W piątkowy wieczór dyżurny toruńskiej komendy policji przyjął niecodzienne zawiadomienie. Informacje, które otrzymał, dotyczyły mężczyzny trzymającego w swojej piwnicy pocisk… artyleryjski. We wskazane miejsce niezwłocznie udali się policjanci wraz z pozostałymi służbami
Początek weekendu z pewnością nie był spokojny dla mieszkańców bloków przy ulicy Rolniczej. Wszystko za sprawą zamieszania wokół piwnicy jednego z budynków. Okazało się, że znajduje się w niej pocisk artyleryjski w mocno skorodowanym stanie, który kiedyś został przyniesiony do bloku przez jednego z jego mieszkańców. Chodzi o 54-letniego mężczyznę, który znaleziony przedmiot chciał sprzedać na złom. Ostatecznie mu się to nie uda, bo pocisk został zabezpieczony przez policjantów i wojskowych saperów. Amunicja jest już niegroźna, ale to nie finał sprawy.
Za przestępstwo, którego dopuścił się mężczyzna kodeks karny przewiduje karę do 8 lat więzienia – mówi Wojciech Chrostowski, rzecznik prasowy toruńskiej policji.
Sytuacja na ul. Rolniczej wymagała ewakuacji aż sześćdziesięciu mieszkańców. Ewakuowani mogli się schronić przed zimnem w dwóch autobusach, które przygotowano specjalnie na tę okoliczność. W tym czasie wojskowi saperzy zabezpieczali pocisk. Mieszkańcy bloków mogli wrócić do mieszkań o godzinie 23:00, ale to nie był koniec całej akcji. Detektywi policyjni pracowali do późnych godzin nocnych nad ustaleniem okoliczności zdarzenia.
W sobotę przed południem mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia wielu osób, oraz narażenia mienia w wielkich rozmiarach, poprzez posiadanie pocisku artyleryjskiego. Ponadto prokuratura postanowiła objąć 54-latka specjalnym dozorem do momentu zakończenia postępowania.