Koncert lekko kacowy

0
1591

Wczoraj (29.11) w Od Nowie odbył się koncert niezwykły. A był taki z dwóch względów – wykonawcy i okazji

Stowarzyszenie Wolontariuszy „RAZEM” po raz kolejny zorganizowało koncert charytatywny z okazji Światowego Dnia Walki z AIDS. Główną atrakcją wieczoru był występ zespołu Skubas. W roli supportu mogliśmy oglądać Muras Projekt, który rozgrzewał publiczność przed właściwym koncertem. W jego skład wchodzą: Artur Muras, Sara Giorgi, Magdalena Cyrklaff i Kama Abramczyk. Zagrali kilka nastrojowych utworów, po których scenę przejął wyczekiwany gość – Skubas.

Koncert należał do trasy promującej najnowszą płytę zespołu – Brzask. Na setliście nie zabrakło żadnego z utworów z tego albumu. Ale fani wydawnictwa Wilczełyko (poprzednia płyta zespołu) też nie wyszli rozczarowani.

Na początku koncert Radek Skubas (wokalista) zażartował, że chociaż grał w Toruniu już wiele razy, to wie, że cieszy się tu złą sławą. A po pytaniu o to, czy ktoś ze zgromadzonch był już na jego wcześniejszym toruńskim koncercie, kiedy nie usłyszał zbyt wielu odpowiedzi, zaśmiał i się powiedział, że do tej pory myślał, że to były fajne koncerty. Artysta od razu złapał kontakt z publicznością. W przerwach między piosnekami dużo rozmawiał z widownią i wcale nie miało się wrażenia, że koncert jest przegadany. Kilka razy wracał do tematu imprezy – walki z AIDS. Wyznał też, że koncert jest lekko kacowy, ale od momentu wejścia na scenę czuje się coraz lepiej. Wprawiał publiczność w śmiech opowiadając o nowym teledysku:

Mamy nowy teledysk, widział ktoś? Jest anonimowany…anonimowany? Chyba animowany!

Koncert bez wątpliwości się podobał. Świadczą o tym gromkie brawa, jakie artyści otrzymywali po każdej piosence i uśmiechy kierowane w ich stronę. Oraz to, że po skończonym koncercie nie pozwalano im zejść ze sceny. Po nawoływaniu, zespół dał się namówić na nie jeszcze jeden, ale jeszcze dwa, jak zapowiedział wracając na scenę. Wokalista anonsował pierwszy bisowy numer Nie mam dla ciebie miłości:

Musimy to zagrać, przecież po to tu przyszliście. Gdyby tego nie było, moglibyście ubiegać się o zwrot pieniędzy za bilety. Wolałbym tylko nie zostać okrzyknięty artystą jednego przeboju, bo to byłoby krzywdzące.

I rzeczywiście, takie twierdzenie byłoby niesłuszne. Publiczność w Od Nowie, na szczęście, równie mocno wyczekiwała innych utworów i równie dobrze je przyjmowała. Z jeszcze dwóch zrobiły się jeszcze cztery. Zespół zagrał cover Daabu, a na ostatnią piosenkę wieczoru na scenę wszedł niespodziewany gość.

Zagra z nami mój przyjaciel, który będzie miał swój koncert w Lizard Kingu, mam nadzieję, że się wybieracie – Kev Fox.

Cała sala coraz głośniej wyśpiewywała refren, zachęcana przez Keva: Słabiutko Toruń, Tylko tyle? I znów nie chciano pozwolić muzykom zejść ze sceny. Publiczność śpiewała nawet a’capella, żeby przedłużyć występ Skubasa. Na nic to się jednak zdało, bo była to już ostatnia piosenka tego wieczoru.

Kto na Skubasa się nie wybrał, niech żałuje z dwóch powodów. Po pierwsze sam koncert był świetny, a atmosfera była jak na imprezie u przyjaciół. Po drugie cel wydarzenia był szczytny, a przecież fajnie pomagać.