Torunianie z kompletem zwycięstw!

0
1572

W piątek we Włocławku odbyła się gala PLMMA 60/AFC 4. Zaprezentowała się na niej piątka zawodników z Torunia, która okazała się znakomitymi reprezentantami naszego miasta. Wszystkie pięć walk z udziałem torunian zakończyło się ich zwycięstwami!

Jako pierwszy do oktagonu wszedł Marcel Kachel. Zawodnik No Limits Toruń walczył w kategorii lekkiej, do 70 kilogramów. To był jego debiut w tym przedziale wagowym, bo wcześniej Kachela mogliśmy parokrotnie oglądać w wadze piórkowej. Okazało się jednak, że przejście do wyższej kategorii było dla Marcela strzałem w dziesiątkę. Przez całe trzy rundy swojej walki amatorskiej torunianin miał przewagę nad Mateuszem Rębiszem i spokojnie kontrolował przebieg pojedynku. Niestety nie dał rady zakończyć go przed końcem, ale większościowa wygrana na punkty również cieszy.

Tuż po Kachelu do klatki wszedł kolejny torunianin – Seweryn Gawarkiewicz. Dla niego walka również zakończyła się zwycięstwem na punkty, ale tym razem sędziowie byli w tej decyzji jednogłośni. Sam pojedynek nie należał jednak do jednostronnych. Obaj zawodnicy zaprezentowali świetne umiejętności, co dało bardzo wyrównaną walkę. Aktywniejszy w parterze był Gawarkiewicz, który podejmował próby założenia dźwigni, czy duszenia zza pleców. Torunianin po prostu zrobił więcej od Tomasza Niklewicza, by wygrać ten pojedynek, a to przyniosło znakomite efekty.

Po zakończeniu pojedynków amatorskich przyszedł czas na kartę główną włocławskiej gali. Rozpoczynała ją walka kolejnego torunianina – Łukasza Góreckiego z Gracie Barra. Jego przeciwnikiem był Grzegorz Białas. Tak naprawdę nie ma co o niej zbyt wiele mówić, bo ledwie się ten pojedynek zaczął, a sędzia już musiał go zakończyć. To wszystko za sprawą reprezentanta Gracie Barra Toruń. Górecki od samego początku ruszył mocno na popularnego „Guśka”, co poskutkowało szybkim przeniesieniem akcji do parteru. Tam Łukasz, znany ze swoich grapplerskich umiejętności, czuł się jak ryba w wodzie. Przekonał się o tym dobitnie Białas, który musiał odklepać balachę z trójkąta po zaledwie trzydziestu sekundach pojedynku. Popularny „Edi” nie mógł sobie wymarzyć lepszego debiutu w zawodowym MMA.

W następnej walce karty głównej w klatce zameldował się drugi i zarazem ostatni reprezentant Gracie Barra Toruń podczas włocławskiej gali. Mateusz Kędzierski postanowił pójść w ślady Łukasza Góreckiego i również ze swoim przeciwnikiem uporał się w ekspresowym tempie. Po niespełna dwóch minutach Kędzierski zmusił do odklepania duszenia zza pleców Krzysztofa Morzyszka. Tym samym torunianie odnieśli tego dnia czwarty sukces.

Ostatni, a zarazem najważniejszy, miał nadejść dopiero w walce wieczoru. W niej spotkali się Daniel Lewandowski (No Litmits Toruń) oraz Dariusz Rzepiński (Start Włocławek). Lewandowski doskonale zdawał sobie sprawę jak bardzo groźnego w stójce ma przeciwnika i dołożył wszelkich starań, aby tą walkę rozegrać w parterze. Tak też się stało. Torunianin obalił przeciwnika, a parterowe wydarzenia były już tylko czystą formalnością. Daniel zajął dosiad i zaczął bezlitośnie obijać Rzepińskiego. Sędzia był zmuszony ostatecznie przerwać walkę i przyznać zwycięstwo przez TKO zawodnikowi No Limits Toruń.