W piątej kolejce rozgrywek Tauron Basket Ligi koszykarze Polskiego Cukru byli podejmowani na wyjeździe przez AZS Koszalin. Gospodarze postawili trudne warunki gry, przez długi okres prowadzili, mimo to ostatecznie ulegli ekipie przyjezdnych 58:67
Zespół Twardych Pierników jak na razie w pojedynkach na wyjeździe jest nie do pokonania. W Koszalinie torunian napotkał twardy opór ze strony drużyny przeciwnej. AZS prowadził przez długi fragment meczu, a to za sprawą kapitalnej pierwszej kwarty. Gościom z biegiem czasu udało się jednak wyrównać i w końcu doprowadzić do zwycięstwa. Duży udział w tym miał trener Jacek Winnicki. Reprymenda, jaką przeprowadził w szatni podczas przerwy, znacznie podziałała na Twarde Pierniki, czego skutkiem był upragniony triumf.
Gospodarze mocnym akcentem rozpoczęli mecz. Przede wszystkim szybko wyszli na bezpieczne prowadzenie. Torunianie najlepszą okazję na wyrównanie mieli przy wyniku 7:6. Ten padł za sprawą trafienia za trzy punkty Łukasza Wiśniewskiego. W pełni świadomi zagrożenia utraty prowadzenia – gospodarze natychmiastowo ruszyli do ataku. Efekt? Raptem po minucie AZS prowadził 13:6. Polski Cukier starał się zmniejszyć rozmiary porażki. Duży udział w udanych akcjach miał, obok Wiśniewskiego, Danny Gibson. Torunianie, mimo wszelkich starań, nie potrafili zatrzymać rozpędzonych rywali, którzy pierwszą kwartę zakończyli jedenastopunktowym prowadzeniem.
Z tak dużą zaliczką punktową koszykarze AZS-u znaleźli się w bardzo dogodnej sytuacji. W koszykówce jednak nie wystarczy bronić rezultatu, a trzeba stale powiększać przewagę. Gospodarze tą myśl wymazali ze swojej świadomości i w drugiej partii punktowali jedynie przy czterech sytuacjach. Torunianie z kolei zaprezentowali prawdziwą walkę o każdą piłkę, poprawili grę w obronie i znacznie efektywniej grali pod koszem rywala. Ich akcje częściej kończyły się jak nie zdobyczą punktową, to przyznaniem przez sędziów rzutu wolnego. Z ich wykonaniem torunianie również nie mieli problemów. Wynik wciąż jednak sprzyjał na korzyść gospodarzy. Po drugiej kwarcie było 34:27.
W kolejnej części drużyna Jacka Winnickiego nie zwalniała tempa. Po zaledwie trzech udanych akcjach, torunianie wyjście na prowadzenia mieli na wyciągnięcie ręki. W końcu po 26 minutach odrabiania strat, szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść Polskiego Cukru. Wynik 34:35 ustanowił Krzysztof Sulima celnym rzutem za dwa punkty. Dopiero ten moment zaważył na grze drużyny z Koszalina. Podopieczni Dawida Dedki znowu wyszli na prowadzenie i przez długi okres gry nie ustępowali. Do przełomowego fragmentu gry doszło na dwie minuty przed końcem tej kwarty. Celnym rzutem za dwa punkty Maksym Kornijenko na stałe zmienił rolę Polskiego Cukru w tym meczu. Od tej pory to torunianie bronili przewagi.
W decydującej partii goście byli na tyle skuteczni, że prowadzili nawet dziesięcioma punktami. Przewaga stale rosła. Świetnie prezentowali się m.in. Aleksander Perka, czy najskuteczniejszy w tym meczu Danny Gibson. Kropkę nad „i” postawił jednak Kornijenko. Polski Cukier wygrał mecz rezultatem 58:67.
AZS Koszalin – Polski Cukier Toruń 58:67 (24:13, 10:14, 10:23, 14:17)
AZS: Walton 12, Austin 10, Mielczarek 9, Witliński 8, Auda 7, Łukasik 7, Dąbrowski 3, Wadowski 2, Dymała 0, Walker 0.
Polski Cukier: Gibson 15 (6 asyst), Wiśniewski 13, Perka 11, Kornijenko 9, Michalak 8, Cummings 5, Sulima 4, Milosevic 2, Michalski 0.