FC Toruń odniosło kolejne zwycięstwo w Futsal Ekstraklasie. Tym razem podopieczni Klaudiusza Hirscha zostawili w pokonanym boju drużynę Red Dragons Pniewy wygrywając 2:1. Trzy punkty nie przyszły im jednak łatwo. Wszystkie bramki padły w ostatnich minutach gry, a bohaterem torunian został Krzysztof Elsner, który zdobył bramkę równo z końcową syreną
Faworytem dzisiejszego spotkania bez wątpienia byli goście. Drużyna z Grodu Kopernika w 2. kolejce sezonu 2015/2016 pokonała zespół z Pniew 3:0 po dwóch bramkach Marcina Mikołajewicza i jednej Michała Suchockiego. Dziś popularny „Miki” tak skuteczny nie był, ale torunianom udało się zwyciężyć rzutem na taśmę po trafieniach właśnie Suchockiego i Krzysztofa Elsnera.
Początek pierwszej połowy był bardzo wyrównany. Żadna z drużyn nie rzuciła się do ataku i nie przejęła wyraźnej inicjatywy. Swoje szanse mieli zarówno goście jak i gospodarze. Dopiero po kilku minutach gry do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy z Pniew. W 5 minucie popisali się oni efektowną akcją, po której byli bliscy zdobycia bramki piętą. Na posterunku był jednak dzisiejszy solenizant – Nicolae Neagu. Mołdawianin obronił również kolejne dwa strzały gospodarzy, do których doszło po błędach kolejno Cleversona i Szczepaniaka. W 9 minucie bliski otwarcia wyniku spotkania był Mikołajewicz, lecz piłka po jego strzale trafiła tylko w słupek. Dwie minuty później torunian przed stratą gola uratował Krzysztof Elsner, wybijając piłkę głową na rzut rożny. W kolejnych minutach swoje szanse mieli Cleverson, Morozov i Szczepaniak. Najbliżej zdobycia bramki był ten ostatni, jednak w ostatnich sekundach pierwszej części gry uderzył minimalnie obok bramki. Do przerwy był więc bezbramkowy remis.
Na drugą połowę mocno zmotywowani wyszli podopieczni Klaudiusza Hirscha, którzy wściekle atakowali rywali przez praktycznie całe 20 minut. Na bohatera spotkania wyrastał bramkarz zespołu Red Dragons – Łukasz Błaszczyk. Golkiper z Pniew bronił jak szalony i wychodził zwycięsko z każdego pojedynku z rywalem. Błaszczykowi dopisywało również szczęście, ponieważ dogodnych sytuacji nie potrafili zamienić na bramkę Mikołajewicz, Wojciechowski, Czyszek, czy Suchocki, który z najbliższej odległości trafił w słupek. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak też się stało w 36 minucie. Można powiedzieć, że zespół z Pniew zdobył bramkę z niczego, bowiem nieatakowany Adrian Skrzypek zdecydował się na strzał z połowy boiska. Neagu był przekonany, że piłka minie bramkę i nawet nie interweniował, a wypełniona po brzegi hala w Pniewach wybuchła radością. Na 4 minuty przed końcem meczu Klaudiusz Hirsch zdecydował się wycofać bramkarza i postawić wszystko na jedną kartę. Opłacało się, choć decydujące bramki padły dopiero w ostatniej minucie spotkania. Najpierw do wyrównania doprowadził Michał Suchocki, a zwycięskiego gola równo z końcową syreną zdobył Krzysztof Elsner! Błąd przy tej bramce popełnił rewelacyjny do tej pory Łukasz Błaszczyk, który zamiast wybić futbolówkę, zderzył się z Mikołajewiczem. Piłka trafiła pod nogi Elsnera, a ten nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. W hali po raz drugi dało się usłyszeć wybuch radości. Tym razem nieco cichszy.
Dzisiejsza wygrana mocno zbliżyła FC Toruń do czołówki. Zespół z Grodu Kopernika przesunął się w tabeli na 5. miejsce, mając w dorobku 22 punkty. Torunianie tracą do lidera ze Zduńskiej Woli aż 9 „oczek”, ale do drugiego Rekordu Bielsko-Biała już tylko 3. Kolejny mecz FC Toruń rozegra 13 lutego w Głogowie z tamtejszym Chrobrym.
Red Dragons Pniewy – FC Toruń 1:2 (0:0)
Bramki: Adrian Skrzypek – Michał Suchocki, Krzysztof Elsner