Niedawno w Toruniu zagościł Bilon HG. Członek legendarnej formacji Hemp Gru opowiedział nam o swojej płycie, planach na przyszłość oraz podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi kultury hip hop. Zapraszamy do lektury!
ChilliToruń.pl: Kiedy zobaczyłem okładkę Twojej płyty, to skojarzyłem sugestię od jury dla uczestników „Żywego Rapu”.
Bilon: (Śmiech) No co Ty, nic z tych rzeczy.
CT: Co z tym „Żywy Rapem” będzie?
B: Zobaczymy, chcę go robić cały czas.
CT: Kiedy zatem można się spodziewać najbliższych odcinków?
B: Wtedy, kiedy będą na to pieniądze. Bo do tej pory ta cała inicjatywa kosztowała mnie mnóstwo kasy i na razie nie mam środków na trzecią edycję. Jeśli znajdę jakieś dofinansowanie lub będzie mnie stać, to zrobię trójkę.
CT: Zapowiadają się w trzeciej edycji jakieś zmiany kadrowe w składzie jury?
B: Jeżeli zrobimy kolejna edycję to niewykluczone, że tak.
CT: Masz już jakąś wizję kolejnej serii?
B: Wizję mam, ale myślę, że jest jeszcze za wcześnie, aby o tym głośno mówić. Głównie z powodu pieniędzy, które się z tym wiążą.
CT: Pogadajmy o Twoim nowym krążku. Skąd wzięła się nazwa „3xNie”?
B: To jest mój sprzeciw. Zatytułowałem album w trzech najkrótszych słowach, „3xNie”.
CT: Do kogo jest to „nie”?
B: Do zła, manipulacji i polityki. Do rzeczy, z którymi mamy do czynienia codziennie.
CT: Czym się kierowałeś przy doborze gości na krążek?
B: Nie jest to żadna taktyka. Po prostu miałem taki feeling przy budowaniu tych utworów i czułem, że odnalazł by się taki czy inny zawodnik, którego potem zapraszałem i robiliśmy numer.
CT: Jak wobec tego oceniasz świadomość dzisiejszego słuchacza rapu?
B: Wiesz, dziś na topie są mało ambitne projekty, które mają dobre „umcyk umcyk” pod spodem. Mocno wpadają w ucho i tak naprawdę nie trzeba się wysilać, żeby je zrozumieć. Dzisiaj raczej cywilizacja zmierza do tego, żeby się jak najmniej wysilać. I w związku z tym odbiorca staje się mniej poszukujący. Wystarczy, że zrobisz kilka pojebanych filmików na youtube’a i już później nie musisz rapować, bo i tak Cię chcą oglądać jak pajacujesz. Nie chcą za to słuchać Twojej muzyki, która gdzieś tam jest ambitna i wymagająca.
CT: No właśnie, w ostatnich latach do Polski wszedł tzw. nurt newschoolowy. Niektórzy mówią, że to jest oznaka postępu, ale nie da się ukryć, że nie przekazuje takich wartości co klasyczny trueschool. Jakie masz zdanie na temat tego nowego trendu?
B: On jest mocno wymieszany. Nie można go sklasyfikować w jeden sposób. Są inteligentni zawodnicy, którzy mają coś do powiedzenia, ale mimo to dookoła jest pełno chłamu, który polega tylko na tym, żeby oprzeć się na najprostszym rymie, pokazać fajną dupę w teledysku i tym zabłysnąć.
CT: Masz kogoś konkretnego na myśli?
B: Nie chcę tu rzucać ksywami. Każdy wie jak jest.
CT: Jak na dzień dzisiejszy oceniasz kondycję polskiego hip hopu?
B: Myślę, że jest bardzo dobrze.
CT: A kto wiedzie w nim prym?
B: Wiadomo, Dill Gang (śmiech). Oczywiście żartuję. Tak poważnie to jest wielu zajebistych zawodników na scenie, ale bastiony czy obozy hip hopowe, które rdzennie się rozwijają i wychowują swoich młodych raperów, to są solidne firmy. Mówię tutaj o moich konkurentach firmowych i sprzymierzeńcach na scenie, np. o Wojtku Sokole, Ero, JWP, Ryśku i wielu świetnych zawodnikach, którzy w tym momencie budują duże brandy i tworzą konkretną muzę. Są bardzo mocno ugruntowani na polskiej scenie.
