Świąteczny czas już minął i zbliża się koniec roku. W telewizji coraz częściej można zobaczyć reklamy zachęcające do pomagania. Na ulicach roi się od plakatów, które przypominają o wielkiej imprezie charytatywnej. Mowa oczywiście o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, której 24 finał zbliża się wielkimi krokami. Już od blisko ćwierć wieku, raz do roku na ulice wychodzą wolontariusze, by kwestować na rzecz najbardziej potrzebujących. Nie inaczej będzie i tym razem
Kiedy w 1993 roku Jurek Owsiak ruszył ze swoją akcją, to mało kto podejrzewał, że odniesie taki sukces. Podczas pierwszego finału do kasy WOŚP wpłynęło blisko półtora miliona dolarów. Przez 23 lata ta kwota stale się powiększała, aż wreszcie w roku 2015 udało się zebrać ponad 53 miliony złotych. Pieniądze zawsze były przeznaczane na zakup konkretnego sprzętu szpitalnego, który nie raz ratował życie ludziom. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie tysiące wolontariuszy, którzy co roku kwestują na ulicach polskich miast. Także w Toruniu. W tym roku w naszym mieście będziemy mogli spotkać aż 350 wolontariuszy, którzy z uśmiechem na twarzy będą zachęcali do bezinteresownej pomocy.
– To już jest nasta edycja, w której biorę udział. Co roku jest niepowtarzalny, radosny klimat, który panuje w ekipie wolontariuszy. Także da się go wyczuć u ludzi, którzy wrzucają pieniądze do puszek – mówi Joanna Babis, wolontariuszka WOŚP. – Oni mają świadomość tego, że dają coś od siebie, a my, jako kwestarze mamy świadomość tego, że pomagamy. Często jesteśmy ludźmi młodymi, którzy nie zarabiają własnych pieniędzy, ale dzięki wolontariatowi możemy poświęcić siebie tym dzieciom i seniorom, dla których jest później kupowany sprzęt. Pomagamy, chociaż w ten sposób.
Ideą Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest pomoc, która jest niesiona dzięki, pozyskanym od ludzi dobrej woli, pieniądzom. Niejednokrotnie zdarza się, że ludzie dobrej woli dostają coś w zamian. Jest to możliwe dzięki wszelkiej maści licytacjom, podczas których można zaopatrzyć się w naprawdę wartościowe i ciekawe fanty. W tym roku również będzie taka okazja. Wiele przedmiotów (i nie tylko) na licytacje przeznaczyły toruńskie kluby koszykarskie. Pojawi się możliwość zakupu koszulki meczowej Twardych Pierników z autografami całego zespołu i piłki z podpisami drużyny Energi Toruń. Ponadto osoby, które wygrają licytację będą mogły spędzić czas z Krzysztofem Sulimą czy Janem Ząbikiem, podczas wspólnej kolacji. Na fanów czeka również trening z koszykarkami Elmedina Omanica oraz vipowskie miejsce na meczu Tauron Basket Ligi mężczyzn w Toruniu.
Prawdziwa gratka czeka miłośników kinematografii oraz Olgi Bołądź. Aktorka z Torunia przeznaczyła do wylicytowania swój osobisty scenariusz do filmu „Słaba płeć”. To nie koniec kulturalnych atrakcji, jakie czekają przybyłych na 24 finał WOŚP. Podczas wieczornych koncertów na scenie rozstawionej na Starym Rynku zobaczymy między innymi Goorala oraz zespół Chemia. Z czasem poznamy również pozostałych wykonawców, którzy 10 stycznia zameldują się na toruńskim finale.
Gwoździem programu będzie, jak co roku światełko do nieba, które już od lat jest nieodłącznym elementem charakterystycznym dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wzorem lat poprzednich zostanie ono wystrzelone o godzinie 20, przy scenie na toruńskiej starówce.
Tegoroczny finał WOŚP zapowiada się niezwykle ciekawie. To doskonały przykład jak można pomóc innym ludziom, a przy tym samemu dobrze się bawić. Taka jest właśnie idea wielkiej akcji charytatywnej Jurka Owsiaka. Niezmienna już od 24 lat.