Chór Sound’n’Grace wystąpił podczas ostatniego dnia Cyrkowych Juwenaliów UMK. Na scenie usłyszeliśmy największe hity z ich ostatniego krążka „Atom” oraz kilka coverów. Wywiad dla ChilliToruń.pl udzieliło trzech członków zespołu – Kamil Mokrzycki, Anna Żaczek Biderman i Kamil Bijoś. Zapraszamy do lektury!
ChilliToruń.pl: Po raz drugi występujecie w Toruniu. Jak odbieracie tutejszą publiczność?
Kamil Mokrzycki: Jest wyjątkowa. Oprócz tego, że jest to toruńska publiczność, to są to głównie studenci, bo w końcu mamy Juwenalia. Myślę, że jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Mieliśmy pewne obawy, że będą oczekiwali czegoś innego, niż my jesteśmy w stanie zaoferować. Nasz repertuar niekoniecznie kojarzy się z repertuarem studenckim.
Kamil Bijoś: Ale jak zobaczyliśmy, że ludzie śpiewają teksty piosenek, które nie zawsze mogą usłyszeć w radiu, to od razu zrobiło się cieplej na sercu i wiedzieliśmy, że będzie dobrze.
ChilliToruń.pl: 8 marca wystąpiliście w toruńskich Jordankach. Koncert w plenerze czy jednak wnętrza bardziej Wam odpowiadają?
Anna Żaczek Biderman: Moim zdaniem różnica jest tylko taka, że w jednym jest bardzo gorąco, a w drugim bardzo zimno. Zwłaszcza tak jak dziś, bo bardzo wieje. (śmiech) Energia była niesamowita zarówno w Jordankach, jak i dzisiaj na świeżym powietrzu.
Kamil Mokrzycki: Różnica jest widoczna we fryzurze Ani, gdyż w sali koncertowej miała pięknie rozpuszczone loki, a tutaj musiała związać kucyk. (śmiech)
ChilliToruń.pl: Wracając jeszcze do poprzedniego występu, mieliście okazje wystąpić w jednym z siedmiu architektonicznych cudów Polski. Jordanki robią wrażenie?
Anna Żaczek Biderman: No pewnie, że robią. W tym krótkim czasie wymyśliliście już nawet jakąś śmieszną nazwę. To się nazywa chyba Dom Flinstonów (śmiech). Na nas obiekt ten zrobił olbrzymie wrażenie. Wejść do tak przepięknej sali, wypełnionej po brzegi publicznością, było szczytem marzeń. To było niezwykłe przeżycie zagrać w takim miejscu, przed takimi ludźmi. Mamy nadzieję, że zawitamy na tej scenie jeszcze nie raz i znów spotkamy się z fajną energią z Torunia.
ChilliToruń.pl: Oprócz fantastycznych utworów z waszej debiutanckiej płyty usłyszeliśmy także kilka coverów, w tym Coldplay czy Rihanna.
Anna Żaczek Biderman: To jest tak, że każdy z nas słucha innej muzyki. Jeśli chcielibyśmy coverować upodobania każdego wokalisty z naszego zespołu, przypuszczam że trochę by to trwało. Będziemy sięgać po całkiem różny repertuar z pogranicza rock, pop, soul, gospel. Akurat z tymi utworami, które dziś zagraliśmy, już wcześniej się zetknęliśmy, bo mieliśmy okazję je wykonywać na przykład w Sylwestra. Po prostu trafiły one do nas, więc chcemy się dzielić nimi z szeroką publicznością, która – mam nadzieje – dobrze się bawiła.
ChilliToruń.pl: Przełomowym momentem waszej kariery była chyba współpraca z Tabbem.
Kamil Mokrzycki: Tak. Przede wszystkim Tabb jest producentem płyty „Atom”. W tej kwestii było to mega przełomowe. Do naszego spotkania nie doszłoby jednak, gdyby nie nasza wytwórnia, która połączyła siły producentów. To Gorgo wpadło na pomysł, żeby Tabb był producentem płyty. Ten moment, kiedy gdzieś to się zetknęło i pomysł zaiskrzył, był chyba najbardziej przełomowym.
ChilliToruń.pl: Fala sukcesów nastąpiła w 2015 roku. Jak bardzo od tego czasu zmieniło się wasze życie?
Kamil Mokrzycki: Przede wszystkim zmieniło się na tyle, że już tak pełnowymiarowo możemy robić to, co bardzo kochamy i o co bardzo długo zabiegaliśmy, czyli koncertować, nagrywać płyty i przedstawiać ich materiał na scenie. Mam nadzieje, że ta zmiana pozostanie na dłuższy czas w naszym życiu.
ChilliToruń.pl: Nadchodzące lato zapowiada się pracowicie?
Kamil Mokrzycki: Tak. Mamy już praktycznie całe wakacje zabukowane koncertami. Może znajdzie się kilka wolnych terminów w sierpniu. Kto wie, może dzięki temu uda się zawitać do Torunia.
ChilliToruń.pl: Podczas koncertu wspomniałeś o pomocy dla twojej siostrzenicy.
Kamil Mokrzycki: Fani mogą nadal pomagać nie tylko mojej siostrzenicy, ale także wielu innym dzieciakom, które potrzebują pomocy. Między innymi przez odsłuchiwanie piosenki „Sens”, której dochód jest przeznaczony na rzecz fundacji Nasze Dzieci, działającej przy Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Oczywiście można cały czas doraźnie angażować się w leczenie Kai, bo to są olbrzymie kwoty, które cały czas trzeba ponosić. Jest mnóstwo dzieci, które tej pomocy potrzebują. Zarówno na stronie na Facebooku Kaja Czerwińska kontra Neuroblastoma, jak i na stronach innych dzieciaków, które walczą z nowotworem, można znaleźć informacje i szczegóły na ten temat.
ChilliToruń.pl: 22 czerwca odbędzie się pierwsza edycja Eurowizji dla chórów. Wystąpi siedem reprezentacji. Polski niestety nie będzie…
Anna Żaczek Biderman: Ktoś mi podrzucił tę informacje parę miesięcy temu i już wtedy zobaczyłam, że Polska nie może. Szkoda…
Kamil Bijoś: A dlaczego Polska nie może?
Kamil Mokrzycki: Podobno Polska ma za dobre chóry. (śmiech)
ChilliToruń.pl: Czy jednak w najbliższych latach Sound’n’Grace postara się o udział?
Kamil Bijoś: Dlaczego nie? Co prawda na zwykłej Eurowizji maksymalnie występować może sześć osób, to jednak na potrzeby tego formatu zmieniliby tę regułę.
Anna Żaczek Biderman: Również z mojej strony – czemu nie? Kamil, co ty na to?
Kamil Mokrzycki: Ja sceptycznie do tego podchodzę, tak szczerze mówiąc. Boje się, że jest to taki trochę gorszy odłam tego, co już się wydarza w normalnej Eurowizji. W przeszłości przed wieloma rzeczami się wzbranialiśmy, a później one bardzo na nas pozytywnie wpłynęły, więc może i uda się kiedyś pojechać na taką Eurowizję.