Jaskółki latały za nisko – Get Well ponownie tryumfuje (Foto)

0
3186

Kibice, którzy majówkowe popołudnie postanowili spędzić na MotoArenie, z pewnością nie żałują swojej decyzji. Niedzielne spotkanie Get Well Toruń z Unią Tarnów dostarczyło przybyłym fanom wielu emocji i szybkich wyścigów, jakich ten stadion nie widział już od paru lat. Najważniejsze jednak, że z większości tych gonitw, zwycięską ręką wychodzili gospodarze i to oni cieszyli się na koniec z kolejnych dwóch punktów

Spotkanie z tarnowską Unią było dla żużlowców Get Well okazją do zrehabilitowania się po nieudanym meczu w Lesznie. Do tego pojedynku perfekcyjnie podszedł cały skład i sztab, odpowiedzialny za organizację zawodów. Jacek Gajewski wraz z Robertem Kościechą i toromistrzem – Mariuszem Lipińskim usypali na toruńskim owalu nawierzchnię twardą, mało przyczepną, sprzyjającą dobrym „startowcom”, ale jak najbardziej zdatną do walki. W pierwszej fazie meczu jej jednak wiele nie było, bo torunianie zdominowali swoich przeciwników, którzy byli kompletnie zaskoczeni nietypowo przygotowanym torem i nie potrafili się do niego odpowiednio przystosować. W efekcie na dziesięć pierwszych wyścigów przegrali aż pięć, a drugie tyle zremisowali, co dało gospodarzom dwunastopunktową przewagę.

Przełamanie po stronie gości nastąpiło w biegu jedenastym, w którym para Kenneth Bjerre i Leon Madsen przywiozła na 4:2 Grega Hancocka i Kacpra Gomólskiego. Strata dwóch punktów w dalszym ciągu dawała torunianom bezpieczne prowadzenie, jednak już w następnym biegu strach zajrzał im w oczy. W gonitwie dwunastej Krystian Rempała i Leon Madsen tryumfowali podwójnie nad parą Krakowiak-Holder. Prowadzenie Get Well stopniało do sześciu punktów i zaczął pojawiać się stres. Sytuację gospodarze opanowali w dwóch następnych biegach. Pierwszy wygrali 4:2, a drugi zremisowali, co zapewniło im zwycięstwo w spotkaniu z „Jaskółkami.”

Najlepszym zawodnikiem toruńskiej drużyny był Greg Hancock. Amerykanin uzbierał na swoim koncie dziesięć „oczek” i bonus. Cieszyć może to, że reszta drużyny wcale od niego mocno nie odstawała. Cały skład punktował bardzo równo, ale śmiało można powiedzieć, że wciąż za mało. Znacznie więcej wymaga się od Chrisa Holdera i Martina Vaculika. Ci dwaj żużlowcy, którzy mieli być „rakietami” Get Well Toruń, zdobyli po dziewięć punktów. Lepszej zdobyczy kibice spodziewali się również po Pawle Przedpełskim. „Pawełek” pewnie wygrał bieg młodzieżowy, ale w następnych dwóch startach zgromadził łącznie już tylko dwa „oczka”, co razem dało mu pięć punktów.  Toruńskich włodarzy może napawać optymizmem postawa Kacpra Gomólskiego. „Ginger” dwoił się i troił, żeby wypaść jak najlepiej. Ostatecznie zebrał tylko pięć „oczek”, ale ani razu nie przyjechał do mety ostatni i zawsze walczył do samego końca. Przykładem może być wyścig dziewiąty, w którym Gomólski wydarł jeden punkt na ostatnich centymetrach Mikkelowi Michelsenowi.

W niedzielnym meczu zadebiutował Norbert Krakowiak. Wychowanek klubu z Ostrowa zdobył dla Get Well dwa punkty z bonusem. Wraz z Pawłem Przedpełskim wygrał podwójnie bieg juniorski, co można uznać za duży sukces zważywszy na to, że Krakowiak  pokonał po kontuzji dobrze poczynających sobie w tym sezonie juniorów – Patryka Rolnickiego i Krystiana Rempałę.

