Majak górą w pojedynku debiutantów

0
1692

Elana Toruń przegrała w meczu 11. kolejki III ligi kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej z Pelikanem Niechanowo 2:3. Jest to czwarta porażka torunian w obecnym sezonie, a pierwsza pod dowództwem nowego trenera – Tomasza Asensky’ego

Mimo deszczowego popołudnia kibicom, którzy pojawili się na stadionie przy ul. Bema, spotkanie mogło się podobać. W końcu padło aż 5 bramek, a okazji do zdobycia kolejnych nie brakowało. Niestety, więcej zdobyła drużyna przyjezdna i to ona wywiozła cenne 3 punkty z Torunia. Na ławce trenerskiej debiutował dziś nie tylko Tomasz Asensky. Nowym szkoleniowcem Pelikana Niechanowo został we wtorek Sławomir Majak, były, wielokrotny reprezentant Polski.

Pierwsze minuty spotkania były dość niemrawe. Mocno nasiąknięta murawa sprawiała wiele trudności zarówno piłkarzom Elany Toruń jak i Pelikana Niechanowo, jednak to torunianie pierwsi przeprowadzili groźną akcję. W 10 minucie ładnym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Adrian Wróblewski. Do piłki dopadł Krystian Tomaszewski, jednak jego strzał został zablokowany obrońcę. W kolejnych minutach uwidoczniła się lekka przewaga drużyny przyjezdnej. Najpierw groźnym, choć niecelnym strzałem popisał się jeden z zawodników Pelikana, a w 30. minucie swoją przewagę udokumentowali zdobyciem gola. Udane dośrodkowanie z prawej strony na bramkę zamienił Krzysztof Wolkiewicz. Dziesięć minut później było już 0:2. Na strzał z dystansu zdecydował się Tomasz Bzdęga, piłka odbiła się jeszcze od jednego z graczy i zmyliła bezradnego Huberta Świtalskiego. Zawodnicy Pelikana nie cieszyli się jednak dwubramkowym prowadzeniem zbyt długo. Kilkadziesiąt sekund później kontaktowego gola zdobył Bartosz Maćkiewicz po podaniu Krystiana Tomaszewskiego. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Początek drugiej części spotkania należał do Pelikana. Goście od pierwszych minut rzucili się do ataku, jednak skutecznie w obronie radzili sobie torunianie. Żółto-niebiescy nie pozostali im również dłużni jeśli chodzi o ofensywę. Przez kilkanaście minut mogliśmy oglądać wymianę ciosów „akcja za akcję”, ale to zespół z wielkopolski stworzył sobie groźniejsze sytuacje. W 47. minucie, w sytuacji sam na sam lepiej poradził sobie Świtalski, a kilka minut później prosty błąd popełnił Arkadiusz Czajkowski, jednak Trojanowski lobując golkipera torunian, minimalnie się pomylił. W międzyczasie swoją okazję miała także Elana, lecz Tomaszewski swoim strzałem głową nie sprawił większych problemów bramkarzowi z Niechanowa. W 57. minucie wreszcie doczekaliśmy się wyrównującego gola. Żółto-niebiescy przeprowadzili bliźniaczą akcję co przy pierwszym trafieniu, ale tym razem w roli wykańczającego był Krystian Tomaszewski. W kolejnych minutach spotkania tempo gry trochę spadło, a dziać zaczęło się dopiero pod koniec spotkania. W 77. minucie sędzia podyktował kontrowersyjną jedenastkę dla Pelikana. Hubert Świtalski po jednym z dośrodkowań rywali „wypluł” futbolówkę przed siebie, a następnie naprawił swój błąd piąstkując piłkę za pole karne. Jednocześnie staranował też jednego z zawodników z Niechanowa i sędzia nie wahał się zbyt długo nad podjęciem decyzji. Rzut karny na bramkę pewnie zamienił Tomasz Bzdęga. Torunianie starali się jeszcze pod koniec doprowadzić do wyrównania, jednak niewiele im już wychodziło. Sędzia w 95. minucie zakończył spotkanie i to Pelikan mógł się cieszyć z kolejnego zwycięstwa w III lidze.

Porażka sprawia, że Elana wciąż tkwi w strefie spadkowej. Torunianie zajmują w tej chwili 11. pozycję, jednak wciąż mają do rozegrania zaległe spotkanie z Lechem II Poznań. Odbędzie się ono 21. października we Wronkach. Żółto-niebiescy powrócą na swoje boisko 24. października kiedy to zagrają z Polonią Środa Wielkopolska.