeka ciężka przeprawa z JKH GKS Jastrzębie, a następnie jeszcze bardziej wymagający wyjazd do Nowego Targu. Pojawia się zatem okazja na zdobycie wielu punktów w krótkim czasie, a te mogą się okazać dla naszego zespołu na wagę utrzymania
Toruńscy hokeiści grają w tym sezonie zdecydowanie w kratkę. Dobre mecze potrafią przeplatać fatalnymi, po których kibicom miny rzedną wraz z nastrojami. Do takich spotkań należało ostatnie, w którym na Tor-Torze Nesta Mires podejmowała drużynę GKS-u Tychy. Wysoka porażka w tym pojedynku podrażniła toruńskich fanów, którzy chcieliby, aby ich drużyna potrafiła odnieść na własnej tafli więcej niż tylko jedno zwycięstwo. Najbliższa okazja ku temu nadarzy się już jutro. Torunianie o godzinie 18:30 podejmą trzecią drużynę w tabeli, czyli JKH GKS Jastrzębie.
Może się wydawać, że spotkanie z Jastrzębianami będzie się rozgrywało w obrębie jednej bramki i to toruńskiej. Nic dziwnego – w końcu to goście przyjeżdżają do Torunia w roli faworyta, ale gospodarze już udowodnili, że potrafią rywalizować nawet z najlepszymi. Tak było podczas ostatniego spotkania z GKS-em Tychy, w którym torunianie potrafili wygrać z Mistrzami Polski tercję i długo trzymać ich w szachu. Dlaczego by tego nie powtórzyć w meczu z teoretycznie słabsza drużyną?
Wiele będzie zależało od dyspozycji dnia trzonu toruńskiej drużyny, który na chwilę obecną tworzą: Stanislas Kamko, Alexander Zacharenka, Michał Kalinowski, Bartosz Fraszko oraz Siergiei Kukushkin. Ostatnio ci zawodnicy pokazali się z dobrej dyspozycji, strzelając golę, broniąc i asystując. Poprawną formę pokazują przez cały sezon. Nic więc dziwnego, że toruńscy kibice pokładają w nich największe nadzieje. Czy będzie ich jednak stać na to, aby poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa z rywalem z najwyższej krajowej półki? Na to liczymy.
Od wyniku spotkania z Jastrzębiem będzie zależało, w jakich nastrojach torunianie pojadą w niedzielę do Nowego Targu, gdzie będą podejmowani przez hokeistów Tatryski Podhala. Z gośćmi niedzielnego meczu torunianie mierzyli się już w tym sezonie u siebie i przegrali 1:4. Wtedy gra podopiecznych Olega Małaszkiewicza wyglądała co najmniej bardzo źle. Od tamtego czasu jednak torunianie poczynili duże postępy i nie jest powiedziane, że są skazani na pożarcie w meczu z zawodnikami z Nowego Targu. Jedyne co może przemawiać na korzyść gości to własna tafla, doping kibiców i czwarta pozycja w tabeli, która czyni ich faworytami meczu z Nestą Mires. Liczymy jednak na to, że te aspekty nie wpłyną negatywnie na naszych zawodników i będą potrafili stawić czoła graczom Podhala. Torunianie potrafili wydrzeć punkty już teoretycznie lepszym drużynom, a zatem korzystny wynik w Nowym Targu jest jak najbardziej w ich zasięgu.