W sobotni wieczór do ligowej rywalizacji na własnej hali powrócili piłkarze FC Toruń. Podopieczni Klaudiusza Hirsha w spotkaniu dwunastej kolejki Futsal Ekstraklasy podejmowali zespół Red Devils Chojnice. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli, a zatem zwycięstwo w tym meczu mogło dać jednej z nich awans w rozgrywkach. Ostatecznie po wyrównanym spotkaniu padł sprawiedliwy wynik – remis
Goście z Chojnic przyjechali do Torunia w roli faworytów, a to za sprawą zwycięstwa, które odnieśli jesienią w pierwszym meczu obu ekip. Torunianie z tego spotkania wynieśli odpowiednie wnioski, które przełożyły się na korzystniejszy rezultat, ale jeszcze nie w pełni satysfakcjonujący. Biorąc pod uwagę początek meczu, to można go nawet uznać za dobry.
Już od pierwszych sekund do ataku ruszyli goście. Zagrożenie pod bramką Nicolae Neagu kolejno stwarzali Patryk Laskowski, Wadim Iwanow, Oleksandr Bodnar oraz Sebastian Wojciechowski. To spowodowało niemały ferment szeregach torunian, ale nie na długo. Piłkarze FC Toruń potrafili odpowiedzieć i także zaatakowali bramkę chojniczan. We znaki przeciwnikom wdali się Michał Wojciechowski oraz Marcin Mikołajewicz. Dobrze prezentował się także Maciej Wołoszyn, który był o włos od pokonania golkipera gości. Strzał Wołoszyna odbił się jednak od słupka i w Toruniu dalej był bezbramkowy remis.
Na pierwsze trafienie kibicom przyszło czekać do czternastej minuty. Próżno było jednak po nim słuchać okrzyków radości i bicia braw. Gola dla ekipy z Chojnic zdobył Wadim Iwanow, który pokonał Nicolae Neagu strzałem z ostrego kąta. Strata gola zmusiła torunian do podwojenia wysiłków w ofensywie. Przyniosło to ekspresowy efekt. W szesnastej minucie do chojnickiej bramki trafił kapitan toruńskiego zespołu – Michał Suchocki. To było ostatnie trafienie, jakie padło w pierwszej części meczu, mimo tego, że na boisku dominowali goście.
Pierwsza część drugiej połowy była istnym festiwalem nieskuteczności. Obie drużyny stworzyły sobie wiele szans na objęcie prowadzenia, ale żadna z nich nie potrafiła ich wykorzystać. Ostatecznie po raz kolejny sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło o tym, że niewykorzystane sytuacje mają zwyczaj się mścić. Boleśnie przekonali się o tym torunianie, którzy w dwudziestej dziewiątej minucie stracili drugą bramkę tego dnia. Mołdawskiego golkipera pewnie pokonał Oleksandr Bodnar i tym samym dał prowadzenie swojej drużynie. Torunianie ponownie zostali zmuszeni do „gonienia” wyniku. Nie mieli przy tym łatwego zadania, bo swoje trafienie za wszelką cenę chciał dołożyć Mario Modrussana, który co rusz atakował zaciekle toruńską bramkę. Ostatecznie zapał futsalisty z Chojnic zgasł wraz z trafieniem na remis Cleversona Pelca. Brazylijczyk polskiego pochodzenia strzelił drugą bramkę w drugim spotkaniu z barwach FC Toruń i tym samym przyczynił się do podziału punktów.
FC Toruń 2 – 2 Red Devils Chojnice (1:1)
FC Toruń: Michał Wojciechowski, Robert Świtoń, Marcin Mikołajewicz, Sylwester Kieper, Mykola Morozow, Maciej Wołoszyn, Mateusz Waszak, Krzysztof Elsner, Patryk Szczepaniak, Michał Suchocki (1), Nicolae Neagu, Kamil Naparło, Kamil Czyszek, Cleverson Pelc (1)
Red Devils: Piotr Papierowski, Piotr Wardowski, Przemysław Laskowski, Wadim Iwanow (1), Michal Holy, Patryk Laskowski, Oleksandr Bodnar (1), Sebastian Wojciechowski, Mario Modrussan, Michał Kartuszyński, Marco Ribeiro