„Dobry wieczór. Nazywam się Artur Andrus i dzisiaj wieczorem będą państwa ulubionym artystą.” – tymi słowami przywitała się z publiką żywa legenda polskiej sceny kabaretowej. W środowy wieczór pokaźna grupa miłośników twórczości Artura Andrusa mogła spędzić czas wraz z nim, a to z okazji koncertu inaugurującego tegoroczny Forte Artus Festiwal
Niebanalne poczucie humoru, wyjątkowo zabawne teksty, wielka swoboda, inteligencja oraz chwytliwy rytm. To cechy, które wyróżniają twórczość Artura Andrusa i przyciągają do artysty coraz to więcej fanów w przeróżnym wieku. Siła ich przyciągania od lat nie zmalała, a można wręcz powiedzieć, że zyskała na sile. Pokazał to wczorajszy koncert, podczas którego na Sali Wielkiej Dworu Artusa zasiadł komplet publiczności, chcącej spędzić okraszony doskonałym żartem czas.
Artur Andrus zagwarantował im to w charakterystyczny dla swoich wystąpień sposób – śpiewanie swoich utworów przeplatając zabawnymi anegdotami i monologami, które niekiedy przypominały stand up. Sam występ zaczął jednak od dziedziny, z której słynie najbardziej, czyli piosenki, a konkretnie utworu „Nie zaczynaj”, który jest również pierwszym intrem na najnowszej płycie artysty, zatytułowanej „Cyniczne Córy Zurychu.” To właśnie piosenek z tego krążka mogła wczoraj wysłuchać toruńska publiczność.
„Swego czasu myśleliśmy z zespołem nad koncepcją naszych występów i wymyśliliśmy takie coś: my gramy, państwu się podoba.” – powiedział w trakcie koncertu Artur Andrus. Nie ma w jego słowach żadnej przesady, bowiem publiczność wyraźnie pokazywała, że występ idola bardzo przypada im do gustu. Wybuchy śmiechu czy śpiewanie razem z Andrusem (do którego zresztą publika była zachęcana) było stałym elementem wczorajszego wieczoru. Zresztą świetny dialog z publiką cechuje wszystkie występy tego pana.
Kabareciarz, piosenkarz, komik, poeta – te wszystkie określenia pasują jak ulał do Artura Andrusa. Wczoraj jednak artysta pokazał jeszcze jedną ze swoich umiejętności, a konkretnie konferansjerkę. Gdy jest się świadkiem wydarzenia kulturalnego, sportowego czy jakiegokolwiek innego to często role są podzielone między poszczególne osoby. Prowadzeniem zajmuje się prowadzący, śpiewem artysta, choreografią choreograf, a oświetleniem techniczni. Jednak zdaje się to nie dotyczyć Andrusa, który ciężar wszystkich tych obowiązków wziął na swoje barki i wcale się pod nim nie ugiął, ale raczej sprawiał wrażenie, jakby to obciążenie wcale nie istniało.
Po raz kolejny Artur Andrus pokazał, że należy do absolutnej czołówki polskiej piosenki rozrywkowej i dał wspaniałe show, jakie potrafi zrobić tylko on. To była znakomita bardzo udana inauguracja Forte Artus Festiwal. Przed nami jeszcze wiele koncertów, a na równie wielu znakomitych wykonawców. Jeśli wszystkie występy będą tak udane jak wczorajszy, to kolejny jubileusz Dworu Artusa może się okazać wielkim sukcesem wieloletniego serca toruńskiej kultury, jakim to miejsce bez wątpienia jest.