Pełna groteski, ironii i czarnego humoru. Kino Studenckie „Niebieski Kocyk” wyświetliło komedię w reżyserii Damiána Szifróna. Sala kinowa, w poniedziałek (02.02) wypełniła się śmiechem
„Dzikie historie” – dzikie czyli jakie? Zabawne? Przerażające? Pozbawione sensu? Wszystkiego po trochu. Czarny humor śmieszy najbardziej, gdy mamy do niego dystans. Zrozumienie ironii czasami sprawia, że od śmiechu zaczynają nas boleć brzuchy. Film opowiada sześć niezwiązanych ze sobą, zamkniętych historii. Bohaterowie są niczym szare myszki, coś im w życiu nie wychodzi, mają pecha albo trafili na niewłaściwe osoby. Życie tak bardzo doskwiera, że wybuchają. Każdy może mieć gorszy dzień. Wtedy pozostaje wykrzyczeć się porządnie, albo wyżyć na kiś kto jest najbliżej. Argentyński reżyser postawił każdego bohatera w odmiennej sytuacji.
Co do samej fabuły – film przedstawia historie biznesmena, niedocenianego muzyka, panny młodej, milionera, kelnerki oraz specjalisty od materiałów wybuchowych. Bohaterowie żyją w stresie, mają wszystkiego dość, chcą uciec od wszystkich problemów. W końcu puszczą im nerwy, bo nie mogą wytrzymać presji najbliższego otoczenia, co prowadzi do wielu zabawnych sytuacji. Każdy z filmowej szóstki oberwał od losu. Humor Szifróna jest tak czarny, że momentami przybiera barwę smoły – jego bohaterowie odwdzięczą się losowi i sami go porządnie zaskoczą.
Jeżeli lubicie zwykłe komedie, podczas których śmiejecie się do łez, nie wiem czy spodoba Wam się ten film. Mam wrażenie, że tę produkcję polubią ludzie z wyrafinowanym poczuciem humoru. Opisać film jednym słowem? WYBUCHOWY. Jeżeli faktycznie coś jest wkurzające- wybuchamy, ale nie aż tak jak szóstka znerwicowanych bohaterów. Pan Bombka nie wytrzymuje, biznesmen ma dość, panna młoda jest kwita ze swoim mężem, a niedoceniany muzyk faktycznie ma sporo wrogów. Syf, kiła i mogiła – faktycznie jest nam w życiu aż tak źle? Jeśli jest, to skąd biorą nam się pomysły na zemstę wobec losu? Co ważne, Szifrón nie piętnuje stworzonych przez siebie postaci , oni po prostu okazują się słabsi niż życie. Jeżeli ich żywot nie znaczy nic, to warto odwrócić los i mimo że, zakazane i niebezpieczne, DO IT! W wielu filmach i serialach możemy oglądać czarne charaktery. W komedii Szifróna jest ich aż sześć. Rzeczywistość potrafi doprowadzić czasem do szału. Nieraz z bezsilności mamy ochotę wrzasnąć, a najlepiej wsadzić komuś nóż w plecy lub wysadzić całą biurokrację. Najczęściej tego nie robimy, bo jesteśmy ludźmi zrównoważonymi, panującymi nad swoimi emocjami. Dlatego tak dobrze ogląda się filmy, w których w naszym imieniu mszczą się wkurzeni bohaterowie. W „Dzikich historiach” są oni doprowadzeni do złości level hard- właśnie przekroczyli skraj załamania nerwowego, powiedzieli sobie „dość” i to bardzo głośno!
Jak faktycznie można określić „Dzikie historie”? Jest to film rozrywkowy, ale podszyty poważną refleksją. Co by było gdyby raz dziennie ktokolwiek ze społeczeństwa miał dość i zrobiłby coś krzywdzącego. Różni są ludzie, różne są konflikty. Jeśli to my będziemy się mścić, musimy być ostrożni, żeby nie wpaść w błoto. Gorzej jeżeli zostaniemy ofiarami.