Wczorajszego wieczoru toruński oddział Obozu Narodowo-Radykalnego zorganizował akcję ku przestrodze dla napływającej fali imigrantów do Europy. Według inicjatorów jest to sprzeciw wobec polityki Unii Europejskiej
Obecna sytuacja w Europie wzbudza wiele emocji. Jak każde tego typu zjawisko, znajduje ono przychylne spojrzenie u entuzjastów oraz negatywną opinię u przeciwników. Do tych drugich zdecydowanie należą organizacje narodowościowe i quasi-patriotyczne, które głośno i dosadnie wyrażają swój sprzeciw wobec napływającej fali imigrantów z krajów Bliskiego Wschodu. Swój protest i jednocześnie przestrogę wystosował toruński oddział ONR, który na miejskich rogatkach wbił znak odstraszający obcą kulturę przez wstępem oraz rozwiesił adekwatny transparent na moście. Według oficjalnego stanowiska inicjatorów, jest to: „(…)wyraz buntu i oporu przeciwko polityce Unii Europejskiej, narzucającej nam przyjęcie islamistów”
Ponadto dodają: „Przez ostatnie kilka miesięcy media skrupulatnie promowały „przyjęcie uchodźców”. W wielu programach wypowiadali się zarówno politycy, jak i celebryci, którzy nie wyrażali sprzeciwu wobec polityki multikulturalizmu. Była to jawna indoktrynacja społeczeństwa a ich poprawność polityczna nie znała i wciąż nie zna granic (…) kosmopolityzm tak wiernie wyznawany przez środowiska lewicowe i liberalne, niszczy idee narodowe, osłabia patriotyzm w społeczeństwie, a także sprzyja imigracji, w tym przyjmowaniu fanatyków, którzy są niebezpieczni dla Polski i Europy. Dlatego wszechobecni zwolennicy przyjmowania imigrantów i ludzie, którzy twierdzą, że nie ma się czego bać – OBUDŹCIE SIĘ!!!”
Podobny incydent miał miejsce w zeszłym tygodniu w Bydgoszczy. Toruńska akcja ponownie wzbudziła niemałe zainteresowanie i wywołała debatę publiczną nie tylko w Internecie. Społeczeństwo póki co ma jednak mieszane uczucia odnośnie podobnych zdarzeń. Jak każdy akt bezpośredniego wyrażania swojego sprzeciwu, ma on swoich zwolenników, ale również przeciwników.