Kłodzian to młoda krew ekipy NWJ. Rapować zaczynał w wieku 15 lat, ale jak sam mówi – woli tego nie pamiętać. Pod skrzydłami Tede tworzy muzykę, która jest Jego pasją. Nie zwraca uwagi na krytykę i skupia się na tym, co robi, bo chce podbić polską scenę hiphopową. Jak Tede? Nie, jak Kłodzian.
ChilliToruń: Jak zaczęła się Twoja współpraca z wytwórnią Wielkie Joł?
Hubert Kłoda: Tak naprawdę zaczęło się od…Instagrama! Wrzucałem tam fragmenty swoich kawałków – Jacek je „polajkował”, zaobserwował, a później odnalazł mnie na Facebooku i napisał do mnie, żebym wysłał mu to, co nagrywam. No i jakoś tak wyszło – przez przypadek. A z Jackiem poznałem się jak grałem support w Gorzowie Wielkopolskim.
CT: W jednym z wywiadów Tede powiedział, że najbardziej ceni Twoją determinację. Mimo tak dużej krytyki, która się na Ciebie wylała – Ty nadal robisz swoje, nie poddajesz się i dążysz do spełnienia marzeń. To się ceni.
HK: Tak, to prawda. To jest to, co łączy mnie z Jackiem – on też miał dużo hejterów i ja ich mam od samego początku. I jemu się spodobało we mnie to, że ja też mam ich gdzieś. Dobrze się dogadujemy, bo nadajemy na tych samych falach.
CT: To dobre podejście, ale z drugiej strony krytyka bywa czasem konstruktywna. Jeśli ktoś wytyka Tobie jakieś błędy, to starasz się je poprawić i pracować nad tym czy raczej to ignorujesz?
HK: Ja słucham tylko siebie, swoich znajomych i ludzi, którzy są w tej dziedzinie lepsi ode mnie – taką osobą jest Jacek. Nie zwracam uwagi na taką krytykę jak komentarze na YouTube itd. Robię swoje. Gdybym tego nie robił, to nie siedziałbym teraz tutaj na tej kanapie i nie rozmawiałbym z Tobą.
CT: Jesteś pod skrzydłami Jacka Granieckiego – udziela Tobie rad i wskazówek dotyczących tworzenia muzyki?
HK: W hip-hopie raczej niepotrzebne są rady. Oczywiście, drobne porady czasem się zdarzają, ale nie uczy mnie, nie mówi co mam robić.
CT: W jaki sposób wytwórnia wspiera Twoją karierę?
HK: Po prostu mam robić swoje, pod ich opieką. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie.
CT: Zaklimatyzowałeś się już w ekipie NWJ? To, że jesteś najmłodszy sprawia, że masz jakieś przywileje czy wręcz przeciwnie?
HK: Tak, czuję się tam świetnie, mimo tego, że jestem nowy i w dodatku najmłodszy. Każdy nowy członek Wielkiego Joł musi przejść chrzest w Mielnie i tam oficjalnie staje się częścią ekipy. To jest tzw. „kotowanie” przez cały wyjazd. Wiadomo, nowy ma zawsze najgorzej. Ja mam i będę miał, dopóki Jacek nie znajdzie kogoś nowego. Jak znajdzie, to wtedy będę miał spokój. Do Mielna zostało jeszcze pół roku, więc trzymam kciuki! <śmiech>
CT: Zaczynałeś rapować mając 15 lat, dziś masz 20. Jak zmieniła się Twoja twórczość na przestrzeni lat?
HK: Teraz wiem o czym rapuję. Z roku na rok jestem mądrzejszy, więcej przeżyłem. Im jesteś starszy, tym więcej rozumiesz i dostrzegasz to, co się dookoła dzieje. Tak samo zmienia się rap. Moje aktualne kawałki są zdecydowanie lepsze niż te, które nagrywałem mając 15 lat. O czym ja mogłem wtedy rapować? Nie miałem żadnych problemów… Teraz w sumie też nie mam większych problemów, ale moje życie się zmieniło. Mój rap dojrzewa razem ze mną.
CT: Jak teraz, z perspektywy czasu patrzysz na swoje pierwsze kawałki?
HK: To była tragedia, kompletna katastrofa… Nie chciałbym tego usłyszeć, mam nadzieję, że to się nigdzie nie zachowało… Pamiętam, że wtedy wysłałem też demo do Wielkiego Joł. I Bogu dzięki, że oni w tamtym czasie przeprowadzali się do innego studia i to zaginęło… <śmiech>
CT: Pracujesz teraz nad jakimś nowym projektem?
HK: Tak, nad nowym mixtapem „Before Party”, który mam nadzieję wyjdzie w marcu.
CT: Czy jest osoba, którą traktujesz jako swój autorytet i wzór do naśladowania?
HK: Tak, tylko i wyłącznie jedna. Jest nią oczywiście Jacek (TEDE – przyp. red.).
CT: Jakie są Twoje marzenia związane z rapem? Co chciałbyś osiągnąć?
HK: Już będąc w Wielkim Joł spełniłem swoje marzenia… A co chciałbym osiągnąć? Chcę po prostu rozpier*alać rapem.
CT: Jak Tede?
HK: Jak Kłodzian.