Czy Psy 3 rozczarowują? [RECENZJA]

0
4144

17 stycznia 2020 roku polskiej premiery doczekały się Psy 3. W imię zasad. W niecałe dwa tygodnie kontynuacja kultowej serii Władysława Pasikowskiego przyciągnęła do kin blisko 800 tysięcy widzów. Liczby nie są jednak wyznacznikiem jakości. Niemniej od seansu nie zamierzam Was zniechęcać. Wręcz przeciwnie. Nie oczekujmy jednak powrotu do kina lat dziewięćdziesiątych. Czego zatem powinniście się spodziewać?

Przy kontynuacjach filmowych nieodzowne jest porównywanie premier z poprzednimi, zwykle bardziej udanymi częściami. Tylko po co? Klimatu lat dziewięćdziesiątych i ówczesnych tendencji przy produkcji kina po prostu nie da się przenieść na dzisiejszą rzeczywistość. Nie oczekujmy, że Psy z 2020 będą podobne do części z 1992 roku. Mogą być mniej lub bardziej udane, ale wszelkie opiniowanie niech tyczy się oceny tego jednego filmu, a nie porównania go z poprzednimi częściami i skonfrontowania z często wygórowanymi oczekiwaniami. Oczywiście, sami autorzy niejednokrotnie nawiązywali do historii sprzed ponad 25 lat, co tyczy się nie tylko zwiastuna, promocji, podtytułu „W imię Zasad”, ale też poszczególnych elementów fabuły. Niemniej, Psy 3 to nie jest powrót w czasie do lat dziewięćdziesiątych. Ten film bez wątpienia pozostanie w cieniu kultowej części z 1992 roku. Mimo wszystko spróbujmy oceniać go w kategorii polski film sensacyjny, a nie ”trzecia część Psów”.

Wszystko zależy przecież od punktu widzenia. Można bowiem założyć, że to najgorsza część serii Psy. Jest to w pełni uzasadnione. Ale można też przyjąć, że to jednocześnie jeden z lepszych polskich filmów sensacyjnych ostanach lat. Kwestia gustu, choć ja chętniej poczekałbym dziesięć lat na podobny film, niż rok na kolejną produkcję dajmy na to pana Vegi. Jak zatem można ocenić Psy 3? Z czystym sumieniem mogę przyznać, że z kina nie wyszedłem znudzony i kompletnie rozczarowany. To nie jest istny majstersztyk, o którym będzie się mówiło miesiącami, jak nie latami. Nie można jednak powiedzieć, że to kompletny niewypał, którego komercyjny potencjał bazuje jedynie na znanej obsadzie i kultowych częściach z 1992 z 1994.

Płynność akcji, sceny typowo sensacyjne, psychologia większości postaci stoją tu na naprawdę wysokim poziomie. Wbrew pozorom i pewnie ku rozczarowaniu wielu Franc Maurer grany przez Bogusława Lindę nie jest tu największą gwiazdą. Można odnieść wrażenie, że po 25-letniej odsiadce nie potrafi odnaleźć się w nowej Polsce. Przez większość filmu jest po prostu wiernym towarzyszem Morawca (Cezary Pazura), wokół którego to potoczy się główny wątek. Charakterystyka tej postaci, jej wewnętrzny dramat niekiedy wymagały od Pazury wzbicia się na nieco wyższy poziom aktorstwa. Poradził sobie naprawdę przyzwoicie.

Co do samej fabuły, mocno „przeciąga się” i rozczarowuje pierwsza połowa filmu. W niej równolegle toczy się wątek Maurera i Morawca oraz policyjny świat Wita granego przez Marcina Dorocińskiego. Ta kreacja zasługuje na szczególne wyróżnienie i bez wątpienia można ją uznać za ogromny atut tego filmu. Kapitalnie wypadły też role drugoplanowe na czele z Tomaszem Schuchardtem i Sebastian Fabijańskim. Napięcie narasta dopiero w drugiej połowie filmu, gdzie dochodzi do konfrontacji obu wątków. Wreszcie poznajemy główną koncepcję filmu, ale niestety nie jest to pozytywne zaskoczenie i nietuzinkowa historia. Sam zamysł może po prostu wydawać się zbyt mało wyszukany, a nawet graniczy z przeciętnością.

Nie zmienia to jednak faktu, że ta historia jest spójnie i logicznie przedstawiona, okraszona niebanalnymi scenami akcji i przede wszystkim świetną grą i niezłymi kreacjami bohaterów (głównie drugoplanowych). Wydaje się to banalne, jednak w polskim kinie nie takie oczywiste. Psy 3 warto obejrzeć dla samego Dorocińskiego, którego historia jest chyba najmocniejszą stroną filmu.

W scenariuszu jest kilka niespójności (jak chociażby doskonale radzący sobie ze smartfonem Maurer, dla którego przecież jest to zupełnie nowa technologia). Do życzenia pozostawia pierwsza część filmu, a i sam główny wątek nie jest najwyższej jakości i wbrew zapowiedziom twórcy filmu Władysława Pasikowskiego, nie jest on kunsztownym manifestem odzwierciedlającym współczesną Polskę.

Na pytania zawarte w tytule tej recenzji każdy może odpowiedzieć według własnego odczucia. Nie ma jednej poprawnej odpowiedzi. Mnie Psy 3 nie rozczarowują, bo zwyczajnie nie spodziewałem się wielkiego dzieła, a tym bardziej filmu pokroju pierwszej części Psy. Chciałem tylko spędzić czas przy przyzwoitym polskim kinie sensacyjnym, przekonać się, na co jeszcze stać Lindę, Pazurę, czy samego Pasikowskiego i przede wszystkim zobaczyć popis Dorocińskiego, który w naprawdę wielu recenzjach zbiera pozytywne oceny.

Moja ocena 5/10

https://www.youtube.com/watch?v=eSi6gARsrgw