Jednobramkowa porażka i pewne zwycięstwo – to bilans Pomorzanina z pierwszego turnieju eliminacyjnego Halowych Mistrzostw Polski. Torunianie ulegli LKS Gąsawa 3:4 oraz pokonali Wartę Poznań 10:4. W tabeli grupy B plasują się na drugiej pozycji
Trener Piotr Żółtowski bardzo obawiał się pierwszych spotkań sezonu halowego. Jego drużyna wybrała się na turniej do Gąsawy po zaledwie trzech wspólnych treningach w hali. Początek meczu z LKS-em był bardzo obiecujący dla Pomorzanina. Już w drugiej minucie prowadzenie wicemistrzom Polski dał Rafał Szrejter. Potem gąsawianie mocno cofnęli się do obrony i grając bardzo uważnie w defensywie szukali przechwytów i kontrataków. Torunianie jednak nie popełniali błędów przy rozegraniu, lecz sami też nie potrafili wypracować sobie dogodnych okazji strzeleckich. Do przerwy wynik się nie zmienił, a po zmianie stron nastąpiło prawdziwe trzęsienie ziemi. Początkiem nieszczęść Pomorzanina była zielona kartka, którą ukarany został Krystian Makowski. Grająca w przewadze drużyna z Gąsawy wykorzystała ten okres strzelając dwa gole. W krótkim odstępie czasu Michał Śliwiński skapitulował po zagraniach Mateusza Mazanego i Mateusza Ulatowskiego. Mimo powrotu na parkiet Krystiania Makowskiego torunianom nie udało się odzyskać właściwego rytmu gry. LKS odważniej atakował na swojej połowie i agresywną grą zmuszał rywali do błędów. W efekcie strat Pomorzanina gospodarze zyskiwali szanse na kontry. Dwie z nich przyniosły powodzenie po trafieniach Mazanego i Roberta Gruszczyńskiego. W końcu jednak gościom udało się przejąć dominację w meczu. Za sprawą Szrejtera i Krystiana Makowskiego odrobili straty do jednego gola. W końcówce była nawet szansa na remis, ale Krystian Makowski nieznacznie przestrzelił z krótkiego rogu.
W drugim spotkaniu Pomorzanin nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Warty. Dominacja wicemistrzów Polski zarysowała się już od samego początku. Dość wspomnieć, że po niespełna sześciu minutach gry torunianie wygrywali 4:0. Pierwsza odsłona zakończyła się jeszcze okazalszym prowadzeniem – 8:0. Drużyna Pomorzanina grała w tym czasie bardzo uważnie w obronie oraz szybko i zdecydowanie w ataku. Wszystkie bramki były wypracowane i dokładnie przygotowane. W drugiej połowie trener Piotr Żółtowski pozwolił sobie na kilka eksperymentów taktycznych. Najważniejszym było wymieszanie zawodników obu piątek. Przy bezpiecznym prowadzeniu toruński szkoleniowiec sprawdził współpracę na boisku swych graczy w nowych ustawieniach. Efekt tych doświadczeń nie był jednak zbyt porywający. Zaczęły pojawiać się niedokładności w grze, straty oraz inne błędy. W drugiej części meczu Warta zdobyła cztery bramki, przy zaledwie dwóch torunian. Zwycięstwo Pomorzanina nie było jednak ani przez moment zagrożone.
LKS Gąsawa – Pomorzanin Toruń 4:3 (0:1)
0:1 Rafał Szrejter (2), 1:1 Mateusz Mazany (21), 2:1 Mateusz Ulatowski (22), 3:1 Mateusz Mazany (23), 4:1 Robert Gruszczyński (25), 4:2 Rafał Szrejter (27), 4:3 Krystian Makowski (33)
Pomorzanin: Michał Śliwiński – Michał Kunklewski, Arkadiusz Rutkowski, Rafał Szrejter, Michał Raciniewski, Krystian Makowski oraz Damian Mondrzejewski, Wołodymir Stretowicz, Witalij Kalinczuk, Michał Makowski, Maciej Zieliński
Pomorzanin Toruń – Warta Poznań 10:4 (8:0)
1:0 Krystian Makowski (2), 2:0 Rafał Szrejter (3), 3:0 Arkadiusz Rutkowski (5), 4:0 Arkadiusz Rutkowski (6), 5:0 Maciej Zieliński (13), 6:0 Rafał Szrejter (15), 7:0 Krystian Makowski (19 krótki róg), 8:0 Rafał Szrejter (20), 8:1 Jakub Lebioda (21), 8:2 Maciej Rohnka (22), 9:2 Krystian Makowski (27), 10:2 Witalij Kalinczuk (31), 10:3 Maciej Rohnka (37), 10:4 Marcin Marianowski (40)
Pomorzanin: Paweł Murszewski – Michał Kunklewski, Arkadiusz Rutkowski, Rafał Szrejter, Michał Raciniewski, Krystian Makowski oraz Damian Mondrzejewski, Wołodymir Stretowicz, Witalij Kalinczuk, Michał Makowski, Maciej Zieliński