Spotkanie z tarnowianami na długo zapadnie w pamięci Gregowi Hancockowi i Chrisowi Holderowi. Obaj zawodnicy pobili dziś rekord toru, który przez sześć lat należał do Tomasza Golloba. Od dzisiaj rekordowym czasem nie jest już 57,07s, a 56,40s Amerykanina. Czas osiągnięty przez Holdera wynosił 56,83s.

Mecz z „Jaskółkami” powinien podnieść podupadłe morale po meczu w Lesznie. Teraz przed torunianami jedno z najcięższych zadań na ten sezon – wyjazd do Gorzowa Wielkopolskiego. Tamtejsza Stal jest jedynym zespołem w ekstraligowej stawce, który nie przegrał jeszcze spotkania. Podopiecznych Roberta Kościechy czeka ciężki orzech do zgryzienia, ale nie takie jadła już toruńska drużyna. Oby tym razem również poradzili sobie z silnym rywalem i włączyli się do walki o Mistrzostwo Polski.

Powiedzieli po meczu:

Greg Hancock: Dobrze, że znowu udało nam się wygrać przed własną publicznością. Fajnie, że pojawiły się zwycięstwa i rekord toru, ale przede mną jeszcze długa droga. Na razie czuje się bardzo dobrze.

 Kenneth Bjerre: Nie postrzegam tego tak, że jechało mi się łatwo. Włożyłem w ten mecz sporo pracy oraz było sporo miejsca na taktyczną jazdę. Na początku brakowało mi szybkości, próbowałem zmienić motocykl na mój drugi start, ale ten spisywał się jeszcze gorzej, więc wróciłem do pierwszego. Wystartowałem na tych samych ustawieniach i wszystko zaczęło działać. To były dla mnie udane zawody, porażka sześcioma punktami jest jasnym sygnałem dla reszty ligi, że nie są bezpieczni w starciach z nami.

 Robert Kościecha: Dziękuję gościom za wspaniałe zawody. Gospodarze mają handicap własnego toru i na początku odjechaliśmy chłopakom z Tarnowa. To nas nie uśpiło, wiedzieliśmy, że będą wprowadzać rezerwy taktyczne. Później zaczęli się do nas zbliżać, dopasowali się do tego toru. Szkoda tych punktów, bo zostało ich sześć, ale ważna jest wygrana. Cieszy mnie, że chłopaki walczą, takie sytuacje jak ta z Kacprem Gomólskim, który wyprzedza rywala na ostatnich metrach pokazują, że są bardzo ambitni. Walczymy dalej.

Paweł Baran: Dziękuję zawodnikom z Torunia za fajny mecz. Dlaczego początek był trudny? Jeśli chodzi o mnie, to ja jeszcze nigdy na takim torze na MotoArenie nie byłem. Na początku ciężko było go rozgryźć. Na próbie toru wszystko wyglądało przyjemnie, ale to tylko próba. Zawodnicy szukali ustawień i fajnie, że udało się wrócić, bo na początku nie wyglądało to ciekawie. Potem pokazali, iż nie są chłopcami do bicia, tak jak wszyscy mówili przez pół zimy. Drugi mecz wyjazdowy i co mogę powiedzieć, w Grudziądzu baty, tutaj nawiązaliśmy równorzędną walkę i musimy jeszcze poczekać na wygraną. 

 

Unia Tarnów – 42
1. Leon Madsen – 11+1 (3,2,0,3,2*,1)
2. Piotr Świderski – 0 (0,0,-,-,-)
3. Kenneth Bjerre – 13 (2,2,3,1,2,3)
4. Mikkel Michelsen – 1+1 (0,1*,0,-)
5. Janusz Kołodziej – 10 (2,3,t,2,0,3)
6. Krystian Rempała – 6 (t,0,3,0,3,0)
7. Patryk Rolnicki – 1 (1,0,-)

 Get Well Toruń – 48
9. Martin Vaculik – 9 (2,2,2,1,2)
10. Kacper Gomólski – 5+3 (1*,1*,1*,2,)
11. Chris Holder – 9+1 (3,1,3,1,1*)
12. Adrian Miedziński – 8 (1,3,1,3,w)
13. Greg Hancock – 10 (3,3,2,0,2)
14. Norbert Krakowiak – 2+1 (2*,0,0)
15. Paweł Przedpełski – 5+1 (3,1,1*)

« 1 z 2 »

(fot. Krzysztof Maliszewski)