[RECENZJA] Thrillerowy zawrót głowy w wykonaniu Izabeli Milik

0
3297

„Reemisja” to druga książka Izabeli Milik, która ujrzała światło dzienne przy współpracy z Wydawnictwem Novae res. Jak udało się autorce przejście z lekkiej powieści obyczajowej do thrillera?

Zapis na okładce informuje czytelnika o perwersyjnym seksie, brutalnym morderstwie oraz starciu z demonicznym politykiem. Będąc szczerą – zważywszy na polską scenę polityczną – muszę przyznać, że jestem sceptyczna do książek, które poruszają ten temat. Bez wątpienia mają one trudniej, aby wkupić się w moje łaski. Tym razem autorce się udało. Polityka jest jedynie tłem, które ja bez wątpienia akceptuję.

Jeśli mowa o perwersyjnym seksie, to aż boję się myśleć, skąd w głowie tak drobnej i uśmiechniętej Izabeli Milik wzięły się opisy, które już kilkukrotnie czytałam. Po fenomenie „Grey’a” ciężko stworzyć coś, co ludzi zszokuje na tyle, aby zostać zapamiętanym, a Milik się to udało. Ja wciąż mam w głowie kilka scen i zapiski w zeszycie, dotyczące zaburzeń, jakie widziałam u bohaterów (wierzę, że autorka mi to wybaczy).

Historia Anny i Roberta, którzy są wręcz wzorowym małżeństwem ścigającym widmo przeszłości jest intrygująca. Nie można się od niej oderwać i chce się wciąż więcej. Na uwagę zasługuje wielowątkowość, jaką zaoferowała nam Izabela. Sama jestem autorką i wiem, jak ciężko prowadzić akcję w kilku rewirach, a Milik poradziła sobie z tym wręcz wyśmienicie, jakby nie miała z tym najmniejszego problemu. Każda scena otwiera przed czytelnikiem coraz więcej pytań, na które poszukuje odpowiedzi na kolejnych kartkach powieści. Czy je dostaje? Tego już zdradzać nie powinnam. Przyznam za to, że tę książkę należy przeczytać, nawet jeśli nie jest się fanem polityki. Trudna sztuka napisania dobrego thrillera Izabeli udała się na medal, powodując, że ja jako czytelnik chcę więcej i wierzę, że szybko to dostanę.