Gdy patrzę na widownię, to często widzę łzy – zapraszamy na Pink Floyd w blasku księżyca! (wywiad)

0
1829

Zbliża się „Pink Floyd w blasku księżyca”, czyli wyjątkowe wydarzenie multimedialno-muzyczne, które będzie podróżą przez muzykę legendarnej brytyjskiej grupy. O szczegółach opowiedzą nam bohaterowie wydarzenia. Zapraszamy do rozmowy z Pawłem Wrocławskim, który jest gitarzystą i liderem zespołu Spare Bricks, który wystąpi w CKK Jordanki już 17ego września!

Chillitorun.pl: Czym jest podkreślany przez wielu fanów – „floydowski klimat”?

Paweł Wrocławski: Składa się na to wiele rzeczy. Przede wszystkim oprawa wizualna (filmy, lasery, scenografia, światła) i sposób wykonania utworów, które nie mogą zostać zagrane bezdusznie, z nastawieniem tylko na technikę wykonawczą. Trzeba pół życia „siedzieć” w tej muzyce, żeby to oddać. My właściwie nie musieliśmy uczyć się tych utworów, po prostu je zagraliśmy, bo słuchaliśmy ich niemal całe życie

CT: Skąd to zainteresowanie muzyką Pink Floyd?

PW: Od dziecka. Ja zacząłem mając kilka lat. Podobnie Jacek. Nasi starsi bracia chodzili razem do średniej szkoły i byli fanami Pink Floyd. Potem pojechaliśmy razem, jako kilkunastoletnie dzieciaki na koncert Pink Floyd do Pragi. Już wtedy znaliśmy na pamięć całą dyskografię 🙂

CT: Piszecie, że podczas koncertu będzie można podziwiać wyjątkową oprawę multimedialną – co zobaczymy i jak ważna jest taka oprawa przy występie? Co wnosi do koncertu?

PW: Filmy, lasery, światła… Jednak nie tylko multimedia, ale też scenografia w postaci muru, występ szkolnego chóru oraz słynny floydowski samolot. Nie zdradzę tu wszystkiego. Niemal każdy utwór kryję jakąś niespodziankę.

CT: Coverowanie Pink Floyd to bardzo trudne zadanie – na co artysta musi zwracać uwagę przy legendarnych utworach brytyjskiej grupy?

PW: Kompozycje Pink Floyd mogą wydawać się pozornie proste, bo nie ma tam szybkiego grania, popisów i wirtuozerii. Właśnie w tym tkwi ich trudność. Jak to się często dzieje, że super muzycy grają covery Pink Floyd i brzmi to słabo? Kluczem do Pink Floyd są uczucia, klimat, atmosfera, brzmienie, a nie wirtuozeria.

CT: Który utwór Pink Floyd jest dla Was najważniejszy?

PW: Mi osobiście chyba najlepiej gra się dłuższe utwory, takie jak Shine On You Crazy Diamond czy Echoes. To jak muzyczna podróż. Za każdym razem jest dreszcz emocji jakbym wyruszał na super wyprawę 🙂

CT: Jak publiczność przyjmuje utwory Pink Floyd na żywo? Czy na Wasze koncerty przychodzą tylko zagorzali fani zespołu? Może są również ludzie nie do końca przekonani do twórczości Pink Floyd, a później się do niej przekonują?

PW: Spotykamy ludzi w niemal każdym przedziale wiekowym. Niektórzy to prawdziwi fani znający każdą nutę, inni znają jedynie największe przeboje, ale bardzo często zdarza się, że podchodzą do nas po koncercie i mówią, że nie wiedzieli, że Pink Floyd ma tyle świetnych utworów. To miłe. Nasz zespół powstał głównie po to, aby oddać hołd zespołowi wszechczasów i propagować tą niezwykłą twórczość.

CT: W zespole Spare Bricks mamy kobiecy wokal. Muzyka Pink Floyd i śpiew kobiety to dość nietypowe połączenie – ciężko to było „zgrać”?

PW: Nie jesteśmy po to, aby zagrać Pink Floyd nuta w nutę. Od tego są koncerty Davida Gilmoura i Rogera Watersa. Oczywiście, staramy się wszystko wiernie oddać, ale nie kopiujemy feelingu Pink Floyd, co ma miejsce w przypadku wielu coverbandów. Dla nas to niedopuszczalne. Wkładamy w grę i śpiew nasze własne, szczere uczucia. Z takiego właśnie podejścia narodził się pomysł zagrania tego wszystkiego z kobiecym wokalem. Nie chcemy kopiować oryginału, bo kopia będzie zawsze gorsza, chcemy nadać muzyce Pink Floyd inną jakość.

CT: Muzyka Pink Floyd jest niezwykła i oryginalna. Czy podczas kariery spotkało Was coś niezwykłego, coś co oddaje fenomen tej grupy?

PW: Czasem, gdy zdarza mi się spojrzeć w kierunku publiczności, widzę u niektórych łzy w oczach. To bezcenne. Na długo zostaje w pamięci.

Chillitorun.pl objęło wydarzenie patronatem medialnym!