[RECENZJA] „Whitney” – tragiczne życie w świetle reflektorów

0
4456

Wszyscy wiemy, że wielki talent i sława niekoniecznie idą w parze z udanym życiem rodzinnym. Kevin Macdonald w swoim najnowszym dokumencie przedstawia artystkę Whitney Houston, której historia jest na to idealnym przykładem. Dzięki wypowiedziom rodziny i osób z najbliższego otoczenia obserwujemy upadek kobiety obdarzonej ponadprzeciętnym talentem wokalnym

I Will Always Love You czy I Wanna Dance With Somebody – któż nie zna tych utworów w wykonaniu czarnoskórej piękności z New Jersey. Whitney Houston według Księgi rekordów Guinnessa była najczęściej nagradzaną artystką w muzycznych kręgach. Często mówi się, że kariera piosenkarki była typowo rodzinnym interesem. Ojciec artystki był jej managerem, bracia ochroną, a matka odpowiedzialna była za naukę śpiewu. Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że otrzymujemy obraz zgranej rodziny, która była ze sobą blisko związana. No właśnie na pierwszy rzut oka, gdyż uważam, że to właśnie oni, a nie narkotyki przyczyniły się do upadku Whitney.

Przyznam, że historia Houston nie była łatwą do zrealizowana. Na jej temat wypowiedzieć się może wiele osób, istnieje również wiele nagrań z jej udziałem, ale równie dużo jest niedomówień i różnych wersji wydarzeń. Twórcy świetnie poradzili sobie z tym problemem serwując nam wypowiedzi i nagrania w bardzo subtelny sposób. Nie narzucają nam jednego punktu widzenia i pozwalają indywidualnie decydować o tym, w co wierzymy. Film pokazany jest z perspektywy neutralnego obserwatora, który nie boi zadawać się trudnych pytań.

Opera Zdjęcie_2018-07-11_193421_www.youtube.com
Whitney urodziła się w stanie New Jersey, jako trzecie dziecko Johna Russella Houstona i piosenkarki Emily „Cissy” Houston. (fot. youtube.com)

Strona wizualna dokumentu również jest dużym plusem tego projektu. Widziałam nieznane wcześniej materiały, urywki zarówno ze scen koncertowych jak i zakulisowych pomieszczeń. Moje serce skradły również fragmenty nagrań z reklam, wiadomości czy nagłówek gazet, które były udanym tłem dla całej historii.

Emocje. Ich w filmie jest mnóstwo. Obserwowałam drogę na szczyt i upadek Whitney Houston z nieskrywanym wzruszeniem. O dreszcze przyprawiły mnie jej występy, a łza zakręciła się w oku na wiadomość o demonach, z którymi musiała się zmagać przez całe swoje życie.

Przeszkadzały mi jedynie przeskoki czasów oraz przeplatanie wątków, które powodowały delikatny chaos. Jednak nie jest on szczególnie drażniący w odbiorze.

Ciężko mi stwierdzić na ile dokument odkrywa nieznane wcześniej historie. O życiu prywatnym czarnoskórej wokalistki nie wiedziałam za wiele – znane mi były jedynie wyrywkowe historie. Film Kevina Macdonalda zamknął wszystkie fakty i opinie w zgrabną klamrę, dzięki dobrze przeprowadzonemu śledztwu. Twórcy stworzyli udany portret życia Whitney Houston – obraz zagubionej kobiety obdarowanej ponadprzeciętnym talentem wokalnym. 8

Tekst powstał we współpracy z siecią kin Cinema City
Tekst powstał we współpracy z siecią kin Cinema City