CT: Jaki jest według Ciebie przepis na osiągnięcie sukcesu w rapie? Powinieneś go znać, bo swego czasu razem z HG ten TOP osiągnęliście, mimo że były to inne czasy.
B: No faktycznie, było to parę lat temu. Teraz ten TOP jest całkowicie podzielony. My mamy swoją pozycję, robimy solowe projekty, więc też ukształtowaliśmy swoje miejsce w tym świecie. Generalnie nie ścigam się z nikim i robię swoje. Myślę, że nie tonę i jest wszystko pięknie.
CT: Jaki jest więc na to przepis?
B: Konsekwencja wymieszana ze szczerością, posypana charyzmą i upieczona w sosie dobrego wyczucia chwili.
CT: Nawet dzisiaj, kiedy słuchacz jest o wiele mniej wymagający niż kiedyś?
B: Myślę, że tak. Musisz mieć pięć minut szczęścia i trafić w punkt.
CT: Od paru dni jeździsz po Polsce i nawijasz na ulicy. Wszystkie w ramach specjalnej akcji.
B: Moja akcja nazywa się „Rap flash”. To żywy rap na ulicach. Jest to wyjście do ludzi i rapowanie dla nich na streecie, czyli tam skąd się ta muzyka wywodzi. Wychodzę do ludzi, aby łączyć się z nimi bezpośrednio, a nie przez świat wirtualny czy w inny sposób. Chcę ich trochę wyciągnąć i zatrzeć stereotypowe myślenie o dzisiejszej młodzieży i naszej kulturze. Ponadto chcę młodym pokazać jak robiło się kiedyś rap. Ta akcja ma budzić ludzi do myślenia, do działania i do wyjścia na ulice.
CT: Kluczowe wydaje się być przypomnienie skąd tak muzyka się wzięła, zwłaszcza w czasach kiedy ma ona wymiar raczej klubowy.
B: Dokładnie tak.
CT: Czemu Twojej płyty nie można dostać w tzw. głównym obiegu?
B: Ponieważ zrezygnowałem z komercyjnych sklepów. Chcę żeby ta kultura szerzyła się na ulicy, żeby propagowały ją małe skate shopy, które nie mają dzisiaj wesoło, bo sklepy są wypierane przez duże galerie i Internet. Jest im naprawdę ciężko, a to właśnie one dają chleb ich właścicielom i pomagają żywić ich rodziny. Dają szanse na uczciwe zarobienie jakiegoś grosza chłopakom, którzy je prowadzą. Ja chcę pomóc im i sprzedawać moje płyty w takich małych sklepach, a nie dawać je do głównego nurtu i korporacji, która potem środki zarobione na mojej płycie wykorzysta przeciw społeczeństwu.
CT: Powiem Ci szczerze, że byłem mocno podbudowany tą akcją „Rap flash”. Kiedy zobaczyłem Twój filmik, w którym ją zapowiadasz i dowiedziałem się, że płyta będzie dostępna tylko „na rewirach”, to pomyślałem, że w końcu stare czasy wracają.
B: Tak trzeba robić stary. Chcę kupować w lokalnych sklepach przykładowo rzodkiewki i bułki, a nie zapierdzielać do hipermarketów, które nie płacą podatków i okradają nasz kraj. To się tyczy każdej dziedziny w naszym życiu. Zachęcam do takiego popierania lokalnych inicjatyw i twórczości. Cieszmy się tym, co mamy oraz szanujmy i powielajmy to.
CT: Jakie masz plany na przyszłość?
B: Mam jakieś plany na przyszłość i znam jej ogólny zarys, jeśli chodzi o muzykę. Buduję album koncepcyjny, który będzie się wiązał z grubym projektem i długą podróżą. Nakręcimy wiele teledysków, ale nie chcę jeszcze o tym mówić.